Dwóch wysokich mężczyzn stało przy wejściu.
„Wykidajły” – wyszeptał Luke i ponownie założył maskę.
„Ja nie mam” – powiedziałam, a on wyciągnął z kurtki różową. „Załatwiłem sprawę”.
Założyłam maskę i weszłam z nim do baru. Atmosfera była elektryzująca. Olśniewające światła migały w regularnych odstępach, a wokół unosił się dym. Wszyscy byli ubrani w eleganckie, nowoczesne stroje.
Cieszyłam się,
















