Drzwi otworzyły się z impetem, a ja ujrzałam ciemną, wysoką sylwetkę stojącą w futrynie, drzwi leżały u jej stóp, a zawiasy przeraźliwie skrzypiały.
„Nie, ona jest moja.”
Ten głos.
Rozpoznałabym go wszędzie. Mój hybrydowy Król był tutaj. Eros przyszedł mnie uratować.
Miałam być bezpieczna. Wypuściłam z ulgą westchnienie,
Theo rozglądał się dziko i krzyknął: „Ochroniarze, ochrona, gdzie jeste
















