logo

FicSpire

Żal Alfy po usunięciu macicy

Żal Alfy po usunięciu macicy

Autor: MMOLLY

4
Autor: MMOLLY
8 kwi 2025
To, co powinno być komplementami, brzmiało w moich uszach jak kpina. Gorzkim uśmiechem nakazałam wszystkim kobietom wyjść. Po swoim pokazie niewinności Blake wydawał się bardziej swobodny. Usiadł na brzegu łóżka i wziął moją dłoń w swoją, spoglądając na mnie z powagą. "Amber, wiesz, że kocham tylko ciebie w tym życiu. Moje serce nigdy nie mogłoby należeć do innej kobiety." Odpowiedziałam cichym "hmm", ignorując rozczarowanie w jego oczach, gdy wyciągnęłam dłoń. Chwilę później Blake jakby sobie coś przypomniał i dodał: "Amber, jutro muszę wyjechać na Północne Terytorium, więc nie będę mógł z tobą zostać. Ale mój telefon będzie włączony dwadzieścia cztery godziny na dobę. Jeśli będziesz tęsknić, po prostu zadzwoń." Jego deklaracja oddania brzmiała tak szczerze, bez cienia fałszu. Przezwyciężyłam narastający w piersi dyskomfort i skinęłam głową. "Uważaj w podróży." Wyraźnie dostrzegłam błysk winy w jego oczach, zanim odezwał się nieco zranionym tonem. "Nienawidzę cię opuszczać. Nawet jeśli to tylko na jeden dzień, nie chcę się z tobą rozstawać nawet na minutę." "Kiedy skończę wszystkie prace w tym miesiącu, spędzę z tobą całe trzy miesiące. Bez spraw watahy, bez rozpraszaczy." Gdybym nie wiedziała, że zamierza wyprawić uroczystość na cześć swojego nieślubnego syna w ciągu tych siedmiu dni, być może byłabym poruszona jego słowami. W końcu Blake niechętnie pocałował mnie w czoło i wyszedł z pokoju. W chwili, gdy wyszedł, opuściłam leczeńską norę. Wróciłam do naszego domu, by zebrać najpotrzebniejsze rzeczy, a następnie złożyłam formalny wniosek do Rady Alfy o zerwanie naszej więzi. Potem wsiadłam na statek płynący do Watah Łowców w Europie. Przed wejściem na pokład usunęłam dane kontaktowe Blake'a z mojego telefonu i zablokowałam go wszędzie, żegnając się ostatecznie z życiem, które wspólnie dzieliliśmy. Siedząc na pokładzie statku, patrzyłam przez okno, jak terytorium, na którym żyłam przez ponad trzydzieści lat, staje się coraz mniejsze. Ciężki kamień, który przygniatał moje serce, w końcu zaczął się rozpuszczać. Blake, żegnaj na zawsze. Następnego ranka bezpiecznie dotarłam na terytorium Watah Łowców. Wykorzystując moje wyjątkowe umiejętności projektowania leczniczych kryształów, otworzyłam mały sklepik w pobliżu ich centralnego placu. W tym samym czasie Blake prezentował swojego spadkobiercę alfy i nową ważną samicę Wataże Sztormu. Tuż przed wejściem do wielkiej sali na uroczystość, zatrzymał się, by zapytać uzdrowiciela o mój stan. Uzdrowiciel zapewnił go, że spałam spokojnie od jego wyjazdu. Powiedzieli mu, żeby mi nie przeszkadzał i obiecali zadzwonić, kiedy się obudzę. Zadowolony z tego raportu, Blake w końcu wszedł do sali, by rozpocząć ceremonię. Jednak jakoś nie mógł pozbyć się mojego obrazu z pamięci. Poprzedniej nocy nawet śniło mu się, że proszę go o zerwanie więzi. Koszmar wyrwał go ze snu i natychmiast zadzwonił do uzdrowiciela, aby upewnić się, że wciąż śpię, zanim jego rozszalałe serce zdążyło się uspokoić. Ale ten niepokój pozostał z Blake'iem, narastając z upływem godzin. Jego myśli wciąż dryfowały w odległe rejony. Kiedy starszy watahy zapytał, kiedy odbędzie się ceremonia naznaczenia z Chloe, nawet nie usłyszał pytania. Dopiero gdy Chloe potrząsnęła jego ramieniem, sprowadziła go z powrotem do rzeczywistości. Kiedy spojrzał w jej oczy, pełne uwielbienia, widział tylko moją twarz, pełną rozczarowania, spoglądającą na niego. Świadomość uderzyła w niego jak fizyczny cios. Wyrwał rękę z uścisku Chloe i pobiegł w stronę wejścia do sali ceremonialnej. "Alfo Blake, uroczystość się nie skończyła! Dokąd idziesz?" - zawołał za nim członek watahy. Dopiero teraz zrozumiał, jak ważna naprawdę dla niego jestem. Jak mógł mnie zdradzić, biorąc inną samicę? Amber, proszę, poczekaj na mnie. Blake pędził z powrotem do leczeńskiej nory, serce waliło mu dziko w piersi. Po chaotycznym zaparkowaniu na zewnątrz, przemknął korytarzami w kierunku mojego pokoju. Dopiero gdy zerknął przez drzwi i zobaczył kształt leżący w łóżku, przykryty kołdrą, jego panika nieco opadła. Otworzył drzwi i wszedł do środka, na jego twarzy pojawił się czuły uśmiech. "Kochanie, wróciłem!" - zawołał cicho. Postać w łóżku nie odpowiedziała. Blake ostrożnie odsunął koc, a jego uśmiech natychmiast zamarł, gdy odkrył nie mnie, ale zbiór poduszek ułożonych tak, by przypominały śpiącą postać. Gdzie jest jego Amber?!

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 9

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

4 – Żal Alfy po usunięciu macicy | Czytaj powieści online na FicSpire