Moja najlepsza przyjaciółka, Sophia, była kompletnie zszokowana moją decyzją, ale w jej głosie pobrzmiewało również podekscytowanie.
"Emma, w końcu dajesz sobie spokój z Lukiem? Dorastałaś z nim, wszyscy myśleliśmy, że nigdy z nikim innym się nie zwiążesz!"
Wpatrywałam się w okno, a wycie wilków niosło się echem z głębi lasu.
"Nie mogę już być z Lukiem. On zwiąże się z Aliną. Nie może mieć dwóch Lun naraz."
"Co!? On i Alina rozstali się wieki temu! Jego matka nigdy by na to nie pozwoliła."
"Jego matka właśnie umarła. Teraz największa przeszkoda między nim a Aliną zniknęła."
"Bardzo mi przykro, Emma. Składam ci kondolencje. Jego matka cię uwielbiała – wszyscy o tym wiedzieliśmy."
Tak, wszyscy wiedzieli. Moi rodzice zginęli walcząc za stado Luke'a – Stado Dzikiego Ognia – a ja zostałam tam wychowana jako sierota, dorastając u jego boku.
Matka Luke'a, Monica, mnie adorowała. Wiedziała, że kochałam Luke'a od dziecka i zawsze chciała nas ze sobą zeswatać.
Głos Sophii znowu dobiegł z telefonu.
"Ale co z samym Lukiem? Kiedy usłyszał, że mój brat cię pragnie, zorganizował konferencję prasową z sojuszem i krzyczał do reporterów: 'Kocham Emmę, będę kochał tylko ją w tym życiu!'"
"Emma Klein, żaden inny wilkołak nie może cię mieć! Każde stado, które odważy się cię zabrać, stanie w obliczu wojny ze Stadem Dzikiego Ognia!'"
Sophia przesadnie naśladowała głos i ton Luke'a, a ja mogłam tylko gorzko się zaśmiać po drugiej stronie linii. Ale wiedziałam, że to były dokładnie słowa Luke'a wtedy.
"To była jego miłość do mnie w tym życiu. Ale wraz ze śmiercią jego matki dzisiaj, to koniec."
"W każdym razie, Emma, tak bardzo się cieszę! Luke to idiota. On nie wie, że siła bojowa jego stada to tylko 10% siły stada mojego brata. Mój brat nigdy ci się nie oświadczył, ponieważ szanował twój wybór bycia z Lukiem. Ale teraz w końcu ma swoją szansę. Chcesz, żebym po ciebie przyjechała? Cokolwiek zechcesz, jestem po twojej stronie."
Zanim zdążyłam odpowiedzieć, Luke nagle otworzył drzwi, a jego bursztynowe oczy błysnęły dzikim światłem.
"Jaki plan? Emma Klein, trzymaj się z daleka od moich spraw z Aliną. Nie aranżuj mi nic obrzydliwego."
"Obiecałem mojej matce, że się z tobą zwiążę. Dotrzymam słowa. Po prostu czekaj cierpliwie," powiedział.
Myślałam, że wrócił z powodu śmierci matki, ale wyglądało na to, że nawet o tym nie wie.
"Luke, nie chodzi teraz o to, z kim się zwiążesz. Chodzi o to, że twoja matka, Monica, właśnie umarła w domu."
Wyraz twarzy Luke'a na chwilę zastygł, po czym powiedział poważnie: "Emma, usiądź. Musimy porozmawiać."
Kiedy usiadłam, wyciągnął palec zakończony pazurem i podniósł go.
"Wszystko, co musisz zrobić, to jedno: bądź cierpliwa i poczekaj jeszcze trochę."
"Obiecuję ci, kiedy Alina i ja skończymy ceremonię, zostawię ją i przyjdę do ciebie tego samego dnia."
"To tylko kilka dni. Nie możesz poczekać?"
"Emma, okaż trochę współczucia. Matka Aliny wiele dla mnie zrobiła, po prostu pomagam jej spełnić ostatnie życzenie."
Mówiąc to, pocałował mnie w czoło, a następnie chwycił moją dłoń, jego głos był łagodny, ale jego słowa zimne i ostrzegawcze.
"Ale nie będę tolerował, że przeklinasz śmierć mojej matki tylko po to, żeby powstrzymać mnie od bycia z Aliną."
"Mój ojciec umarł wcześnie. Moja matka wychowywała nas oboje sama. Ona cię bardzo kochała i wiele jej zawdzięczasz."
"Ty straciłaś matkę, kiedy byłaś młoda, więc mogę ci wybaczyć, że nie rozumiesz miłości dziecka do rodzica. Ale nie mogę zaakceptować twojego braku serca. Przeklinanie jej w ten sposób jest niewybaczalne. Gdyby był tu ktoś jeszcze, ukarałbym cię."
"Mam nadzieję, że rozumiesz sytuację moją i Aliny. Po prostu staramy się odwdzięczyć starszej osobie za jej dobroć."
"Nie chcę, żebyś znowu wspominała o mojej matce. To wszystko, co mam do powiedzenia. Nie zawiedź mnie, dobrze?"
Wpatrywałam się w znajome bursztynowe oczy Luke'a, ale wydawały się bardziej obce niż kiedykolwiek. Ale to nie miało znaczenia. Monica nie mogła wrócić, niezależnie od tego, czy on ją widział, czy nie.
"W porządku, śmiało. Zorganizuj swoją ceremonię z Aliną."
Widząc, jak łatwo się poddaję, na ustach Luke'a pojawił się słaby uśmiech. Myślał, że się boję, boję się, że naprawdę mnie zostawi, jeśli się uprze. "Po ceremonii będę cały twój. Obiecuję ci, że z nią nie będę spał."
"Mm, jeśli to cię uszczęśliwi."
Luke wyglądał na zrelaksowanego i pogodnego, prawie gwizdał, gdy odwrócił się, żeby wyjść. Miał coś jeszcze powiedzieć, kiedy dźwięk klaksonu samochodu na zewnątrz mu przeszkodził.
Zastanawiałam się, czy ludzie, których zamówiłam z zakładu pogrzebowego, przyjechali odebrać ciało Moniki. Mój wilk, Cień, powiedział mi jednak, że to nie oni – to Alina przyjeżdża odebrać Luke'a.
















