Nagle zaczęłam się śmiać, mówiąc to. Śmiałam się tak bardzo, że stopniowo zaczęłam płakać. Najpierw to były ciche szlochy, ale w końcu zaczęłam wyć i lamentować.
Dziecko…
Moje biedne dziecko…
Straciłam je, kiedy miało się narodzić…
A wszystko to wina jego ojca!
To Walter był winien, że nas ignorował i odbierał telefony od jakiejś innej kobiety! To także wina dziadka dziecka, który pojechał leczyć
















