W końcu hałasy za drzwiami zaczęły cichnąć. Dopiero wtedy otworzyłam drzwi łazienki i wyszłam.
Cała czwórka – Gary, Drake, Lesley i Willow – leżeli bezładnie rozrzuceni na stole, mamrocząc pod nosem jakieś bzdury.
Spuściłam głowę, żeby sprawdzić godzinę na zegarku. Za pół godziny narkotyk miał ich doprowadzić do szaleństwa.
Lesley chichotała jak idiotka, mamrocząc pod nosem, że zmusi mnie, żeby
















