"Ty parszywy bydlaku! Co ty... Co ty właśnie powiedziałeś?" zawołała Willow, jej twarz poczerwieniała z wściekłości. Wycelowała we mnie palcem, krzycząc.
Wtedy Gary podszedł do mnie i spoliczkował mnie z całej siły. "Co ty do cholery właśnie powiedziałaś? Jak moja mama mogłaby jeszcze rodzić?"
Przyłożyłam dłoń do opuchniętego policzka i odparowałam: "A dlaczego nie może? Czyż nie mówiłeś właśnie, że kobiety i tak są stworzone do rodzenia? Dlaczego chcesz, żebym to ja to zrobiła, zamiast niej?"
Udało mi się tak bardzo rozwścieczyć Gary'ego, że złapał mnie za gardło i próbował udusić. Niemal umarłam z powodu uduszenia.
"Ty głupia dziwko! Jak śmiesz się do mnie tak odzywać! Daj mojej siostrze dziecko, albo pożałujesz!" wykrzyknął.
Skarciłam go wzrokiem, patrząc na jego brzydką twarz. Czułam do tego mężczyzny jedynie czystą nienawiść.
Był nic niewartym śmieciem, któremu nie przeszkadzało bycie rogaczem, o ile mógł kontynuować korzystanie z dobrego życia, które zapewniał mu szwagier.
Kiedy Drake mnie zgwałcił, płakałam głośno i rozpaczliwie, błagając o uwolnienie, ale on po prostu wielokrotnie mnie spoliczkował, krzycząc na mnie za krzyki. Następnie kazał mi jęczeć ładnie dla Drake'a, żeby nie zniechęciły go moje krzyki.
"Teraz jęcz ładnie, bo pożałujesz. Nie udawaj, że nie wiesz jak. Czyż nie robiłaś tego ostatnim razem?"
W międzyczasie Lesley tylko patrzyła z boku, dopingując Drake'a i mówiąc mu, jak dobrze sobie radzi. Powiedziała nawet, że to mój zaszczyt i duma, że mam okazję urodzić dziecko Drake'a!
Innymi słowy, dla nich byłam tylko narzędziem do rozrodu, którego można było użyć tylko po to, by zadowolić Drake'a.
Ale teraz, kiedy odrodziłam się na nowo, nigdy więcej nie pozwolę im postawić na swoim. Zniszczę ich! Sprawię, że zapłacą! Nikt z nich nie ucieknie przed moim gniewem.
Wtedy Lesley podbiegła do Gary'ego i odepchnęła go ode mnie.
"Gary, jak mogłeś tak zrobić Janice? Jeśli Janice nie chce tego robić, nie możesz jej zmuszać! Po prostu wymyślimy coś innego!"
Lesley powiedziała to, mrugając kilka razy do Gary'ego. Gary od razu ją zrozumiał i przestał się na mnie złościć.
W duchu prychnęłam chłodno.
Lesley zrobiła to samo w moim poprzednim życiu. Naprawdę myślałam, że odezwało się w niej sumienie, dlatego mnie broniła. Nigdy nie przypuszczałam, że potem mnie odurzy i wyśle prosto do swojego męża!
Zgodnie z oczekiwaniami Lesley odwróciła się do mnie i wyciągnęła rękę, by ująć moją dłoń. Spojrzała na mnie szczerze i zaczęła przepraszać.
"Przepraszam, Janice. To my jesteśmy winni tego wszystkiego. Przygotuję dziś wieczorem wielką ucztę dla nas i po prostu wypijemy na zgodę, dobrze? Potraktuj to jako nasze przeprosiny."
Patrzyłam chłodno, jak Lesley kontynuuje swoje nagradzane umiejętności aktorskie i postanowiłam jej nie demaskować. Po prostu uśmiechnęłam się i skinęłam głową, zgadzając się.
Jednak podczas schodzenia na dół, aby kupić składniki na obiad, wstąpiłam również na chwilę do sklepu zoologicznego i kupiłam dwie ogromne butelki afrodyzjaku dla zwierząt hodowlanych.
Czyż nie myśleli o produkcji dzieci w końcu?
















