Noelle nacisnęła przycisk odtwarzania, a nagranie powoli ruszyło.
Głos Lei rozległ się głośno i wyraźnie. "Noelle, naprawdę przepraszam."
"Co? Za co?" odpowiedziała zdezorientowana Noelle.
"Nie spodziewałam się, że Eli będzie tak okrutny, zamykając cię w tym składziku," głos Lei był pełen żalu. "To ty jesteś prawdziwą dziedziczką rodziny Andersonów. Ten pokój powinien być twój, nie mój."
"Naprawdę? No to w takim razie, dlaczego po prostu się nie zamienimy? Ja wezmę ten, a ty możesz mieć składzik."
"Dobrze, tylko mi przypomnij przy kolacji, a porozmawiam o tym z mamą i tatą."
"Dlaczego ja mam ci przypominać?"
"Mam straszną pamięć, więc mogę zapomnieć."
"No dobrze."
Kiedy nagranie się skończyło, w powietrzu zawisło dziwne napięcie.
Leia, siedząca przy stole, zacisnęła pięści pod stołem, przeklinając w duchu: "Cholera, Noelle. Ona mnie potajemnie nagrała! Jest o wiele sprytniejsza, niż myślałam!"
"Widzicie? Leia powiedziała, że ten pokój powinien być mój," powiedziała Noelle, odkładając nonszalancko telefon i wpatrując się w mięso na stole, jakby nic się nie stało.
Rodzina Andersonów wymieniła spojrzenia, próbując zrozumieć nagranie. "Co my mamy z tego wywnioskować?"
Eli wziął głęboki oddech i podszedł do Noelle, jego kroki były pewne i spokojne. Bez słowa lekko – ale stanowczo – stuknął ją w głowę.
"Ała!" jęknęła Noelle, podnosząc wzrok, by spotkać się z jego spojrzeniem. "Eli, za co to było?"
Eli wyglądał, jakby miał zaraz wybuchnąć, ale w jego oczach pojawił się błysk ulgi. Potrząsnął głową, zrezygnowany. "Jesteś taka idiotka! Leia była po prostu uprzejma, a ty naprawdę wzięłaś to na poważnie?"
Od dawna zdawał sobie sprawę, że Noelle nie myśli jak wszyscy inni, ale nie spodziewał się, że będzie aż tak nieświadoma podstawowych interakcji społecznych.
"Uprzejma?" Noelle zamrugała, kompletnie zdezorientowana. Odwróciła się do Lei, z pustym wyrazem twarzy. "Leia, byłaś po prostu uprzejma?"
Teraz presja spoczywała na Lei. Właśnie ustawiła Noelle w roli prześladowcy, ale teraz jej własne słowa znalazły się pod ostrzałem. Gdyby przyznała, że to wszystko była tylko uprzejmość, wyglądałaby na zupełnie nieszczera.
"Co ja mam teraz powiedzieć?" Leia przeklinała w myślach. "Cholera, Noelle! Naprawdę nagrałaś tę rozmowę? Taka podstępna suka!"
Kiedy Leia milczała, Damon nie mógł już tego znieść. Warknął na Noelle. "Leia była całkowicie szczera! Ale ty? Jak mogłaś się na to zgodzić bez zastanowienia?"
"Co?" Noelle przekrzywiła głowę, wyraźnie zdezorientowana. "Ale ona też się zgodziła..."
"Myślisz, że Leia zgodziłaby się bez powodu? Wykorzystujesz ją!" Słowa Damona sprawiły, że Noelle poczuła się coraz bardziej osaczona.
"Nieprawda!" Noelle nadąsała się, rzucając Lei sfrustrowane spojrzenie. "Leia, jeśli nie chciałaś, dlaczego po prostu tego nie powiedziałaś? Nie naciskałabym! A teraz wychodzi na to, że zrobiłam coś złego!"
Leia była tak oszołomiona, że nie mogła nawet odpowiedzieć, a jej umysł krzyczał: "Czy ktoś może ją wreszcie zamknąć?"
"Dobra, dość," wtrącił się Adriel, interweniując, by zakończyć ten bałagan. Zwrócił się do Noelle i powiedział: "Na górze jest mnóstwo pustych pokoi. Wybierz, który ci się podoba."
"W porządku," wymamrotała Noelle, wciąż wyglądając na wściekłą.
Nagle kawałek kapusty pak choi wylądował na jej talerzu. Zamrugała i odwróciła się, by zobaczyć Eliego siedzącego obok niej.
Jego wyraz twarzy był poważny, ale w jego głosie pobrzmiewała lekka troska. "Przestań jeść tylko mięso. Potrzebujesz też trochę warzyw."
Eli zauważył, że od kiedy usiadła, nie dotknęła żadnych warzyw, tylko jadła mięso za mięsem.
Noelle spojrzała gniewnie na zieleninę w swojej misce, a jej frustracja rosła. Czuła się skrzywdzona – jakby nie mogła nawet cieszyć się jedzeniem.
Zirytowana wepchnęła kapustę pak choi z powrotem na talerz Eliego i wymamrotała: "Nie jem tego."
Oczy Eliego rozszerzyły się z niedowierzaniem. "Ona naprawdę ma czelność stawiać się?"
*****
Po kolacji Noelle poszła wybrać pokój, a Eli po cichu za nią podążył. Gdy w myślach odtwarzał scenę przy stole, nie mógł powstrzymać lekkiego zdenerwowania.
Wiedział, że Leia nie próbowała utrudniać życia Noelle, ale bez tego nagrania Noelle utknęłaby z reputacją osoby znęcającej się nad Leią. Życie w domu Andersonów byłoby dla niej koszmarem.
Przynajmniej nagranie ją uratowało.
Eli nie mógł powstrzymać ciekawości. "Noelle wydaje się być taka nieświadoma przez większość czasu, więc jak, do cholery, wpadła na pomysł nagrania tej rozmowy?"
"Noelle." Głos Eliego rozległ się na korytarzu, zabarwiony nutą ciekawości.
Noelle wychyliła głowę zza wpółotwartych drzwi, a jej duże oczy zamrugały w konfuzji. "Eli, co się dzieje?"
Eli spojrzał jej w oczy i przeszedł od razu do sedna. "Kiedy rozmawiałaś z Leią, co sprawiło, że nagle postanowiłaś nagrać tę rozmowę?"
Noelle wzruszyła nonszalancko ramionami i odpowiedziała bez zastanowienia: "Och, to po prostu mój zawodowy instynkt. Wiesz, nagrywanie jest po prostu bezpieczniejsze."
"Zawodowy instynkt?" Eli zamrugał, zaskoczony. Nie mógł powstrzymać się od dalszych pytań: "Co masz na myśli, mówiąc 'zawodowy instynkt'?"
Noelle uśmiechnęła się promiennie, nie wahając się ani trochę, opowiadając o swojej przeszłości. "Och, byłam kiedyś agentką. Więc to już druga natura."
Nie czekając na odpowiedź Eliego, wróciła do poszukiwania pokoju, spacerując beztrosko po pustych pokojach.
Eli stał zamrożony, jakby powietrze wokół niego nagle zgęstniało.
Jego twarz straciła kolor, gdy obserwował, jak Noelle przeskakuje z pokoju do pokoju. Ogarnęło go przygnębiające uczucie. "To katastrofa. Nie dość, że jest roztargniona, to jeszcze może być obłąkana!"
"Może..." pomyślał, "może powinienem ją jutro zabrać do psychiatry. To nie jest normalne..."







![Miłość od pierwszego smaku [Ulubienica ojczyma]](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fcos.ficspire.com%2F2025%2F07%2F15%2F2adc15f6ab89481e9bd91ca90a57e696.jpg&w=384&q=75)







![Miłość od pierwszego smaku [Ulubienica ojczyma]](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fcos.ficspire.com%2F2025%2F07%2F15%2F2adc15f6ab89481e9bd91ca90a57e696.jpg&w=128&q=75)
