6: Zdrada?
6: Zdrada?
Lobby Hotelu Finest był bogato udekorowany, a schludna i czysta marmurowa podłoga odbijała światło.
Anthony siedział na sofie i wpatrywał się w kierunku windy.
Zarządzanie hotelem przez Huntów było surowe, a recepcja odmawiała sprzedaży informacji o swoich klientach.
W ten sposób mógł jedynie przyjść wcześnie rano i czekać, mając nadzieję, że uda mu się spotkać tę kobietę.
Jego ciężka praca się opłaciła i w końcu ją znalazł.
Zerwał się na równe nogi, gdy z windy nonszalancko wyszła pełna gracji postać.
Z bukietem róż w rękach zagrodził jej drogę w sposób, który uważał za bardzo uroczy.
"Witaj, piękna.
Co za zbieg okoliczności, nie spodziewałem się, że jeszcze się spotkamy!" Nora oniemiała.
Przecież już zerwali zaręczyny, więc dlaczego ten facet wciąż pojawia się przed nią raz za razem?
Anthony, który w ogóle nie zauważył jej irytacji, powiedział z uśmiechem: "Skoro wygląda na to, że jesteśmy sobie przeznaczeni, to chyba powinnaś mi w końcu powiedzieć swoje imię?" Nora zmrużyła oczy.
Początkowo nie chciała zwracać na niego uwagi, ale kiedy pomyślała o tym, że był również na sali porodowej, gdy rodziła... Może powinna spróbować go wybadać.
Jej usta powoli się rozchyliły.
"Isabel Anderson." Anderson to nazwisko jej matki.
Oczy Anthony'ego rozbłysły.
"Czy jest pani wolna, panno Anderson?
Zbieg okoliczności to wspaniała rzecz.
Może pójdziemy do kawiarni obok i porozmawiamy?" Nora skinęła głową bez większego entuzjazmu.
Anthony ochoczo ruszył przodem.
"Tędy, panno Anderson... A tak przy okazji, gdzie jest pani młodsza siostra?" Nora uniosła brwi.
"Moja młodsza siostra?" "Tak, ta mała dziewczynka, która wczoraj wyszła z panią z lotniska.
Wygląda pani na jakieś 20 lat; z pewnością nie może pani mieć córki w takim wieku, prawda?" Anthony zażartował, myśląc, że jest dowcipny.
"..." Nora nie chciała się tłumaczyć.
Zamiast tego odpowiedziała: "Chodźmy na górę." "Tym lepiej, że jej tu nie ma.
Wtedy nie będzie nam przeszkadzać... Ciasta z tamtej kawiarni są całkiem dobre.
Może pani później przynieść trochę dla swojej siostry..." Sposobem na zdobycie kobiety było dogadzanie wszystkim wokół niej.
Anthony miał w tym duże doświadczenie.
W pobliżu Justin, który właśnie dokonywał inspekcji hotelu, patrzył chłodno na tę dwójkę od tyłu.
Za nim Lawrence, jego asystent, wykrzywił usta.
"Ta kobieta to już przesada, panie Hunt!
Nieważne, że celowo zbliżyła się do Pete'a, żeby się panu przypodobać, ale ona tak naprawdę gra na dwa fronty?
"A do tego nazywa swoją córkę młodszą siostrą, kiedy kogoś okłamuje!
Nawet nie widziałem, żeby wkładała tyle wysiłku, kiedy pana okłamywała!" Ochroniarz za nim miał znaki zapytania na całej twarzy.
Czy naprawdę powinno się to porównywać?
Wyraz twarzy Justina posępniał.
W jego głęboko osadzonych oczach błysnęło ostre spojrzenie i wydawało się, że temperatura w całym lobby spadła o kilka stopni.
Powiedział lodowato: "Sprawdźcie ją." "Tak, proszę pana." Po wejściu do kawiarni Nora znalazła stolik przy oknie.
W kilku słowach sprawiła, że Anthony przeszedł do tematu jego zaręczyn.
Anthony z zapałem zaczął się tłumaczyć, ale jego ton był szyderczy i okropny.
"Naprawdę nie jestem draniem, panno Anderson.
Nie wie pani, jak brzydka jest ta grubaska.
Ma tyle tłuszczu na twarzy, że nawet jej oczy są prawie zamknięte.
Kiedy idzie, to tak, jakby trzęsło się całe miejsce.
"Nawet upierała się przy tym, że jej otyłość jest spowodowana zastrzykami hormonalnymi.
Haha, mówi tak, jakby miała być pięknością, gdy schudnie.
"Ona jest również chora psychicznie.
Rzuciła szkołę podstawową w trzeciej klasie i od tamtej pory siedzi w domu, zamykając się codziennie w swoim pokoju.
Nawet nie protestuje, gdy ktoś ją bije lub karci, a tym bardziej się odwdzięcza.
"To niesprawiedliwe, żeby zmuszać mnie do poślubienia niewykształconej, niepiśmiennej i upośledzonej umysłowo grubaski, prawda?!" Nora prawie zasnęła, słuchając go z policzkiem w dłoni.
Od dziecka wiedziała, że płacz i awantury są bezużyteczne w domu tak stronniczym jak ich.
Powodem, dla którego nie walczyła, mimo że była bita, było to, że zawsze mocno trzymała się w pamięci ostatnich słów matki - musi być zwyczajna i przeciętna i nie wolno jej okazywać sprytu i pomysłowości, zanim osiągnie pełnoletność.
Powiedziała, że tylko w ten sposób można uratować jej życie.
"Naprawdę nienawidzę zachowania Smithów.
Gdyby nie ta firma, nie musiałbym teraz zabiegać o względy Angeli..." Anthony, który zdał sobie sprawę, że powiedział za dużo, pospiesznie zapytał: "Och, po co ja mówię takie rzeczy?
Skąd pani pochodzi, panno Anderson?" Nora od niechcenia wymyśliła odpowiedź.
"Z Nowego Jorku." Andersonowie z Nowego Jorku?
Anthony przełknął ślinę.
To była znana rodzina, porównywalna z Huntami!
Anthony jeszcze bardziej zaczął się jej przypochlebiać.
"Nie spodziewałem się, że pochodzi pani z tak bogatej rodziny.
Nic dziwnego, że ma pani tak urzekającą prezencję i aurę elegancji wokół siebie." Nora nie przejmowała się jego przypuszczeniami i kontynuowała jego sondowanie.
Jej usposobienie wydawało się swobodne, ale jej uścisk na filiżance kawy nieco się zacieśnił.
"Słyszałam, że pani narzeczona urodziła dziecko pięć lat temu, ale zostało ono porzucone.
Jestem naprawdę ciekawa - gdzie się to dziecko podziało?" Anthony pospiesznie wyjaśnił.
"To tylko plotka, panno Anderson!
Ta grubaska zabrała dziecko za granicę!" Smithowie publicznie ogłosili, że Nora urodziła tylko dziewczynkę.
W końcu ściągnęliby na siebie gniew ludu, gdyby ktokolwiek wiedział, że zrobili coś takiego jak porzucenie nowo narodzonego niemowlęcia.
Nora zakpiła.
"Po prostu jestem ciekawa.
Skoro nie chcesz o tym mówić, to zapomnij!" Postawiła filiżankę kawy ciężko na stole i udawała, że wychodzi, żywo odgrywając rolę bogatej, rozpieszczonej księżniczki.
Rzeczywiście, Anthony wpadł w panikę.
Wyciągnął rękę, żeby ją złapać.
"Nie o to mi chodziło.
Nie gniewaj się..." Nora subtelnie go uniknęła i uniosła brew.
"Więc odpowiesz mi, czy nie?" Jej zachowanie nie wzbudziło podejrzeń Anthony'ego.
W końcu takie sekrety o bogatych rodzinach były tym, o czym wielu ludzi lubiło beztrosko rozmawiać.
Podobnie jak plotki o celebrytach, wielu osobom wydawało się to interesujące.
Powiedział niechętnie.
"Wujek Henry - Henry Smith - to on się tym wtedy zajmował.
Naprawdę nic nie wiem." Widząc, że Anthony nie wydaje się kłamać, Nora od razu straciła zainteresowanie.
Jaka szkoda jej czasu, który mogła spędzić na spaniu.
Wstała i od razu wyszła.
Anthony był oszołomiony przez chwilę, zanim ruszył za nią.
"Mówię prawdę, panno Anderson... Czy jest pani czymś zajęta?
W takim razie, dlaczego nie da mi pani swojego numeru?
Możemy się skontaktować..." "Nie sądzę." Nora zostawiła za sobą tylko cztery słowa, wyszła prosto na zewnątrz, wsiadła do taksówki i odjechała.
Zdezorientowany Anthony został zamrożony w miejscu.
Jego wyraz twarzy nie mógł się powstrzymać przed posępnieniem.
Czy temperamenty wszystkich dziewcząt z najlepszych bogatych rodzin są tak zmienne?
Była zbyt trudna do zdobycia!
— Nora wynajęła kilku prywatnych detektywów w Kalifornii, aby spróbowali znaleźć wskazówki.
Dopiero wieczorem w końcu zaciągnęła swoje zmęczone ciało z powrotem do hotelu.
Pik.
Gdy tylko otworzyła drzwi, usłyszała rozmowę między Cherry a innym dzieckiem dobiegającą z wnętrza: "Nadchodzi księżniczka!
Wszyscy, odsuńcie się!
Mały głupek ma ją eskortować!" "... Okej." "He he, chcesz wypróbować moją armatę?
Mały głupku, przyjmij obrażenia od wieży obronnej.
Idź!" "Skończyło mi się HP." "Hej, dlaczego uciekasz?
Przyjmij obrażenia za mnie, a będę mógł zdobyć pięć zabójstw!" "Umrę." "Jesteś mężczyzną, czy nie?
Jesteś taki tchórzliwy nawet w grze.
Czego się tak boisz?" "..." Cherry zazwyczaj była bardzo urocza i dobrze wychowana, ale kiedy zaczynała grać w gry, stawała się bardzo drażliwa i wulgarna.
Jej dzisiejsze zachowanie było już uważane za raczej powściągliwe.
Z czyim dzieckiem ona gra w gry mobilne?
