9: Jak Go Uwiodłam?
9: Jak Go Uwiodłam?
"Mamo, jestem teraz w środku zaciekłej bitwy drużynowej!
…Uważaj na tych z tyłu!
Hej, Klato, ile razy już zginąłeś?
Czemu jesteś bardziej kruchy niż szkło?!" Cherry, siedząc na sofie, wściekle dogryzała swoim kolegom z drużyny, nawet na nich nie spoglądając.
Rezygnując, Nora podeszła otworzyć drzwi.
Na zewnątrz stał nie Justin, lecz mężczyzna wyglądający na około 20 lat.
Miał na sobie biały, swobodny strój i opierał się o ścianę, grając w grę na telefonie.
Jego głęboko osadzone oczy, podobne do Justina, były lekko zadarte, a rysy twarzy emanowały jasnym i nieszkodliwym wrażeniem.
Wyglądał jak dobrze wychowany chłopak z bogatej rodziny.
Na widok otwierających się drzwi Chester ściszył głos i powiedział do swojego zespołu graczy: "Szefie, i tak już zginąłem, więc liczę na was w tej rundzie". Po wyłączeniu mikrofonu podniósł głowę i zmierzył Norę wzrokiem od góry do dołu.
Kobieta była zaskakująco piękna.
Jej pierwotnie potulne, kocie oczy były lekko przymknięte, a na jej pozbawionej wyrazu twarzy malowało się zmęczenie i senność.
Zapytała bardzo cicho: "Coś się stało?". Nic dziwnego, że odważyła się uwieść Justina.
Rzeczywiście miała imponujące atuty.
Chester powiedział: "Panno Smith, chciałbym coś z panią omówić.
Czy mogłaby się pani przenieść do apartamentu na dole i zrezygnować z apartamentu prezydenckiego?". Nora uniosła brwi.
"Dlaczego?". Chester zaproponował jej czek.
"Pozwolę sobie przypomnieć, że ten hotel należy do Huntów.
Zgodnie z regulaminem, jeśli hotel odwoła rezerwację bez powodu, będzie musiał zapłacić dwukrotność odszkodowania za naruszenie umowy.
Oto czek na milion dolarów". "…". Nora patrzyła na czek bez słowa.
Czy wyglądała na bardzo biedną?
Dlaczego każdy z nich próbował ją odprawić pieniędzmi?
Widząc, że nie ustępuje, Chester zagroził: "Jeśli się pani nie zgodzi, to będę zmuszony poprosić strażników o wyrzucenie pani.
Jestem pewien, że panna Smith nie chciałaby eskalować sprawy do takiego stopnia, prawda?". Jak śmie jej grozić?
Spojrzenie Nory stało się chłodne.
Wtedy usłyszała, jak Chester kontynuuje.
"Panno Smith, próbuje pani raz po raz uwieść mojego starszego brata.
Trochę pani odpuszczam, bo wiem, że opieka nad dzieckiem nie jest łatwa.
W przeciwnym razie nie ograniczyłbym się tylko do zmiany rezerwacji pokoju!". Próbuje raz po raz uwieść jego brata?
Nora ziewnęła i zapytała leniwie: "Jestem ciekawa – jak go uwieść?". Chester odpowiedział gniewnie: "Czy nie wydała pani ogromnej sumy pieniędzy, żeby zatrzymać się obok, żeby korzystać z uprzywilejowanej pozycji?
Udało się pani oszukać Pete'a, ale ja nie jestem taki głupi.
Sprawdziłem panią; pani narzeczony zerwał z panią zaręczyny, a pani nawet urodziła dziecko przed ślubem.
Co sprawia, że kobieta taka jak pani myśli, że jest godna zabiegać o względy mojego brata?". No proszę.
Okazało się, że jest się w błędzie tylko dlatego, że mieszka się obok.
Skąd Justin wziął to poczucie wyższości?
Nora zapytała chłodno: "Czyli nikt nie jest godny przebywać w tym pokoju?". Chester był zszokowany nagłym wzrostem siły w jej aurze.
Niemniej jednak powiedział sarkastycznie: "Oczywiście, że nie.
Mój brat dowiedział się, że doktor Anti przebywa właśnie w tym hotelu i wkrótce ją znajdzie.
Na pewno zaprosi ją do pobytu tutaj!
Tylko tak wybitni goście zasługują na pobyt obok mojego brata!". Nora była zakłopotana.
Czy jej informacje zostały ujawnione?
Nie bała się Justina, ale zadawanie się z takim mężczyzną byłoby bardzo kłopotliwe.
Nora spuściła wzrok i przez chwilę się zastanawiała.
Następnie wzięła czek od Chestera i powiedziała lekko: "Dziękuję.
Niech ktoś pomoże nam z przeniesieniem pokoju". Zbyt bliska odległość była rzeczywiście kłopotliwa.
Chester odetchnął z ulgą.
"Przynajmniej ma pani trochę samoświadomości". Apartament prezydencki na dole nie był tak dobry jak te dwa najwyższej klasy, ale i tak był więcej niż wystarczający dla trzech osób.
Co najważniejsze, karta do pokoju przydzielona gościom przebywającym na dole nie pozwalała na dostęp do tego piętra.
W ten sposób ta kobieta nie będzie miała żadnej możliwości kontaktu z Pete'em, a tym bardziej z Justinem!
Dlaczego mu podziękowała?
Zdziwiony Chester wrócił do pokoju.
Następnie zgłosił swój zasługujący na pochwałę czyn Justinowi.
Powiedział: "Nie musisz mi dziękować, Justin.
W ten sposób naprawiłem swoje błędy!". Justin siedział za dużym biurkiem, stukając szybko w klawiaturę obiema rękami.
Nawet nie podnosząc wzroku, skarcił go cicho.
"Jakże wścibski". Chester był zdumiony.
Dlaczego wyczuwał odrobinę niezadowolenia w tych dwóch słowach?
Zakradł się za Justina i zobaczył, że czarny ekran komputera był gęsto wypełniony różnymi splecionymi liniami.
Wśród nich powoli poruszała się czerwona kropka.
To była Anti, osoba, którą Justin obserwował od pół godziny.
Ze skupionym wyrazem twarzy miał zamiar kontynuować śledzenie jej ruchów, gdy nagle czerwona kropka zamigotała kilka razy i zniknęła.
"…". Temperatura w pokoju spadła o kilka stopni.
Głupi Chester powiedział: "Straciłeś ją, Justin". Justin powoli podniósł głowę, a jego ciemne oczy były niepokojące.
Powoli powiedział: "Widzę to bardzo dobrze". Chester natychmiast zamilkł.
Lawrence spojrzał na Chestera i westchnął w duchu.
Sytuacja w rodzinie Huntów była tak skomplikowana, a wszyscy tam byli elitą, której myśli ludzie ledwo mogli pojąć.
Jak mogli wydać na świat takiego prostaczka?
Odkasłał i powiedział: "Panie Hunt, dlaczego ona nagle zniknęła w tak krytycznym momencie?". Czy był wśród nich zdrajca?
Jednak Justin osobiście brał udział i nagle ją zaatakował tym razem.
Tylko oni trzej o tym wiedzieli.
Gdyby nie to, że Anti otrzymała wiadomość w ostatniej chwili, to… mógłby to być tylko zbieg okoliczności.
— Hotel był bardzo sprawny.
Pół godziny później Nora była już w gabinecie nowego apartamentu.
Po pomyślnym zablokowaniu ataku z zewnątrz zadzwoniła do Solo.
Druga strona odezwała się pierwsza.
"Przepraszam.
Pan Hunt znalazł gdzieś hakera najwyższej klasy i znalazł informacje o tobie ode mnie.
W tej chwili dowiedział się tylko, że przebywasz w Hotelu Finest.
Twoja dokładna lokalizacja nie została jednak ujawniona". Nora wydała z siebie "Mm" i powiedziała: "Uważaj następnym razem". "Okej". Po rozłączeniu się Nora wstała.
Kiedy przechodziła obok drugiej sypialni i zobaczyła, że Cherry już śpi, wróciła do głównej sypialni.
Po takiej zwłoce była już skrajnie śpiąca.
Dwie minuty później drzwi drugiej sypialni nagle się otworzyły.
Wysunęła się z niej głowa Cherry.
Po upewnieniu się, że jej matka śpi, delikatnie zamknęła drzwi, wyjęła telefon komórkowy i zalogowała się do gry.
Klato powiedział: "W końcu wróciłaś, szefie.
Co robiłaś przed chwilą?". Cherry wykrzywiła wargi.
"Jakiś idiota obok nagle zażądał, żebyśmy zmienili pokoje". "Cholera!
Który to idiota?
Jak śmie znęcać się nad naszym szefem!
Niech się zadławi szklanką wody!". Chester nie myślał wiele o tym incydencie, nawet po przekleństwach.
W końcu zawsze spotyka się wszelkiego rodzaju dziwnych sąsiadów podczas pobytu w hotelu.
Zapytał: "Czy nie mówiłaś wczoraj, że wróciłaś do Kalifornii po pobycie za granicą przez cały ten czas?
Przebyłem całą drogę do Kalifornii, żeby cię znaleźć.
Gdzie teraz mieszkasz?
Najwyższej klasy apartament obok akurat się zwolnił.
Stawiam!". W końcu nie znaleźli Anti, a i tak był pusty.
Wziął łyk wody ze szklanki.
Od razu usłyszał, jak 'sweetcherry' go karci.
"Zajmij pozycję, Klato.
Nawet potwory w rzece lepiej zajmują swoje pozycje niż ty!". Dopiero po tym, jak go zrugała, odpowiedziała: "Mieszkam w Hotelu Finest". "Pff!". Chester mocno się zakrztusił i zaczął gwałtownie kaszleć.
Po opanowaniu się powiedział z zapałem: "Ja też jestem w Hotelu Finest.
Przyjdę do ciebie!". "Okej".
