Ostry ból przeszył moje serce, a ja lekko przygryzłam język, żeby się od niego odwrócić.
"Zac Saunders, co powinniśmy zrobić? Jestem w ciąży" - powiedziałam.
Zamarł, jakby wolniej reagował. "Co powiedziałaś?"
Wpatrywałam się w jego oczy i powtórzyłam.
Źrenice Zaca się skurczyły, a on spojrzał na mój brzuch. "W ciąży..."
Dreszcz przebiegł mi po ciele. Patrzyłam obojętnie na plamę światła na podłodze, czując, jak ogarnia mnie przytłaczający smutek.
"Nie chcesz tego dziecka, prawda?" - zapytałam.
Zac zapalił papierosa i zaciągnął się. "Sammi, bądź rozsądna. Nie powiedziałem tego".
Spojrzał na mnie przez dym, jego oczy były zamglone i nieczytelne. "Mam nadzieję, że nie będziesz mi narzucać swoich myśli za każdym razem".
Wydawało się, że ludzie, którzy już oddalili się od siebie w małżeństwie, mieli tendencję do robienia tego - odpychania odpowiedzialności, gdy czuli się winni.
"Ale jeśli naprawdę chcesz tego dziecka" - uśmiechnęłam się do niego i kontynuowałam powoli - "nie zapalałbyś tego papierosa przede mną".
Tym razem Zac milczał przez długi czas. Dopiero gdy płonący żar papierosa przypalił mu dłoń, ocknął się. Jego wzrok zatrzymał się na kilka sekund na moim brzuchu, a potem zapytał ochrypłym głosem: "Sammi, czy ty chcesz tego dziecka?"
















