Punkt widzenia Penelopy
Ledwie przebiegłyśmy kilometr, a już czułam, że moje nogi zaraz się pode mną ugną. W tym samym czasie Tatiana płynęła lekko, prawie się nie pocąc.
– Umieram, widzę już białe światło – dyszałam, kucając, żeby złapać oddech. Nienawidzę ćwiczyć. Nigdy nie ćwiczę. Moje życie to już i tak jeden wielki trening.
Tatiana roześmiała się, odrzucając głowę do tyłu. – Na pewno nie umierasz, Pen.
– Jak… ty… nie jesteś zmęczona? – sapałam, zgarbiona, próbując złapać oddech. – Jesteś… jak… maszyna!
– Penelopo, ledwie przebiegłyśmy trzy kilometry! Do końca lata będziesz w najlepszej formie w życiu, zaufaj mi. – Nawet nie zwolniła tempa, truchtając w miejscu, czekając, aż ją dogonię.
– Pen, powiedz mi, czy jest jakiś nowy chłopak w Bergeron? – zapytała Tatiana tym swoim figlarnym, ale badawczym tonem.
Przewróciłam oczami, nienawidząc już tej rozmowy.
– Nie – odparłam szybko, wciąż walcząc o oddech. Sama myśl o ponownym randkowaniu mnie przerażała. Po Jeremym nie byłam pewna, czy dam radę.
– Daj spokój, Pen. Musi być tam jakiś prosty rolnik, który by cię uszczęśliwił – droczyła się.
Rolnik? Nie żebym miała coś przeciwko tak szlachetnemu zawodowi. Ale to, jak to powiedziała, jakby to było coś podstawowego, jakbym nie mogła znaleźć nikogo lepszego.
Wyprostowałam się. – Tati – powiedziałam, starając się brzmieć swobodnie, truchtając obok niej. – Nie ma dla mnie żadnego rolnika, rybaka ani nurka. Skupiam się tylko na zaliczeniu mojej pracy semestralnej. To wszystko.
Nagle przestała truchtać, opuszczając głowę na dłoń z teatralnym westchnieniem. – Jesteś taka nudna, Pen.
Nudna. Znowu to słowo. Trafiło w czuły punkt, zwłaszcza że Jeremy użył go tuż po tym, jak ją przeleciał. Jego sposób na powiedzenie jej, że jest lepsza ode mnie.
Odepchnęłam wspomnienia, nie chcąc tam wracać. Nie teraz. Nigdy.
– Powinnam wracać – powiedziałam. – Możesz biegać dalej, jeśli chcesz, ale muszę wrócić do pracy nad moją pracą.
– O mój Boże, Pen! – pisnęła Tatiana, a jej oczy rozszerzyły się z nagłym podekscytowaniem. – Chyba mam sugestię do twojego problemu z tematem.
– Co? O czym ty mówisz? – Już się bałam, dokąd to zmierza. Cokolwiek miała w głowie, wiedziałam, że mi się to nie spodoba.
– O czym była twoja ostatnia praca? – zapytała, jakby nie pytała, tylko potwierdzała coś, co już wiedziała.
– O niedofinansowaniu i cięciach budżetowych w szkołach publicznych – powiedziałam, chociaż wiedziałam, że Tatiana prawdopodobnie nie ma pojęcia, co to w ogóle znaczy.
– Fuj, co to jest? – skrzywiła się, jakbym właśnie wspomniała o zarazie, ale taka była rzeczywistość uczelni w Redbrook.
Westchnęłam, przeczesując palcami włosy. – Próbowałam pisać o czymś ważnym, ale najwyraźniej „ważne” oznacza mdłe i przygnębiające. Pete zasugerował, żebym napisała coś nowego, ale nie wiem, w którą stronę mam teraz iść.
– Może Pete nie jest taki bezmózgi – powiedziała przeciągle, wyraźnie buzując od własnych pomysłów. – Powinnaś spróbować czegoś zupełnie innego.
– Czegoś innego? – Uniosłam brew. Część mnie bała się każdego absurdalnego pomysłu, który miała zaraz zaproponować. Jej pomysły nigdy nie kończyły się dobrze. W końcu to ona wrobiła mnie w całą tę aferę z tatuażem motyla, który teraz żyje jako trwałe E na mojej pupie.
– Albo kogoś… – uśmiechnęła się złośliwie.
– Kogoś? Kogo? – zapytałam, wiedząc już, że zostanę wciągnięta w coś, z czego nie będę mogła się wycofać.
– Edward Wilder – pisnęła, a ja zamarłam, szczęka mi opadła.
– Co? To okropny pomysł! Nienawidzę Edwarda, a on nienawidzi mnie.
– Tak, Edward cię nienawidzi, ale mogę z nim porozmawiać. Poza tym, dostanę cały akapit poświęcony mnie. Ponieważ, no wiesz, jestem jego narzeczoną i w ogóle. Właściwie to więcej niż akapit. Lepiej zrób ze mnie gwiazdę tego przedstawienia!
Westchnęłam, przecierając dłonią twarz. – Oczywiście, Tatiano, oczywiście.
– Czy to nie jest najlepszy pomysł na świecie?
– Nie wiem, Tatiano, to nawet nie jest kierunek, w którym chcę iść.
– Daj spokój, Pen, nie psuj tego. Kto by nie chciał przeczytać artykułu o Edwardzie? – Teraz praktycznie promieniała, już rysowała sobie ten obraz. – Najmłodszy miliarder w Nowym Jorku! I jego najwspanialsza narzeczona! – powiedziała swoim zwykłym entuzjastycznym tonem, zdecydowanie już planując, jak wszystko zrobi wokół siebie.
Otworzyłam usta, żeby zaprotestować: – Tat, nie sądzę… – ale przerwała mi lekceważącym ruchem ręki.
– Więc nie myśl… po prostu mi zaufaj – nalegała, ściskając moją dłoń błagalnym wzrokiem.
Zaufać tobie? Pocałuj mnie w nos.
– Daj spokój, Pen. To idealne – powiedziała. – Dostaniesz ekskluzywny dostęp do Edwarda Wildera. „Spojrzenie do wnętrza na najmłodszego miliardera w Nowym Jorku”. Ludzie to kupią!
Poczułam, jak mój żołądek się skręca na myśl o ponownym zbliżeniu się do Edwarda. Być blisko niego, obserwować go, kiedy przez te wszystkie lata robiłam wszystko, co w mojej mocy, żeby o nim zapomnieć.
Ale zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, Tatiana błysnęła tym swoim złośliwym uśmiechem. – Podziękujesz mi później.
Jeśli to brzmi jak kłopoty, Penelopo, to są to kłopoty.
Tak, Anno, to brzmi jak duże kłopoty. Robienie artykułu o Edwardzie – zbliżanie się do niego, zagłębianie się w jego życie. To było jak otwieranie drzwi, przez które nie chciałam przechodzić.
Ale może to tylko na moją pracę semestralną. Tylko na kilka tygodni. Potem wrócę do mojego bezpiecznego małego świata w Red Brook i zapomnę o nim. Zapomnę o tym wszystkim.
Dam radę. Mogę napisać o nim artykuł – o chłopaku, którym potajemnie się obsesjonowałam, ale udawałam, że mnie nie obchodzi przez wiele lat. Mogę to zrobić, nie angażując się zbytnio.
Moje serce zaczęło bić szybciej. Czy naprawdę poradzę sobie z tym, co może się stać, jeśli zbliżę się do narzeczonego mojej najlepszej przyjaciółki, przez którego moje serce wciąż podskakuje?
Przygryzłam dolną wargę, mając w głowie tylko jedną myśl – Nie zakochaj się w nim, Penelopo.
On jest zakazany. Teraz należy do twojej najlepszej przyjaciółki. Absolutnie nie możesz się w nim zakochać.



![Miłość od pierwszego smaku [Ulubienica ojczyma]](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fcos.ficspire.com%2F2025%2F07%2F15%2F2adc15f6ab89481e9bd91ca90a57e696.jpg&w=384&q=75)







![Miłość od pierwszego smaku [Ulubienica ojczyma]](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fcos.ficspire.com%2F2025%2F07%2F15%2F2adc15f6ab89481e9bd91ca90a57e696.jpg&w=128&q=75)




