logo

FicSpire

Powrót dziedziczki i zemsta

Powrót dziedziczki i zemsta

Autor: Aeliana Thorne

Rozdział 2 Komu potrzebny jest taki brat Sc*Mbag?
Autor: Aeliana Thorne
1 gru 2025
Simone nie obchodziło zdanie uprzedzonych rodziców i braci, traktowała ich, jakby nie łączyły ich więzy krwi. Kiedy była mała, Aaron ją zgubił, a handlarze ludźmi zamierzali sprzedać ją w góry jako dziecięcą żonę. Dzięki temu, że uratował ją i adoptował jej mistrz, jej życie nie było tak nędzne, jak mogło być. Jej słowa skutecznie zmieniły wyraz twarzy Grayów. Nigdy nie spodziewali się, że zdecyduje się zerwać więzi i ich opuścić. Jodie, opierając się o Salmę, spojrzała na Simone z subtelnym wyrazem twarzy. Patrzyła na nią z przepraszającym i winnym wyrazem twarzy. "Nie. To ja powinnam odejść. Przepraszam, nie chciałam zabierać ci tej okazji. Po prostu spodobał mi się ten program rozrywkowy, więc Titus poszedł z tobą porozmawiać. Nie chcę już brać udziału w tym programie. Nie musisz być nieszczęśliwa. Nie chcę cię złościć i martwić." Na zewnątrz wydawała się winna, ale w rzeczywistości był to strategiczny odwrót. W ten sposób mogła zdystansować się od oskarżeń o celowe konkurowanie z Simone o zasoby, jednocześnie prezentując swoją troskliwą i hojną naturę. Grała swoją rolę przed Grayami, subtelnie sugerując, że Simone grozi zerwaniem więzi i opuszczeniem rodziny Gray. Zgodnie z oczekiwaniami, wyraz twarzy członków rodziny stał się nieprzyjemny. Simone spojrzała na Jodie i odparła bez ogródek: "Nie próbuj udawać niewinnej i żałosnej przede mną z tym wyrazem twarzy. Nie dam się na to nabrać." Wyraziła swoje myśli bez powściągliwości, po całkowitym porzuceniu uczuć rodzinnych. "Mówisz, że chcesz odejść i mówisz to od roku, ale nadal tu jesteś. Od dawna mam dość twojego strategicznego odwrotu. Tylko głupcy by w to uwierzyli." Umyślnie ujawniła prawdę. "Oczywiście, nie poprosiłabyś mnie aktywnie o zasoby. Dopóki to powiesz, ci pochlebcy naturalnie obdarzą cię wszystkim, czego zapragniesz. Nie musisz dla nich robić przedstawienia. Nie obchodzą mnie twoje myśli, ponieważ już przestałam się przejmować tym, co wy myślicie." Te słowa skutecznie pociemniły twarze Grayów. Wyraz twarzy Jodie zmienił się nieznacznie. Stłumiła gniew w swoim sercu i objęła Salmę z nutą żalu. "Nieprawda. Nie mów takich rzeczy o naszej rodzinie." W głębi duszy zastanawiała się, czy Simone oszalała, decydując się na konfrontację z nią i mówiąc tak ostro. Chociaż upomnienie Simone sprawiło jej niemałą przykrość, fakt, że Simone stworzyła dzisiaj taką scenę, sprawi tylko, że wszyscy będą jej jeszcze bardziej nie lubić. Więc zniosła jej sarkazm. Zgodnie z oczekiwaniami, Salma wpadła w furię. "Co ty mówisz? Gdzie są twoje maniery?" Simone wzruszyła ramionami. "Urodziłam się moim rodzicom, ale nie zostałam przez nich wychowana. Moje maniery dawno zniknęły." Rodzina zaniemówiła. Salma spojrzała na Simone z rozczarowaniem. "Czy nadal nas obwiniasz? Wygląda na to, że popełniliśmy błąd, sprowadzając cię do domu. W tym roku ci to zrekompensowaliśmy. Czego jeszcze chcesz? Dlaczego musisz konkurować z Jo? Czy nie możecie po prostu być siostrami w pokoju?" Podkreśliła. "Chociaż jesteś naszą biologiczną córką, Jo była przy nas przez te wszystkie lata na twoim miejscu. W naszych sercach jest ważną częścią rodziny Gray; jest moją córką." Simone uważała kiedyś te słowa za przeszywające i rozdzierające serce, ale naprawdę już jej na tym nie zależało. "O co konkurowałam? Odkąd wróciłam do rodziny, wy dwie się mnie uczepiłyście. Wszystko, co robię, jest interpretowane jako zabieganie o względy i chęć posiadania rzeczy, które do mnie nie należą. Jeśli macie paranoiczne urojenia, poszukajcie terapii. Nie będę w tym uczestniczyć." Wzięła kartę bankomatową z torby i rzuciła ją na stół przed nimi. "To jest rekompensata, którą mi daliście, i nie wydałam z niej ani jednego pensa." Na tej karcie było 150 tysięcy, ledwo miesięczny dodatek Jodie, ale to była rekompensata dla Simone przez te wszystkie lata. "Nie zabiorę rzeczy, które kupiła mi gospodyni, ale za rzeczy, których użyłam, zapłacę w gotówce." Następnie położyła napisaną kartkę na stole. "Przez ten rok z plusem, który tu spędziłam, wydałam mniej niż 15 tysięcy, w tym koszty utrzymania. Oto lista. Właśnie przelałam 15 tysięcy na tę kartę. Od teraz rozliczamy się." To, co można rozwiązać za pomocą pieniędzy, nie stanowiło problemu. Więc po jej stronie ona i Grayowie byli kwita, ale to, co jej byli winni, pozostanie na zawsze niespłacone. Działania Simone sprawiły, że Grayowie poczuli, jakby mówiła poważnie, co wprawiło ich w zakłopotanie. Salma nie mogła zaakceptować tego, że jej córka, która przez cały ten czas była posłuszna, zrobiłaby coś tak buntowniczego i nieposłusznego. Uderzyła ręką w stół, a jej twarz była pełna złości. "Dobrze. Idź. Ale kiedy tylko wyjdziesz dzisiaj za naszą bramę, nie myśl o powrocie." Wierzyła, że Simone tego nie zrobi. Tak jak powiedziała Jodie, była to taktyka strategicznego odwrotu poprzez grożenie im odejściem. Jeśli Simone odniesie sukces tym razem, kto wie, jak namiesza w przyszłości? Salma pozwoliła Simone odejść, nie dlatego, że tego chciała, ale po to, by ostrzec ją, by nie sprawiała więcej kłopotów. Pozostali się nie odezwali, jednogłośnie podzielając te same myśli. Oczywiście Simone wiedziała, co myślą. Wyglądam, jakbym blefowała, prawda? "Odchodzę na dobre." Po tych słowach chwyciła walizkę, nie okazując żadnego przywiązania, i odwróciła się, by odejść. Widząc to, Steven Gray, jej ojciec, odezwał się: "Przestań robić zamieszanie. Jo nie będzie już chciała tej okazji w programie rozrywkowym. W przyszłości poproszę Titusa, żeby załatwił ci jakieś dobre występy." Bez względu na okoliczności, nadal była jego biologiczną córką i nie mógł pozwolić jej po prostu odejść. Ponadto, opuszczenie domu po nieco ponad roku od powrotu uczyniłoby z ich rodziny pośmiewisko w oczach innych. Simone odwróciła się i spojrzała na ojca obojętnie. "Myślisz, że zostałabym dla twoich tak zwanych występów? Jakie to obraźliwe." Zmrużył brwi. "Nie miałem tego na myśli. Mówię tylko, że jesteś teraz częścią rodziny, więc naturalnie ci to zrekompensujemy." Uważała to za śmieszne. "Dziękuję za rekompensatę. Przez ostatni rok głęboko doświadczyłam waszego emocjonalnego znęcania się, skarg i pogardy. Więc spasuję." Steven był zaskoczony, patrząc na Simone, która wydawała się nieustępliwa i niedostępna. "Czego więc chcesz?" Zwykle był zajęty i zaniedbywał swoją biologiczną córkę przez ponad rok. Potwierdziła: "Chcę zerwać z wami więzi. To takie proste. Nie ma potrzeby kontaktować się ze sobą w przyszłości. Do widzenia." Rozwścieczyła go postawa Simone, a bracia Gray również wydawali się niezadowoleni. Zwłaszcza Aaron, który patrzył na nią ze złożonym i oburzonym wyrazem twarzy. "Czy nadal mnie obwiniasz? Czy próbujesz zmusić nas do kompromisu i konkurowania o względy Jo?" Simone spojrzała na niego lodowato. "Sugerujesz, że nie powinnam cię pociągać do odpowiedzialności? Wtedy zgubiłeś mnie i pozwoliłeś handlarzom ludźmi mnie porwać. Prawie zostałam sprzedana w góry jako dziecięca żona. Czy powinnam wyrazić wdzięczność za zgubienie mnie wtedy?" Twarz Aarona zaczerwieniła się, a potem zbladła. "Nie chciałem tego zrobić i nawet nie wiedziałem, że prawie zostałaś sprzedana w góry." Uniosła brew. "Czy to, że to mówisz, wymazuje fakt, że mnie zgubiłeś i zmieniłeś bieg mojego życia?" Po jej powrocie do rodziny Gray okazywał więcej życzliwości i troski w porównaniu z jej czterema braćmi i rodzicami, ale wszystko to wydawało się próbą zrekompensowania jego dawnych błędów. Jednak ilekroć miała konflikty z Jodie, zawsze stawał po stronie tej ostatniej. Dlatego nie potrzebuję brata, który naprawdę mnie nie kocha.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 2 Komu potrzebny jest taki brat Sc*Mbag? – Powrót dziedziczki i zemsta | Czytaj powieści online na FicSpire