– Co masz na myśli, mówiąc, że nie możesz tego zrobić? – słowa wypadają jej z ust.
Cofa się o krok, potem o dwa. Przeczesuje włosy ręką, tą samą, którą przed chwilą gładziła jej dłoń, spoczywającą tam, gdzie gnieździ się ich dziecko. Przeciąga ją po twarzy, sfrustrowany, jęczy.
Patrzy na nią, a jego oczy nie wyrażają nic, pustka. – Nie mogę tego zrobić, nie mogę być facetem, którego potrzebujesz.
















