logo

FicSpire

Królowa Powrotów

Królowa Powrotów

Autor: Joooooe

Rozdział 4: Chcę zwymiotować
Autor: Joooooe
15 sie 2025
Podczas kręcenia filmu Phoebe trzymała się na dystans, z dala od rodziny Jenkinsów i Reece'a. Ale Reece co miesiąc pojawiał się z tym samym zmartwionym wyrazem twarzy, przysięgając na wszystko, co święte, że między nim a Sienną nic się nie dzieje – tak jak to robił wcześniej, by ją uspokoić. Ale sposób, w jaki spoufalał się z Sienną w tych reality show? To było jak nóż w serce. Więc jak tylko skończyły się zdjęcia, Phoebe dała nogę z powrotem do Solara City i bez zwłoki wynajęła kogoś, żeby wykopał brudy na Reece'a i Siennę. Niedługo potem film, w którym zagrała Phoebe, wszedł do kin i odniósł oszałamiający sukces. Był to ogromny hit, a ona nawet dostała nominację dla najlepszej aktorki na jednym z najważniejszych festiwali filmowych w kraju. Jej reżyser był tak pewien, że wygra, że już prawie otwierał szampana. Ale kiedy myślała, że wszystko zaczyna się układać, jej świat się zawalił. Została porwana. A jakby tego było mało, Sienna też została w to wciągnięta. Tego dnia Reece i rodzina Jenkinsów rzucili się do ich odnalezienia. Po napiętych negocjacjach z porywaczami postawili im brutalny wybór: jedna z nich może odejść wolno, ale druga musi zostać jako zakładniczka. Phoebe nie była zaskoczona decyzją rodziny Jenkinsów – byli przewidywalni. Ale Reece? Ta zdrada zabolała. Wybrał Siennę. To było jak policzek. Stała oszołomiona, zdając sobie sprawę, że facet, który, jak sądziła, zawsze będzie ją wspierał, w rzeczywistości wybrał kogoś innego. W tej chwili jedna rzecz stała się jasna: jeśli wyjdzie z tego żywa, skończy z rodziną Jenkinsów i Reece'em raz na zawsze. Ale zanim zdążyła wymyślić sposób na ucieczkę, jeden z porywaczy, nerwowy i na krawędzi, pociągnął za spust i ją postrzelił. Kiedy upadła, słyszała cicho, jak Reece i rodzina Jenkinsów wołają jej imię. Ale szczerze mówiąc, jej serce już zamarzło. Teraz dostała drugą szansę. Więzi z rodziną Jenkinsów zniknęły, a pożegnanie z Reece'em było najłatwiejszą decyzją, jaką kiedykolwiek podjęła. Reece nie spodziewał się tego, kiedy Phoebe wspomniała o Siennie. Jej następne słowa uderzyły w niego jak ciężarówka. Marszcząc brwi, warknął: "Zwariowałaś. Nie mam żadnej cholernej 'dziewczyny marzeń'." Zanim zdążył skończyć, Phoebe przerwała mu chłodno. "Reece, skończyliśmy. Zerwijmy." Zamarł, przekonany, że się przesłyszał. "Czekaj, co właśnie powiedziałaś?" W jego mniemaniu nie było mowy, żeby Phoebe miała tu cokolwiek do gadania. Jej głos był jak lód, kiedy powtórzyła: "Powiedziałam, zerwijmy." Jego wyraz twarzy zawahał się i pospiesznie próbował to zbagatelizować. "Cofnij to. Udaję, że tego nie powiedziałaś." Phoebe przewróciła oczami na jego arogancję. "To nie są negocjacje, Reece. Nie proszę cię o pozwolenie. Skończyliśmy. Ty żyj swoim życiem, ja będę żyć swoim." Jej ton go zaskoczył. "Dlaczego?" zapytał. Phoebe nie owijała w bawełnę. "Reece, masz obsesję na punkcie Sienny – więc idź za nią. Nie marnuj mojego czasu, tęskniąc za kimś innym, oczekując, że po prostu będę stać z boku. Od takich rzeczy mi się rzygać chce." Gdyby od samego początku był szczery co do swoich uczuć do Sienny, być może Phoebe mogłaby odejść na własnych warunkach. Ale tego nie zrobił. Wlókł ją za sobą, a na koniec tak bardzo zniszczył jej zaufanie, że to był koniec na dobre. "Nie kontaktuj się ze mną więcej." Z tymi słowami rozłączyła się i natychmiast zablokowała go na wszystkim. Pusty dźwięk kończącego się połączenia otrzeźwił go. Reece nigdy nie myślał, że Phoebe zorientuje się w jego relacji z Sienną, a teraz, kiedy tak łatwo go odcięła, nie wiedział, jak sobie z tym poradzić. Zdesperowany próbował ponownie wybrać jej numer, ale od razu przełączało go na pocztę głosową – zablokowany. Próbował połączenia wideo, ten sam efekt. Wymazała go, jakby był niczym. Reece siedział w szoku, a ogarniała go pustka. Szybko wybrał numer do Leona, szukając odpowiedzi. Kiedy dowiedział się, że Phoebe nie tylko skończyła z nim, ale całkowicie odcina się od rodziny Jenkinsów – opuszczając dom i wszystko, ponieważ nie chciała ustąpić swojego miejsca Siennie – Reece był oszołomiony. Zabrakło mu słów. ***** Phoebe po cichu przeglądała kilka rzeczy, które podwędziła z domu rodziny Jenkinsów. W końcu wyciągnęła ze swojej torby stary dokument adopcyjny, pozwalając swoim palcom zatrzymać się na nim na sekundę. Lata temu, kiedy jej mentor, Percival Burgess, oficjalnie ją adoptował, zadał sobie trud, aby zapewnić jej nową tożsamość, wraz z dokumentami adopcyjnymi na nazwisko rodziny, które zniknęło z pamięci. Percival uważał, że czysta karta może pomóc jej stanąć na własnych nogach, uniknąć wszelkich problemów związanych z jej przeszłością. Dokument zawierał tylko jej imię – czyste, niezależne i dokładnie takie, jak zamierzał. Kiedy wróciła do rodziny Jenkinsów, nie zawracali sobie głowy dotykaniem go, ani nazwiskiem, niczym. Wszystko zostało tak, jak było. Wodziła teraz palcami po papierze, Phoebe poczuła dziwny spokój. To było tak, jakby Percival wiedział, że jeśli kiedykolwiek skończy z "rodziną", prawdopodobnie potraktują ją jak obcą osobę, a może nawet gorzej. Idea rodziny zawsze była dla niej krucha, bardziej pustym tytułem niż czymkolwiek realnym. Dla niej więzy rodzinne to tylko puste obietnice, przynoszące jedynie rozczarowanie. Z tą myślą Phoebe podjęła decyzję. W tym czasie będzie osobą, którą Percival chciał, żeby była – niezależną, stojącą na własnych nogach. Sama czy nie, da radę. Gdy skończyła się pakować, zadzwonił jej telefon. To był przyjaciel z branży, ostrzegający ją, że została wpisana na czarną listę. Najwyraźniej prezes Jenkins Entertainment i jeden z ich czołowych agentów rozpuścili wieść: nikt nie powinien z nią pracować. Phoebe zadrwiła. To było dokładnie to, co zrobiliby jej bracia – wpisanie jej na czarną listę, aby spróbować zmusić ją do powrotu do nich. Ścisnęło ją w piersi, ale nie było żalu, tylko dziwna mieszanka złości i rozbawienia. Ci ludzie – rodzina tylko z nazwy – nie mogli się nią mniej przejmować i rzucali ją na pożarcie wilkom dla zupełnie obcej osoby. Na szczęście nauczyła się już niczego od nich nie oczekiwać. Wszelkie okruchy "rodzinnej" miłości, których kiedyś się trzymała, zostały zmiażdżone przed jej podróżą w czasie, pozostawiając ją teraz tylko z ironicznym uśmiechem. Nie tracąc czasu, zadzwoniła do reżysera programu rozrywkowego, w którym miała wystąpić, tylko po to, żeby potwierdzić swoje miejsce. Nie wahał się zapewnić ją, że nadal jest w programie. Po rozłączeniu się weszła do Internetu, szukając informacji, jak założyć własne studio artystyczne. Jenkins Entertainment było jednym z największych graczy w kraju, a ponieważ Ollie i Leon byli zdeterminowani, by wpisać ją na czarną listę, wiedziała, że nikt inny nie będzie chciał ryzykować zadarcia z nimi bez dobrego powodu. Ale Phoebe nie była tym zrażona. Jeśli nikt inny jej nie podpisze, zrobi to sama. Założy własne studio, przejmie kontrolę nad swoją karierą, a w przyszłości przyjmie innych artystów, którzy zasługują na coś lepszego. W miarę jak będą zdobywać sławę, będzie budować swoje wpływy, przekształcając je w rodzaj władzy, którą będzie mogła sprawować na własnych warunkach. W ciągu tygodnia, po szybkiej konsultacji z zaufanym prawnikiem, Phoebe zarejestrowała swoje studio. Jasne, nadal potrzebowała lokalizacji i zespołu, ale to wszystko mogło poczekać do zakończenia pracy nad programem rozrywkowym. Phoebe udała się do ekipy produkcyjnej, aby podpisać umowę. Wychodząc na zewnątrz, prawie zderzyła się z Leonem, Jamarem i Sienną. Wszyscy się śmiali, ale jak tylko ją zobaczyli, nastrój się zmienił. Sienna nie mogła się powstrzymać; posłała Phoebe zadowolony uśmieszek. "O, Phoebe, też tu jesteś, żeby podpisać umowę?" Phoebe od razu wyczuła drwiący ton Sienny. Uniosła brew i odpowiedziała: "Co, wy też tu jesteście, żeby podpisać umowy?" Sienna skinęła głową, a jej ton ociekał fałszywą słodyczą. "Och, totalnie! Umierałam, żeby być częścią tego wszystkiego, więc Leon porozmawiał z reżyserem, a Jamar dołączył jako wsparcie. Reżyser już się zgodził." Leon posłał Phoebe zadowolony z siebie uśmiech. "Nie jesteś gotowa zrezygnować ze swojego miejsca? Nie ma znaczenia – mamy wiele sposobów, aby upewnić się, że Sienna dostanie to, czego chce." Phoebe spotkała się z jego spojrzeniem z chłodnym uśmiechem. "Więc od samego początku mieliście siłę, żeby załatwić jej miejsce, ale zamiast tego, na siłę próbowaliście zmusić mnie do oddania jej mojego? Trzeba kochać rodzinę, co?" Bracia Jenkinsowie byli legendami w branży: Ollie, rekin biznesu stojący za imperium rozrywkowym; Leon, agent tworzący gwiazdy; Joshua, piosenkarz, którego wszyscy kochali; Cain, obiecujący nowy reżyser; i wreszcie Jamar, idol na szczycie każdej listy przebojów. Kiedy Jamar, jedno z największych nazwisk na świecie, zaproponował dołączenie do programu rozrywkowego, reżyser nie mógł uwierzyć w swoje szczęście. Obecność Jamara gwarantowała wysokie oceny i duże względy u rodziny Jenkinsów. Nie zażądali wprost, aby reżyser ustąpił; po prostu naciskali na Phoebe, aby dobrowolnie oddała swoje miejsce Siennie. I oczywiście Sienna z radością podsycała ogień za kulisami. Ironia polegała na tym, że Sienna ukradła Phoebe całe życie – jej imię, jej rodzinę, wszystko – a mimo to rodzina Jenkinsów nadal traktowała Siennę jak własną krew, a Phoebe była tylko "tą, którą przygarnęli". Jakoś, w ich pokręconej logice, Phoebe nadal była winna Siennie za zabranie jej życia. Mimo że Phoebe wróciła teraz do rodziny, a wyższe sfery wiedziały o niej, Jenkinsowie nigdy oficjalnie jej nie uznali. Dla nich Sienna zawsze będzie ich ukochaną małą księżniczką, a świat po prostu podążał za ich przykładem. Absurd tego wszystkiego przyprawiał Phoebe o mdłości. Gdy ich fałszywe uśmiechy zniknęły i zmieniły się w grymasy, oczy Phoebe wypełniły się pogardą. Spojrzała na nich chłodno. "Na szczęście zerwałam z wami wszystkimi. W przeciwnym razie walczyłabym z chęcią zwymiotowania w tej chwili." Leon wyglądał na zaskoczonego. "Co do cholery—" Twarz Jamara pociemniała i warknął: "Uważaj, Phoebe. Nie nadużywaj swojej cholernej łaski." Im bardziej stawiała na swoim, tym bliżej był utraty panowania nad sobą. Phoebe posłała mu spojrzenie pełne pogardy. "Nadużywam swojej łaski? Sama myśl o czasie, który zmarnowałam, udając tę rodzinną szopkę z tobą, sprawia, że chce mi się rzygać." Z tymi słowami minęła ich bez drugiego spojrzenia, pozostawiając Leona i Jamara wpatrujących się za nią, a Sienna po cichu cieszyła się całym przedstawieniem z boku.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 4: Chcę zwymiotować – Królowa Powrotów | Czytaj powieści online na FicSpire