Aurora: Alex, gdzie jesteś? Możemy teraz porozmawiać przez wideorozmowę? Tęsknię za tobą.
Alex: Jestem na spotkaniu poza biurem, kochanie. Zadzwonię i pogadam z tobą przez wideoczat, jak tylko skończę.
Aurora uśmiechnęła się krzywo, czytając jeszcze raz krótką wiadomość, którą celowo wysłała do Alexa, jedząc lunch z Velią.
Pomimo zapewnień Alexa o byciu na spotkaniu, Aurora widziała go wyraźnie, jak szedł intymnie, trzymając się za ręce z Amandą Nicole, jej kuzynką i osobistą sekretarką Alexa.
Alex wyraźnie kłamał. Nie był na żadnym spotkaniu; zamiast tego spędzał przerwę na spacerze z inną kobietą.
"Nic dziwnego, że Alex rzadko zaprasza cię na wspólny lunch. Okazuje się, że teraz ma nową partnerkę do jedzenia lunchu. A może... partnerkę, która może mu towarzyszyć w innych sprawach. Na przykład w spaniu."
W biurze Aurory, kiedy wróciła do szpitala, rozległ się prowokujący głos Velii.
Od początku jej związku z Alexem Velia nigdy nie lubiła tego mężczyzny o brązowych oczach. Zwłaszcza, że będąc w związku z Aurorą, Velia często słyszała plotki, że Alex znany jest z częstych zmian partnerek.
Velia zastanawiała się, co dzieje się w umyśle Aurory, że ta dobrowolnie zaakceptowała miłość Alexa. Czy była zbyt zauroczona? Czy dała się nabrać na słodkie słówka, a może uległa typowemu urokowi kobieciarza, przez co poddała się jego oświadczynom pomimo ich krótkiej znajomości?
Jeśli Velia obserwowała od podstaw, Alex pochodził ze zwyczajnej rodziny. Stanowisko szefa firmy detalicznej, które obecnie zajmował, zostało mu nawet podarowane za darmo przez ojca Aurory.
W oczach Velii Alex nie miał żadnych zalet poza ponadprzeciętną urodą. Jej zdaniem był w zasadzie bezwartościowy. Alex nie mógł nawet zapewnić Aurorze potomstwa, ponieważ zdiagnozowano u niego bezpłodność. Pomimo tego Aurora zaakceptowała i ukrywała wady męża zarówno przed ich rodzinami, jak i przed samym Alexem.
"Na twoim miejscu skonfrontowałabym się z Alexem od razu," powiedziała ponownie Velia. W jej tonie wyraźnie dało się wyczuć frustrację zmieszaną z irytacją.
"Nie trzeba od razu szaleć, Velia. Nie chcę robić scen publicznie."
Trwali w tym zakazanym romansie nie wiadomo jak długo. Gdyby Aurora chciała, mogłaby posłuchać sugestii Velii i skonfrontować się z nimi. Jednak Aurora nie chciała działać lekkomyślnie. Nie chciała też wywoływać publicznego skandalu, który splamiłby reputację obu rodzin.
"Ale twój mąż wyraźnie cię zdradza. Nawet wymiana czułych wiadomości z osobą płci przeciwnej jest uważana za zdradę. Poza tym, kilka razy został przyłapany na wychodzeniu razem, a ty nawet nie wiesz, co oni robią. Zamierzasz milczeć?" zapytała Velia, wciąż zirytowana. Była ciekawa, jakie działania podejmie jej przyjaciółka.
"Nie mogę działać impulsywnie. Muszę najpierw przeprowadzić dochodzenie i zebrać dowody. Może to nie jest to, co sobie wyobrażamy."
Velia głęboko westchnęła. Była zdezorientowana tym, co działo się w umyśle Aurory. Pomimo tego, że na własne oczy widziała, co robi jej mąż, Aurora wciąż mogła myśleć pozytywnie i zakładać, że jej mąż jej nie zdradza.
"Jak chcesz. Modlę się, żebyś po znalezieniu dokładnych dowodów nadal mogła stać mocno. Jeśli będziesz potrzebowała pomocy w skonfrontowaniu się z nimi, daj mi znać. Z przyjemnością pomogę."
Po tych słowach rozległo się pukanie do drzwi pokoju Aurory, a następnie weszła pielęgniarka szukająca jednej z nich.
"Doktor Velia, szuka pani doktor Asher. Powiedział, że jest nowy harmonogram do omówienia."
Velia skinęła głową, unosząc kciuk. Po wyjściu pielęgniarki zamierzała opuścić pokój Aurory.
"Czy mam powiedzieć Asherowi, co się stało między tobą a Alexem?"
Aurora natychmiast energicznie pokręciła głową, dając znak Velii, aby nie działała zbyt lekkomyślnie. W każdym razie Aurora doskonale znała temperament Ashera. Nie lubił, gdy niepokojono jego rodzinę, a tym bardziej źle traktowano.
"Nie! Proszę, nie rób tego. Wiesz, jakim człowiekiem jest Asher. Obawiam się, że Alex nie przeżyje, jeśli zostanie przesłuchany przez Ashera."
"Właśnie tego chcę. Żeby Alex nauczył się lekcji za traktowanie cię w ten sposób."
"Nie! Pozwól mi się tym zająć samej. Lepiej idź szybko spotkać się z Asherem. I uważaj, nie mów o niczym niestosownym."
Wieczorem, jak poprzednich nocy, Aurora czekała na powrót Alexa. Punktualnie o 19:00 mężczyzna o arabskiej krwi wrócił z pracy i skierował się prosto do sypialni. Zanim zdecydował się wziąć prysznic, jak zwykle, Alex podszedł najpierw do Aurory. Udzielił jej ciepłego uścisku i czułego pocałunku.
"Dobry wieczór, kochanie. Ja---"
"Bardzo tęskniłeś?" przerwała Aurora, jakby zapamiętała zdanie, które Alex miał zamiar powiedzieć. Jak mogła nie zapamiętać, skoro mówił to samo prawie każdej nocy? Wcześniej Aurora czuła się schlebiona za każdym razem, gdy Alex wyrażał swoją tęsknotę lub uczucie do niej. Ale po dzisiejszym incydencie, z jakiegoś powodu, Aurora poczuła się mdło. Podejrzewała, że te słowa były tylko kamuflażem, mającym na celu ukrycie wielkiego kłamstwa, które Alex przed nią ukrywał.
"Ja też tęsknię," powiedziała Aurora nonszalancko. Tym razem nie włożyła w swoje słowa wiele szczerości. "Co robiłeś dzisiaj?" zapytała, ciekawa, czy jej mąż znowu ją okłamie, jak to zrobił wcześniej po południu.
"Nic specjalnego, kochanie. Miałem spotkania na zewnątrz aż do wieczora. Spotkałem się z kilkoma klientami. Jak tylko wszystko skończyłem, pospieszyłem do domu, żeby cię zobaczyć."
"Czyli byłeś super zajęty przez cały dzień? Nie miałeś w ogóle okazji odpocząć? A co z lunchem? Miałeś na to czas?" zapytała Aurora celowo. Chciała tylko wiedzieć, jaką odpowiedź da jej mąż.
Rozbierając się, Alex przygotowywał się do odpowiedzi. Odpowiedział na pytanie Aurory od niechcenia.
"Nie martw się, miałem czas na lunch."
"Gdzie jadłeś? Z klientami?"
Alex wielokrotnie skinął głową.
"Tak, kochanie. Po pierwszym spotkaniu zjadłem lunch z klientami w restauracji. Nie martw się, nie musisz się niepokoić. Oczywiście nie mogłem o tobie zapomnieć."
"Uff, całe szczęście," powiedziała Aurora z uśmiechem. W głębi serca było jej przykro, ponieważ jej mąż wyraźnie podawał fałszywe informacje, innymi słowy, kłamał. "Musisz być zmęczony."
Alex ponownie skinął głową, uśmiechając się. Bez żadnego obciążenia kontynuował odgrywanie swojej roli przed żoną.
"Tak, zmęczony. Tak to się nazywa praca. Ale lepiej być zmęczonym pracą niż bezczynnym, prawda?"
Tym razem Aurora skinęła głową. Pomagając w uporządkowaniu ubrań, które jej mąż z powodzeniem rozpiął, zaprosiła następnie Alexa, aby się umył.
"Idź wziąć prysznic. Później, przed snem, zrobię ci masaż, żebyś znowu nie czuł się zmęczony."
"Tak, kochanie. Bardzo ci dziękuję. Naprawdę mam szczęście, że mam tak troskliwą i wyrozumiałą żonę jak ty."
"Nie słodź mi," odpowiedziała Aurora z uśmiechem. "Pospiesz się i weź prysznic. Możesz się spóźnić."
Alex szybko ruszył w kierunku łazienki. W międzyczasie Aurora wstała z łóżka, a następnie wyprostowała brudne ubrania Alexa, wkładając je do kosza na pranie. Nie zapominając, Aurora uporządkowała również torbę roboczą Alexa, która była rozrzucona na podłodze.
Kiedy kładła ją na stole, Aurora zauważyła coś niezwykłego. Na bocznym zamku błyskawicznym coś lekko wybrzuszało się od wewnątrz torby. Przez całe swoje małżeńskie życie z Alexem Aurora ani razu nie grzebała w osobistych rzeczach męża i odwrotnie.
Ale tym razem było inaczej. Aurora była ciekawa. Wierząc, że Alex jeszcze trochę posiedzi w łazience, postanowiła sprawdzić, co jest w torbie roboczej męża.
Kiedy Aurora ją otworzyła, znalazła aksamitne pudełko, w którym niewątpliwie znajdowała się biżuteria. Otwierając je powoli, Aurora była zdumiona. Wewnątrz pudełka znajdował się naszyjnik i diamentowa bransoletka, ten sam zestaw, który pokazała Alexowi wczoraj i poprosiła go, żeby zrobił z niego prezent na urodziny.
"Czy Alex się nie pomylił? Czy kupił to dla mnie, czy co?" mruknęła do siebie Aurora. "Ale jeśli to dla mnie, to czy nie jest za wcześnie? Moje urodziny są jeszcze daleko."
Aurora nagle zdała sobie sprawę. Wiedząc, że Alex prawie skończył się myć, szybko włożyła biżuterię z powrotem na swoje miejsce. Zamiast pytać bezpośrednio, czyja to biżuteria, Aurora postanowiła udawać, że nic nie wie. Pomyślała, że może Alex celowo kupił ją z dużym wyprzedzeniem, ponieważ chciał zrobić jej niespodziankę.
***
"Muszę teraz pracować, kochanie. Pospiesz się, bo mam poranne spotkanie z klientem z Turcji."
Alex dał szybki pocałunek na czoło Aurory, zanim wyszedł do pracy. Sądząc po jego zachowaniu, wydawał się być w pośpiechu.
"Nie odwieziesz mnie jak zwykle?" zaprotestowała Aurora celowo. Przez ostatnich kilka dni Alex zawsze pozwalał Aurorze jechać do pracy samej na każdą zmianę. Jednak wcześniej jej mąż zwykł codziennie jej towarzyszyć i odbierać ją po pracy.
"Następnym razem, dobrze? Dzisiaj naprawdę muszę się pospieszyć. Proszę."
Widząc błagalny wyraz twarzy Alexa, Aurora mogła tylko głęboko westchnąć, a następnie skinąć głową. Nie miało sensu protestować; Aurora była pewna, że Alex i tak poprosi ją, żeby pojechała sama.
"No dobrze, nic się nie stało. Pojadę sama. Tylko uważaj w drodze do pracy."
Alex szybko wsiadł do samochodu. Kilka minut później nadeszła kolej na Aurorę, żeby wyjść. Jednak zamiast kierować się do szpitala, pojechała śledzić Alexa do jego biura. Z jakiegoś powodu, tego ranka Aurora poczuła, że z jej mężem dzieje się coś nie tak. Mówiły jej o tym jej uczucia i instynkt.
Po dotarciu do biura Alexa, Aurora zebrała na chwilę odwagę. Przekonała samą siebie, żeby zaakceptowała wszelkie możliwości i realia, które może odkryć później. Zdecydowana, Aurora postanowiła wysiąść z samochodu i pójść w kierunku biura Alexa.
Niektórzy pracownicy, których mijała, pozdrawiali ją uprzejmie i z szacunkiem. Niektórzy nawet oferowali jej towarzystwo.
"Pan Alex jest w swoim biurze, pani Aurora," powiedziała jedna z pracownic, która pełniła funkcję recepcjonistki na każdym piętrze budynku. "Ale wygląda na to, że jest na ważnym spotkaniu z Nicole. Wcześniej pan Alex poinstruował, że jeśli będzie jakiś gość lub ktoś, kto chce się z nim spotkać, to powinni zostać przekierowani lub przełożyć termin spotkania. Dzisiaj chce omówić terminy realizacji projektów, aby osiągnąć cele projektowe na początku miesiąca."
"Och, czyli mój mąż jest w pokoju ze swoją sekretarką?"
Recepcjonistka skinęła głową.
"Tak, proszę pani."
"Okej, w porządku. Pójdę tam prosto."
Recepcjonistka mogła tylko niezręcznie skinąć głową. Nawet jeśli chciała ją zatrzymać, wydawało się to zbyt śmiałe, biorąc pod uwagę, że Aurora była córką właściciela i żoną lidera firmy.
Gdy Aurora kontynuowała swoje kroki, kiedy dotarła na piętro, na którym znajdowało się biuro Alexa, zastała biurko sekretarki tuż przed pokojem męża puste. Aurora postanowiła pójść prosto do pokoju Alexa.
Początkowo Aurora chciała wejść od razu. Jednak zdając sobie sprawę, że drzwi nie są całkowicie zamknięte, postanowiła zachować ciszę i zajrzeć. Zza szpary w drzwiach Aurora mogła wyraźnie zobaczyć, co dzieje się wewnątrz pokoju.
"Czy to naprawdę? Ten luksusowy naszyjnik i bransoletka?" wykrzyknęła kobieta, którą była nikt inny jak Nicole, osobista sekretarka Alexa.
"Tak, kochanie. Naszyjnik i bransoletka są dla ciebie. Kupiłem je specjalnie na twoje urodziny. Wszystkiego najlepszego. Mam nadzieję, że wszystkie twoje marzenia się spełnią. I oczywiście, że będziesz mnie kochać jeszcze bardziej."
Nicole uśmiechnęła się radośnie, objęła Alexa i bez wahania złożyła pocałunek prosto na jego ustach.
"Bardzo ci dziękuję, kochanie. Naprawdę kocham ten prezent. Nie martw się. Będę cię nadal kochać i cenić. Na świętowanie, może zostaniemy w hotelu w ten weekend, tak jak ostatnio? Chcę spędzić czas i kochać się z tobą."
Alex skinął głową ze zgodą, zatwierdzając prośbę Aishy o wspólny pobyt w hotelu.
"Jasne. Ustalę termin. Ty wybierz, w którym hotelu chcesz się zatrzymać, a ja dokonam rezerwacji, żebyśmy mogli się zabawić."
"Bardzo ci dziękuję, kochanie. Naprawdę, naprawdę bardzo cię kocham."
Tymczasem Aurora, która stała i słuchała rozmowy Alexa z jego kuzynką, mogła się tylko powstrzymywać, mocno zaciskając usta. Wybierając wycofanie się, szybko odeszła z bólem, który trudno było wyrazić.
















