Flynn odziedziczył po ojcu fabrykę czekolady wartą milion funtów, gdy miał 18 lat i skrycie jest gejem. Z powodu swojego wychowania głęboko tkwi w szafie i żyje w dwóch obawach. Pierwsza to taka, że zrujnuje firmę ojca, a druga – że ktoś odkryje, że jest gejem. Lucas, jego nowy pracownik, jest jego przeciwieństwem. Jest otwarcie gejem i bardzo lubi flirtować. A raczej, nieustannie flirtuje z Flynnem. Z biegiem czasu Flynnowi coraz trudniej jest udawać, że nie jest gejem i że lubi Lucasa tylko jako swojego najlepszego pracownika. Dręczą go również sny, które wydają się pochodzić z jego dzieciństwa, gdzie złożył obietnicę komuś, kto przypomina Lucasa. Problem Lucasa polega na tym, że Flynn go nie pamięta i uważa, że nie zasługuje na szczęście. Misją Lucasa jest uszczęśliwienie Flynna, ale to będzie trudne zadanie.

Pierwszy Rozdział

Był upalny letni dzień z idealnie błękitnym niebem i łagodną bryzą. Pogoda była idealna na przyjęcie w ogrodzie. To był ten idealny moment lata, kiedy większość kwiatów kwitła, a leniuchowanie w słońcu przez całe popołudnie było uważane za akceptowalne. Ogród rodziny Chadwicków nie był wyjątkiem od tych zasad. Krzewy róż wyglądały wyjątkowo oszałamiająco w promieniach słońca, a Flynn Chadwick spędził już godzinę na czytaniu książki na zewnątrz. Doszedł do końca swojej ulubionej powieści kryminalnej i zastanawiał się, czy mógłby zakraść się z powrotem do domu, aby zdobyć kolejny tom. Rozejrzał się potajemnie za matką. Miał zachowywać się jak najlepiej na zbliżającym się przyjęciu w ogrodzie. Jego rodzice organizowali wiele takich przyjęć latem, a to było podobno bardzo ważne. Flynn wstał i zaczął skradać się wokół krzewów róż. Może starczy czasu, żeby zakraść się do domu. – Flynn! Przyjechali Alburyowie! – krzyknęła głośno jego matka. To zniweczyło jego plan. Skrzywił się i powlókł przez ogród, aż jego matka znalazła się w zasięgu wzroku. Uśmiechnęła się do niego i wzięła go za rękę. – Już jesteś. Obiecuję, że to nie będzie dla ciebie zbyt nudne. Alburyowie mają syna w twoim wieku i tym razem nie będzie żadnych innych gości. To dramatycznie poprawiło mu humor. Nienawidził przyjęć z dużą liczbą gości pytających o jego imię i oświadczających, że jest uroczy. Jedyne przyzwoite rzeczy w tych przyjęciach to wszystkie dostępne ciasta i słodycze. Miał nienasycony apetyt na słodycze. Jego matka zaprowadziła go na werandę, gdzie czekała grupa trzech osób. Mężczyzna i kobieta musieli być państwem Albury. Nazwisko było mu znane, ponieważ jego rodzice często omawiali sprawy biznesowe przy stole podczas kolacji. Blond dziecko stojące między nimi musiało być synem. Syn wyglądał na około 10 lat, czyli tyle samo co on. Ciasto w ręku dziecka było o wiele bardziej interesujące niż samo dziecko. Flynn skupił na nim swoją uwagę z intensywnym skupieniem. To musiało być domowe ciasto czekoladowe. Jego ojciec już rozmawiał w zawrotnym tempie z mężczyzną i kobietą. Flynn spotkał się wzrokiem z ich synem i natychmiast odwrócił wzrok. Jego nieśmiałość była nadal nie do opanowania. Jego matka popchnęła go lekko do przodu. – Możesz iść się z nim pobawić. Najpierw musisz jednak przywitać się z państwem Albury. – …Cześć – wymamrotał i wpatrywał się w ziemię, zamiast nawiązywać z nimi kontakt wzrokowy. – Och, jaki on jest uroczy – skomentowała pani Albury i nachyliła się w jego stronę. Flynn wyszedł z jej zasięgu i schował się za matką. Nienawidził poznawać nieznajomych. – Przepraszam, on jest trochę nieśmiały – wyjaśniła jego matka. Zawsze to robiła. Cieszył się, że nie ma mu tego za złe. Pewnego dnia będzie potrafił normalnie rozmawiać z ludźmi. Teraz ta myśl wydawała się niemożliwa. – Flynn, możesz pokazać swojemu nowemu przyjacielowi stół z przekąskami – powiedział jego ojciec i pochylił się, tak aby byli na tym samym poziomie oczu. – Ma na imię Lucas i przyniósł ze sobą ciasto. – Mam oczy – odparł cicho Flynn. – W przyszłości będziesz go często widywał, więc pomogłoby, gdybyście się zaprzyjaźnili – odparł łagodnie jego ojciec. Jego ojciec wyprostował się i popchnął go do przodu z tą samą delikatnością co jego matka. Flynn nie miał innego wyjścia, jak spojrzeć na Lucasa. – Jestem Lucas Albury – powiedział Lucas oficjalnie i wyciągnął rękę. Flynn przygryzł wargę i zdołał uścisnąć rękę na dwie sekundy, zanim cofnął ją, jakby była w ogniu. Nienawidził formalności związanych z poznawaniem nowych ludzi. W przyszłości miał nadzieję je opanować. – Chodźmy po jakieś przekąski – powiedział szybko, aby uniknąć kontaktu wzrokowego i ruszył w kierunku stołu, który został ustawiony w ogrodzie. Lucas podążał kilka kroków za nim i obejrzał stół, który był pełen ciast, kanapek i imbryków z różnymi herbatami. Poszedł prosto do imbryka z herbatą Darjeeling i nalał sobie porcję herbaty pewną ręką, co Flynn zaaprobował. Nadal nie miał wystarczającego zaufania, aby samemu nalewać sobie herbatę z powodu gorącej wody. – Lubię cztery kostki cukru w herbacie – poinformował go. Lucas przygotował mu filiżankę herbaty zgodnie z jego specyfikacjami, nie wydając żadnego osądu na temat ilości cukru, co tylko sprawiło, że Flynn jeszcze bardziej go zaaprobował. Następnie Lucas pokroił kawałek ciasta, które przyniósł ze sobą i starannie położył go na talerzu, zanim podał go Flynn’owi. – Chciałem zacząć piec ciasta, możesz wyrazić swoją opinię? Ciasto, o którym mowa, to ciasto czekoladowe, które było ulubionym ciastem Flynna. Wierzch był usiany małymi czekoladkami, które wyglądały trochę podejrzanie. Reszta ciasta wyglądała w porządku, a jego konsystencja wydała mu się znośna, kiedy ugryzł kawałek. Flynn był również niezłym krytykiem po zjedzeniu dużej ilości ciasta, więc miał niezwykłą ilość rzeczy do powiedzenia, jak na jego zwykłe standardy. – Zdecydowanie smakuje jak zrobiło to dziecko. Jest w nim za dużo kakao, więc jest gorzki smak i nie został równomiernie rozprowadzony w cieście. Mogłoby mieć również większą objętość, użyłeś jakichś środków spulchniających? – zawiesił głos i spojrzał ponownie na ciasto. – Co to za czekoladki na wierzchu? Są zbyt mdłe, żeby pasować do ciasta. Lucas nerwowo zakręcił kosmyk swoich blond włosów i odchrząknął. Zdecydowanie był zaskoczony, a Flynn zaczął czuć, że posunął się za daleko. – …Dziękuję za powiedzenie mi prawdy, chyba – odpowiedział z wahaniem. – Lubię też robić czekoladę, więc dodałem czekoladę. To było chyba zbyt ambitne. Flynn spróbował wymyślić coś, co mógłby powiedzieć, aby pocieszyć Lucasa. Jego rodzice prowadzili firmę czekoladową, więc było coś, co mógł powiedzieć i co by znaczyło. – Zawsze chętnie wyrażę swoją opinię – powiedział i ugryzł kolejny kawałek ciasta. – Jeśli naprawdę staniesz się dobry w robieniu czekolady, kiedy przejmę firmę, zatrudnię cię bez wahania. To było śmiałe stwierdzenie, ponieważ przyszłość nigdy nie jest pewna i mógł nie chcieć przejąć firmy, kiedy będzie starszy, lub firma może nie istnieć w ten sam sposób, ale żaden z nich tego nie zauważył. Lucas wyciągnął swój najkrótszy palec. – Czy formalnie to obiecasz? – zapytał z zapałem. Flynn wpatrywał się w wyciągnięty palec z sceptycznym okiem. – Po co ten palec? – To na naszą obietnicę na mały palec. Nie słyszałeś o nich? Flynn potrząsnął głową, a Lucas uśmiechnął się do niego. – Nic nie szkodzi, możesz się teraz nauczyć. To sposób na sformalizowanie obietnicy. Wyciągnij swój mały palec. Flynn przyjął ten nowy pomysł ze spokojem i pozwolił Lucasowi połączyć ich palce. To było dziwne uczucie, ale nie było nieprzyjemne. – Obiecuję, że stanę się wystarczająco dobry, żeby dla ciebie pracować – oświadczył Lucas z odnowioną pewnością siebie i charyzmatycznym spojrzeniem w swoich brązowych oczach. – Obiecuję, że cię zatrudnię, jeśli spełnisz moje bardzo wysokie standardy – ogłosił uroczyście Flynn. Lucas powiedział coś jeszcze, co zaginęło w eterze snu. Sny to coś, co nigdy nie zostanie w pełni zrozumiane. Nigdy nie jest jasne, czy sen został zapamiętany poprawnie, czy umysł wymyślił przejścia. Czasami sny są oparte na wspomnieniach lub rzeczach, nad którymi rozmyślały inne części mózgu. Innym razem tak nie jest. Obecny Flynn obudził się i natychmiast zapomniał o swoim śnie w momencie, gdy otworzył oczy. Nie miał żadnego wspomnienia o obietnicy, którą złożył, gdy miał 10 lat. Była też inna osoba, która doświadczyła tego samego snu, mieszkająca po drugiej stronie miasta. Lucas w pełni pamiętał obietnicę i czekał na szansę spotkania Flynna, aby mógł spełnić swoją część obietnicy.

Odkryj więcej niesamowitych treści