logo

FicSpire

Uleganie ojcu mojej najlepszej przyjaciółki

Uleganie ojcu mojej najlepszej przyjaciółki

Autor: Esther1218

Rozdział 6: W Sieci Boga Seksu
Autor: Esther1218
18 lip 2025
Dwa dni. Przez dwa dni go unikałam i z każdym dniem stawałam się coraz bardziej nerwowa. Nie wiedziałam, jak mam mu spojrzeć w twarz po tym, co mi się przydarzyło ostatnio. Utarczki z Alejandro były w pewnym sensie traumatyczne, owszem, ale bardziej wstydziłam się, że James to widział. Wspomnienie jego objęć przesłało przez moje ciało ciepłą falę. Zapach jego ziemistej wody kolońskiej utkwił mi w pamięci, gdy muskał palcami moją skórę. Kochałam w nim wszystko, a jednak wiedziałam, że nie mogę go mieć. Dźwięk otwieranych drzwi wejściowych wyrwał mnie z zamyślenia, a gdy wyjrzałam przez okno, zobaczyłam Jamesa idącego do samochodu. Jego ciemne włosy były idealnie ułożone, a trzydziesty garnitur opinał jego ciało, ukazując wyrzeźbione mięśnie, które ukrywał pod spodem. Kurwa, jaki on jest boski. Jakby słyszał moje myśli, jego oczy ukryte za okularami przeciwsłonecznymi skierowały się w moją stronę, a uśmiech zakwitł na jego ustach, gdy powoli odwrócił się i wsiadł do samochodu. Widok jego odjeżdżającego samochodu był rozczarowaniem, ale i oddechem ulgi. Wypuściłam ciężkie powietrze z ust i zamknęłam oczy, rozkoszując się faktem, że uniknęłam kolejnego poranka z nim. Kolejnego poranka, w którym niezręczna cisza wypełniałaby przestrzeń między nami, a ja rozważałabym tysiące słów, które chciałam powiedzieć, ale nie miałam odwagi. Z drugiej strony, być może tego właśnie chciał. Cała sytuacja była więcej niż zagmatwana i musiałam znaleźć sposób na rozwiązanie moich konfliktów. – Becca? – głos Tally dobiegł zza moich zamkniętych drzwi, przywracając mnie do teraźniejszości. Moje oczy powędrowały w stronę drzwi. – Uh–tak! – odkrzyknęłam. – Wejdź, właśnie się motywuję. Ostatnią rzeczą, jakiej pragnęłam, było, by dowiedziała się, że obciągam jej ojca wzrokiem. Nawet jeśli ta myśl mnie trochę podniecała. Boże, co się ze mną ostatnio dzieje? Gdy drzwi się otworzyły, uśmiechnęłam się, starając się zachowywać swobodnie. Brew Tally uniosła się lekko, gdy wpatrywała się we mnie z nutą rozbawienia w kącikach ust. – Co robisz? – Nic, dlaczego pytasz? – odparłam szybko, starając się nie wydawać zbyt oczywista. – Bo wyglądasz jak dziecko, które zostało przyłapane na robieniu czegoś, czego nie powinno. To znaczy, nie widziałam, żebyś tak wyglądała od obozu letniego. Przewracając oczami, jęknęłam, wiedząc dokładnie, o czym mówi, ale nie chcąc wracać do tamtego wspomnienia. Nadal byłam na nią wściekła. – Mówiłam, nic. Czego chciałaś? – Uh-huh. – Westchnęła, kręcąc głową. – Tak więc, myślałam, że mogłybyśmy pójść dzisiaj na plażę. Czy ona mówi poważnie? Po tym, co się stało ostatnio… – Nie wiem. Nadal jestem na ciebie zła za to, co się stało ostatnio. Wpatrując się w nią, zobaczyłam winę w jej oczach. Nie chciała, żeby Alejandro zachowywał się w ten sposób w stosunku do mnie, a kiedy dowiedziała się prawdy, nie mogła przestać przepraszać. – Mówiłam ci, że przepraszam, Becca. Proszę, nie pozwól, żeby to stanęło między nami. – Stary, on próbował mnie napastować seksualnie. Dzięki Bogu, że twój tata tam był, żeby go powstrzymać. – Prychnęłam, kręcąc się po pokoju i zbierając ubrania, które porozrzucałam. – Wiem i przepraszam – błagała. – Ale on cię nie napastował… więc to dobrze, prawda? – Tally! – warknęłam. – Nie ma znaczenia, czy to zrobił, czy nie. Chodziło o sam fakt. Zlekceważyłaś to, co ci powiedziałam i mimo wszystko próbowałaś go mi wcisnąć. To było chore. – Przesadzasz… Zatrzymałam się w miejscu i spojrzałam na nią z szokiem: – Mówisz kurwa poważnie? – Becca… – Nie! – warknęłam ponownie. – Mówisz kurwa poważnie z tym komentarzem? Bo dziewczyna, którą znałam, nigdy by się tak nie zachowała. Odkąd twoi rodzice się rozwiedli, stałaś się inną osobą. Z otwartymi ustami i szeroko otwartymi oczami wpatrywała się we mnie, oniemiała. Wiedziała, że mam rację. Nie dało się spierać z tym, co mówiłam, bo się zmieniła. Gdy jej oczy wypełniły się łzami, poczułam, jak wina zżera moje serce. – Jak możesz tak mówić? – Tally, wiesz, że to prawda. – Nieprawda – szlochała. – Nadal jestem tą samą osobą, którą zawsze byłam. Dlaczego uważasz, że się zmieniłam? – Uh, bo się zmieniłaś – prychnęłam, krzyżując ręce na piersi. – Dosłownie stałaś się inną osobą. Jej ojciec od lat próbował namówić ją na wizytę u doradcy, ale duma nie pozwoliła jej na to, bo nie chciała kalać swojego wizerunku z wyższych sfer. Kręcąc głową, nie chciała mi uwierzyć: – Nie, nie zmieniłam się. Proszę, pozwól mi ci to udowodnić. Biorąc głęboki oddech, próbowałam przebić się przez jej zaprzeczenia. Być może rozmawiamy o tym teraz. Będę mogła jej pomóc. Być może Tally kurwa wreszcie się obudzi. – Więc, plaża? Uśmiech rozpromienił jej usta, gdy skinęła głową. – Tak, wybaczysz mi i pójdziesz? Zastanawiając się przez chwilę, westchnęłam i skinęłam głową, postępując wbrew własnemu rozsądkowi. – Dobra. Możemy iść. Miałam przeczucie, że mogę tego później żałować, ale moje decyzje nigdy nie były zbyt mądre, jeśli chodziło o tę dziewczynę. Naprawdę będę musiała nauczyć się jej odmawiać. Pisnęła z zachwytu na moją odpowiedź, szybko zarzuciła mi ręce na szyję i uśmiechnęła się. – Tak! Szykuj dupę. Wychodzimy za dziesięć minut. Zanim zdążyłam zaprotestować, ile czasu zostało do wyjścia, wyszła z mojej sypialni, żeby sama się przygotować, a ja zostałam sama, by rozważyć tę rozmowę w myślach. Być może powrót do Miami na lato nie był najlepszym pomysłem. Z jednej strony miałam do czynienia z Tally i jej brakiem zdrowego rozsądku, a z drugiej strony miałam do czynienia z jej ojcem Jamesem i grzesznymi rzeczami, które chciałam, żeby mi robił. Jeśli nie będę ostrożna, wpadnę do króliczej nory jak Alicja. ******** Cztery godziny później, po wielu drinkach na piasku, Tally i ja zatoczyłyśmy się przez drzwi wejściowe, śmiejąc się z rzeczy, które widziałyśmy przez cały dzień. Miło było spędzić czas z Tally w ten sposób, biorąc pod uwagę różnice, które napotkałyśmy w ciągu ostatnich kilku lat. Zwłaszcza po kłótni, którą odbyłyśmy wcześniej tego ranka. – Tak więc, Catherine chce iść potem na zakupy i napić się kawy. Idziesz z nami? Tally zatrzymała się na szczycie schodów i wpatrywała się we mnie, kręcąc kluczykami samochodowymi na palcu. Nie powinna prowadzić samochodu, jeśli piła, ale nie słuchała nikogo poza swoim ojcem. Niestety, jego tu nie było. – Uh… – zawahałam się, zastanawiając się nad tym. – Szczerze mówiąc, chyba spasuję. Chcę zadzwonić do taty i wziąć prysznic. Idź sama i baw się dobrze. Jej oczy zdawały się mnie przez chwilę omiatać, po czym wzruszyła ramionami i wyciągnęła telefon. – W porządku. Nie mogłam się powstrzymać od zastanawiania się, czy naprawdę była zainteresowana moim przyjściem, ale gdy poszła do swojego pokoju i się przebrała, pogodziłam się z faktem, że taka po prostu była Tally. Tyle jeśli chodzi o próbę jej pomocy. W moim brzuchu burczało z głodu, gdy weszłam do swojego pokoju. Nie jadłam kolacji, a kucharz, James, dawno wyszedł. – Zamówię coś na wynos – powiedziałam do siebie, wyciągając telefon z kieszeni i zamawiając dostawę, po czym skierowałam się w stronę komody w poszukiwaniu wygodniejszych ubrań. – Dobra, wychodzę! – Tally zawołała do mnie kilka chwil później, schodząc po schodach. – Zadzwoń, jeśli zmienisz zdanie! – Zrobię to. – Zaśmiałam się, przewracając oczami na jej zachowanie. Nie było mowy, żebym gdziekolwiek wychodziła w najbliższym czasie. Jedyne, co chciałam zrobić, to pozwolić, by gorąca woda spływała po mojej skórze i spróbować oderwać myśli od wszystkiego, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku dni. Zwłaszcza od Jamesa. Wchodząc pod prysznic, próbowałam odepchnąć myśli, które wywoływał. Jednak nie było to tak łatwe, jak się spodziewałam. Myśl o jego surowym, dobrze zbudowanym ciele przytulającym się do mnie wysyłała do mojego rdzenia doznania, z którymi nie mogłam sobie poradzić. Moje palce delikatnie muskały wrażliwy guzek między moimi nogami i z każdym pociągnięciem zbliżały mnie do krawędzi. – James… – jęknęłam cicho, gdy powoli się rozpadałam pod dotykiem moich palców. Myśl o jego pulchnych ustach na moich była kusząca. Mój umysł marzył o jego długiej, grubej erekcji przebijającej się przez moje fałdy, gdy mnie dominuje i bezlitośnie się we mnie wbija. Nie dało się powstrzymać obrazów, gdy się zaczęły, a przyjemność, która rosła w dole mojego brzucha, rozrastała się jak szalejący ogień, aż eksplodowałam okrzykiem rozkoszy. Gorąca woda zmywała ślady tego czynu z mojej skóry, a uśmiech wykwitał na moich ustach. Chciałam go i wiedziałam, że to tabu, ale nie obchodziło mnie to. A przynajmniej tak mi się wydawało. Zanim skończyłam się sobą zajmować, woda zrobiła się zimna. Chwyciłam biały, puszysty ręcznik z wieszaka, owinęłam nim ciało i sprawdziłam w telefonie dostawę jedzenia, której się spodziewałam. Miałam tylko pięć minut, zanim miała nadejść, a ta myśl sprawiła, że w moim brzuchu zagrzmiało z niecierpliwości. Umierałam z głodu. Wrzucając na siebie czarną koszulę nocną, przeczesałam włosy szczotką w samą porę, by usłyszeć dzwonek do drzwi. Wyłączyłam światło w łazience, zbiegłam po schodach i zamarłam w miejscu. U dołu stała twarz, której się nie spodziewałam, trzymając moją torbę z jedzeniem na wynos. James. O kurwa. – Głodna? – uśmiechnął się, podnosząc torbę. – Um… – skinęłam głową, robiąc kilka ostatnich kroków w dół. – Tak… trochę. Wahanie przepływało między nami, gdy powoli wyciągnął torbę, żebym ją wzięła. Ale gdy moje palce sięgnęły po nią, jego własne musnęły mnie i dreszcz przebiegł mi po kręgosłupie. – Unikasz mnie, Becca. Jego słowa przywracają mnie do rzeczywistości. – N-nieprawda. Próbowałam go unikać, ale nie chciałam, żeby tak myślał. Nasza sytuacja była już niezręczna, bo jak bardzo chciałam go unikać. Tak bardzo chciałam, żeby zegnał mnie na tych schodach i pieprzył, aż nie będę mogła ustać. Obie decyzje były równie zagmatwane, ale jeśli nie będę ostrożna, pożądanie weźmie górę. – Tak, unikasz – zaśmiał się. – Za każdym razem, gdy próbowałem cię złapać… znikałaś. Zrobił krok w moją stronę i nie mogłam się powstrzymać od cofnięcia się. Subtelny sposób, w jaki poruszało się jego ciało, kusił mnie i było więcej niż oczywiste, że jeśli się nie opanuję, stanę się w jego obecności niczym innym jak śmieszną osobą. – Czego chcesz? – wyszeptałam, wodząc po nim wzrokiem, gdy patrzyłam, jak jego biały uśmiech rozjaśnia zacienioną klatkę schodową. – Nic, chciałem się tylko tym zająć… – Sięgając w górę, wyciągnął coś z pasma włosów wiszącego obok mojej twarzy, po czym ostrożnie wsunął pasmo za ucho. – No i gotowe. Mój oddech uwiązł mi w gardle na ten prosty gest. To było słodkie, a jednak czułam, że coś ukrywa. – Dziękuję. – Wyszeptana odpowiedź opuściła moje usta, gdy jego palce delikatnie uniosły moją brodę, zmuszając mnie do spojrzenia mu w oczy. – Nigdy nie musisz mi dziękować, Becca. Zawsze, gdy czegoś potrzebujesz… wystarczy, że poprosisz. Wiesz, gdzie jest moje biuro. Pomogę ci w każdy sposób, w jaki chcesz. To stwierdzenie wydawało się tak grzeszne, ale czułam, że za dużo w nim doszukuję. Po prostu był miły. On tak naprawdę mnie nie chce… prawda?

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 6: W Sieci Boga Seksu – Uleganie ojcu mojej najlepszej przyjaciółki | Czytaj powieści online na FicSpire