– Tally, gdzie do cholery jest twój toster? – zapytałam, lustrując kuchnię w poszukiwaniu jedynego urządzenia, które nie stało na blacie.
– Uh, naprawdę mnie o to pytasz? – Podchodząc do blatu, podciągnęła się na niego, siadając i wgryzając się w złocisto-czerwone jabłko, obserwując, jak przeszukuję każdą szafkę.
Nie pomagała, a to już mnie irytowało. Po tym, co wydarzyło się między mną a Jamesem poprzedniego dnia, spałam bardzo mało.
Jęknęłam w proteście, wstałam i spojrzałam na nią z rękami na biodrach. – Jak możesz nie wiedzieć, gdzie on jest? To twój dom.
Wzruszając ramionami, przewróciła oczami, jedząc dalej. Dopiero gdy James wszedł do kuchni, spięłam się i zamarłam w miejscu. Jego ciało delikatnie otarło się o moje, gdy podszedł do ekspresu do kawy.
– Dzień dobry, panie – powiedział z uśmiechem i radosnym tonem w głosie.
– Dzień dobry, tatusiu – powiedziała Tally, a jego wzrok powoli powędrował w moją stronę.
– Czy masz dobry poranek, Becco?
Ze wszystkich momentów, kiedy musiał się do mnie odezwać, to właśnie teraz, przy Tally. W pewnym sensie byłam zadowolona, że się do mnie odezwał, ale myśl o tym, co wydarzyło się między nami w basenie, wciąż wirowała w mojej głowie.
– Uh… tak. – Moja krótka odpowiedź uszła uwadze Tally, ale odwracając się w stronę Jamesa, zobaczyłam, jak kąciki jego górnej wargi unoszą się, a w oczach maluje się rozbawienie.
– Wspaniale. Cóż, jeśli nie masz nic dzisiaj do roboty, sugerowałbym popływać w basenie. To piękny dzień na kąpiel.
Rumieniec zażenowania oblał moje policzki na jego komentarz, więc szybko odchrząknęłam i zrezygnowałam z szukania tostera. Jaki to miało sens? Apetyt dawno mi przeszedł.
– Nie będziemy miały czasu na pływanie dzisiaj, tato. Becca i ja jedziemy do miasta na zakupy i drinki – powiedziała radośnie Tally, zeskakując z blatu.
Oczy Jamesa rozszerzyły się, gdy się uśmiechnął. – To brzmi zabawnie. Tylko pamiętajcie, dziewczyny, jeśli zamierzacie pić, dajcie mi znać, a wyślę po was samochód.
– Tak, wiem, tato – jęknęła Tally, co wywołało mój śmiech.
Nigdy nie przestawało mnie zadziwiać, jak potrafiła zachowywać się jak dziecko. Większość ludzi dałaby wszystko, by ich rodzice tak się troszczyli, a ona zawsze zachowywała się, jakby to był problem.
– No dobrze – westchnął James. – Muszę już iść. Do zobaczenia później. Starajcie się nie wpaść w kłopoty.
Ostatnie słowa wypowiedział, wpatrując się we mnie. Nie byłam pewna, do czego zmierza, ale nie byłam pewna, czy chcę się tego dowiedzieć.
– Miłego dnia, panie Valentino.
Uśmiech na jego ustach zrzedł na moje pożegnanie. Przekomarzanie się, w którym nazywałam go nazwiskiem zamiast Jamesem, z pewnością go dotknęło.
Czego byłam pewna, to że wytknie mi to później.
Kilka godzin później siedziałam naprzeciwko Tally z trójką jej przyjaciół, których wcześniej nie poznałam. Restauracja na plaży była niesamowita, i chociaż ostatni tydzień był niczym innym jak chaosem, cieszyłam się z cichego, normalnego lunchu.
– Więc, co sądzisz o Miami do tej pory? – zapytał facet o imieniu Tony, unosząc usta do wysokiej margarity i łapczywie ją popijając.
– Cóż, nie jestem tu pierwszy raz. Ale mi się podoba.
Jego oczy rozszerzyły się ze zdziwienia, gdy spojrzał w stronę Tally. – Dlaczego poznajemy ją dopiero teraz, skoro była tu już wcześniej?
Tally uniosła brew, spoglądając z telefonu na mężczyznę, a potem z powrotem na mnie. – Och, cóż, nie było jej tu od pięciu lat.
– Tak, sprawy z moimi rodzicami się skomplikowały, więc nie było mnie tu od jakiegoś czasu.
Skinął głową, nie drążąc tematu, i zaczął rozmawiać z innymi o szalonej imprezie, która miała się odbyć później latem.
Zabawa, którą kiedyś miałam, powoli przygasała, i zanim zdążyłam się nad tym zastanowić, zadzwonił mój telefon z imieniem, którego nie spodziewałam się zobaczyć.
– Um... przepraszam. Muszę odebrać.
Oczy Tally spotkały się z moimi, a ona zmarszczyła je w zakłopotaniu, gdy wyszeptałam do niej imię Chad. Przez chwilę pomyślałam, że w ich głębi błysnęło trochę złości, ale szybko zniknęło.
– Halo? – powiedziałam do telefonu, odchodząc od stołu.
Szczerze mówiąc, Chad był ostatnią osobą, z którą chciałam rozmawiać, ale z jakiegoś powodu nie mogłam się powstrzymać od odebrania telefonu.
– Hej, ślicznotko. Co robisz?
Jego głos już mnie nie ekscytował, kiedy mówił, i chociaż w moim żołądku utworzyła się pusta dziura, próbowałam odepchnąć to uczucie jego nieobecności.
– Dlaczego cię to obchodzi, Chad? To nie może być szczerze rozmowa towarzyska.
– Nie bądź taka – westchnął do telefonu. – Tęsknię za tobą, Becca. Byłem wcześniej idiotą i chciałem ci powiedzieć, że przyjeżdżam do Miami dla ciebie. Mam tam przyjaciół i zamierzam się z nimi zobaczyć... i z tobą, jeśli mi pozwolisz.
– Serio? – prychnęłam. – Zdradziłeś mnie, Chad. Co cię skłania do myślenia, że chcę cię zobaczyć?
– Becca, proszę – westchnął ponownie. – Po prostu spotkaj się ze mną na drinka i porozmawiajmy, kiedy dotrę do miasta. Pokażę ci, jak bardzo mi przykro.
Nie chciałam paść ofiarą jego gierek, ale część mnie potrzebowała jasności. Chciałam wiedzieć, z kim się spotykał. Jedynym dowodem, jaki miałam w pewnym momencie, była para czarnych, szytych na miarę majtek, które znalazłam leżące w jego pokoju.
Wzór, którego nigdy wcześniej nie widziałam, z koronkowymi wzorami, które wyglądały na ręcznie robione.
Szczerze mówiąc, nie mogło być zbyt wielu kobiet, które by je miały, i uspokoiłoby mnie bardziej, gdybym wiedziała, do kogo należą.
– Nie wiem – westchnęłam. – Może. Ale będę szczera. Nie chcę.
– W porządku. Zaakceptuję „może” – odpowiedział szybko. – Obiecuję, że już cię nie zranię.
Kłamstwa. To wszystko były kłamstwa.
– Tak, jasne. Muszę iść.
Rozłączając się, włożyłam telefon do kieszeni i oparłam się o barierkę z widokiem na plażę. Usłyszenie jego głosu przywołało wiele strasznych wspomnień, i pomimo tego wszystkiego, chciałam tylko znaleźć spokój.
Spokój z dala od niego i życia, które z nim miałam. Szansę na coś nowego.
– Becca, wszystko w porządku? – zapytała Tally, powodując, że odwróciłam się i zobaczyłam ją idącą w moją stronę ze zmieszanym wyrazem twarzy.
– Uh... tak. Wszystko w porządku – odpowiedziałam, odrzucając emocje, które czułam.
– Czego chciał Chad?
Potrząsając głową, wzruszyłam ramionami, zanim odwróciłam się, by spojrzeć z powrotem na plażę. – Powiedzieć mi, że przyjeżdża do miasta i chce się ze mną zobaczyć, bo za mną tęskni.
– Tęskni za tobą? – powiedziała zbyt negatywnym tonem. Jakby tęsknota za mną była czymś niemożliwym dla Chada.
– Tak. – Odwróciłam się, by na nią spojrzeć, a ona przyjęła postawę obronną, krzyżując ręce na piersi i potrząsając głową.
– Nie rób tego, Becca – powiedziała stanowczo. – Zranił cię wcześniej. Naprawdę pozwolisz mu to zrobić ponownie? Myślę, że powinnaś trzymać się od niego z daleka. To oczywiste, że jakaś inna dziewczyna go teraz zajmuje.
Jej słowa mnie zraniły, i nie rozumiałam, dlaczego nie pomyślała, zanim otworzyła usta. – Wow, dzięki za to, Tally.
– Słuchaj – odpowiedziała, wypuszczając ciężki oddech – przepraszam. Po prostu nie chcę widzieć, jak cierpisz. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Zasługujesz na kogoś lepszego niż on.
Wiedziałam, że po prostu się o mnie troszczy, i być może miała rację.
Zasługiwałam na kogoś lepszego, ale nawet ta myśl sprawiała, że robiło mi się niedobrze. Zwłaszcza że jej ojciec mnie polubił, i uwielbiałam każdą odrobinę uwagi, jaką mi poświęcał.
Nawet jeśli nie ułatwię mu tego.
– Masz rację. Może pójdziemy na drinka i zapomnimy o Chadzie? – zaśmiałam się, powodując, że wzięła mnie pod ramię, gdy kierowałyśmy się w stronę stołu.
Nie piłam, ale po tej rozmowie zdecydowanie czegoś potrzebowałam.
*****
Kilka godzin później zatoczyłyśmy się z powrotem przez drzwi domu Tally, a śmiech rozbrzmiewał wokół nas. Nie byłam pewna, czy jej ojciec jest w domu, ale obie piłyśmy i żadna z nas się tym nie przejmowała.
– O mój Boże, Becca. To była świetna zabawa dziś wieczorem! – pisnęła, gdy pomagałam jej wejść po schodach do jej pokoju.
– Tak, było. Teraz zaprowadźmy cię do pokoju i do łóżka.
– O, moje łóżko! – pisnęła ponownie, gdy dotarłyśmy na ostatnie piętro i weszłyśmy do jej pokoju.
Po kilku chwilach, gdy pomogłam jej się rozebrać i położyć do łóżka, poszłam do swojego pokoju, żeby się rozebrać. Desperacko potrzebowałam się przebrać, a potem może coś zjeść.
Alkohol w moim organizmie nie był tak zły jak u Tally, ale jedzenie i nawodnienie były zdecydowanie konieczne, jeśli nie chciałam mieć kaca następnego dnia.
Wślizgując się w czerwoną koszulę nocną, która sięgała do połowy uda, rozpuściłam włosy i pozwoliłam im spłynąć po moich plecach, gdy wyszłam z pokoju i zakradłam się po schodach w kierunku kuchni.
Światła były całkowicie wyłączone, a zaciemnione pokoje utrudniały poruszanie się. Ale szczerze mówiąc, to było lepsze niż obudzenie Jamesa.
Ostatnią rzeczą, z którą chciałam mieć do czynienia, był James. Wirował w mojej głowie od momentu, gdy tu przyjechałam, i po wszystkim, co mi zrobił, chciałam więcej.
Chciałam każdej jego kropli, a z alkoholem w moim organizmie nie było mowy, żebym mogła grać w tę grę niedostępności.
Bardziej niż chętnie bym mu się poddała.
Zanim moje stopy dotknęły ponownie płytek, poczułam powiew wiatru, a potem ręka owinęła się wokół mojej talii, a kolejna zakryła mi usta.
Krzycząc ze strachu i paniki, wymachiwałam przeciwko ciału, próbując się uwolnić bez powodzenia. Ktokolwiek to był, mocno mnie trzymał, a ostatnią rzeczą, jaką chciałam zrobić, to umrzeć.
Jednak, gdy oddech musnął moje ucho i szyję, nie mogłam powstrzymać się od podniecenia.
– Mówiłem ci, że to dokończymy później – wyszeptał głos. – Czekałem na ciebie od momentu, gdy wyszłaś, i nie mogę się doczekać, żeby znowu usłyszeć twój krzyk.
Znałam ten głos wszędzie, i był to głos, o którym często myślałam.

![Miłość od pierwszego smaku [Ulubienica ojczyma]](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fcos.ficspire.com%2F2025%2F07%2F15%2F2adc15f6ab89481e9bd91ca90a57e696.jpg&w=384&q=75)







![Miłość od pierwszego smaku [Ulubienica ojczyma]](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fcos.ficspire.com%2F2025%2F07%2F15%2F2adc15f6ab89481e9bd91ca90a57e696.jpg&w=128&q=75)






