Jack prychnął lodowatym śmiechem. "Ktoś tak podły jak ty powinien spędzić resztę życia gnijąc w więzieniu."
"Jack…"
"Słyszeć, jak wymawiasz moje imię, napawa mnie obrzydzeniem." Jego brwi zmarszczyły się, każdy mięsień na jego twarzy napiął się z nieukrywaną odrazą.
Abby przez chwilę była oszołomiona. Potem, po krótkiej ciszy, zapytała: "Jack, czy kiedykolwiek mnie kochałeś? Choćby przez krótką
















