Po ucieczce jej siostry, Lily Morgan zostaje podstawiona na jej miejsce i wydana za mąż za Ashera Allarda jako symbol udanego kontraktu. Oślepiona miłością do niego, przeżywa 5 lat małżeństwa bez wzajemności, w którym jest dla męża praktycznie niewidzialna. Jednak jej siostra wraca 5 lat później, zaczepiona o ramię mężczyzny, którego kochała od lat, co łamie jej serce i zmusza do zaakceptowania prawdy, której tak długo zaprzeczała. Wręcza mu pozew o rozwód i dopiero wtedy Asher zdaje sobie sprawę, że chce, by została u jego boku na zawsze. Szantażuje ją podpisaną przez nią umową małżeńską i żąda, by została jeszcze rok, jak określono w kontrakcie. Serce Lily oziębia się na widok jego egoizmu i ustępuje, mając zamiar mu odpłacić, ale on jest zdeterminowany, by znaleźć sposób, aby zatrzymać ją przy sobie na zawsze. Czy Asher Allard, miliarder znany z tego, że jest zdolny do wszystkiego, zdoła rozgrzać lodowate serce kobiety, która kiedyś go kochała?

Pierwszy Rozdział

Lily wpatrywała się w swoje odbicie w lustrze z delikatnym uśmiechem na twarzy. W pośpiechu weszła do łazienki zaraz po przygotowaniu kolacji, by oddać się swojej małej grze w przebieranki. Wiedziała, że on nigdy nie patrzy na nią dłużej niż dwie sekundy, nigdy tego nie robił. Przez całe pięć lat ich małżeństwa traktował ją jak wrzód na oku, jakby patrzenie na nią dłużej niż pięć sekund miało sprawić, że jego oczy zaczną krwawić. Mimo to zawsze dla niego się przebierała, to była gra w fantazje. "Może jeśli dziś ubiorę się wyjątkowo dobrze, on na mnie spojrzy," myślała, ale on nigdy tego nie robił. Jej wzrok powędrował po jej szczupłej sylwetce i poczuła gorzki smak odrzucenia w ustach. Nie była wyjątkowo piękna, ale przynajmniej można było na nią spojrzeć dwa razy, więc dlaczego… Zacisnęła mocno dłonie na czerwonym szlafroku i zmusiła się, by stłumić gorzkie myśli napływające do jej głowy. Dał jej jasno do zrozumienia pięć lat temu, że jest niczym więcej niż symbolem udanej transakcji biznesowej, niczym więcej i niczym mniej. Powiedział jej, żeby porzuciła wszelkie oczekiwania miłości, bo to się nigdy nie wydarzy. Oszukiwała się, myśląc, że jeśli będzie się wystarczająco starać, on się do niej przekona… Nigdy tego nie zrobił, ale nie mogła przestać próbować. Był dupkiem, ale w ostatecznym rozrachunku nie był tylko jakimś dupkiem, był dupkiem, którego kochała. Dźwięk jego samochodu wjeżdżającego na podjazd wyrwał ją z zamyślenia i na jej twarzy rozbłysnął szeroki uśmiech. Natychmiast uprzątnęła toaletkę i pobiegła na dół do drzwi, aby go powitać. To był rytuał, którego religijnie przestrzegała przez ostatnie pięć lat. Serce Lily opadło jej do żołądka, a zaraz potem poczuła się jakby motyle, miliony motyli trzepotały w jej brzuchu, gdy Asher wszedł z uśmiechem na twarzy. To się nigdy nie zdarzyło, nawet gdy zawierał transakcje warte miliony i miliardy dolarów. Jej nadzieje natychmiast wystrzeliły w górę, gdy tylko go zobaczyła. Czy to już? Czy to ten dzień, w którym w końcu się we mnie zakocha? Pomyślała. Jej myśli natychmiast zostały rozwiane, gdy tylko zobaczyła osobę uczepioną jego ramienia, również z szerokim uśmiechem na twarzy. Straciła grunt pod nogami na ich widok i musiała złapać się drzwi, by się podeprzeć. Obok niego stała osoba, której nie widziała od lat, twarz, która była uderzająco podobna do jej, ale w niczym jej nie przypominała, ta sama twarz, którą Asher miał zobaczyć w dniu ich ślubu, ale wybrał ucieczkę. Charlotte, jej młodsza siostra i była narzeczona Ashera oraz jego jedyna prawdziwa miłość, trzymała się jego ramienia. Z szerokim uśmiechem na twarzy. "Lily!" Wysoki głos Charlotte rozbrzmiał w pokoju, powodując, że Lily się skrzywiła. "Tak dawno się nie widziałyśmy!" Zapadła krótka cisza, której towarzyszyło badawcze spojrzenie, a Lily przygotowała się na wszystko, co złośliwego miała zaraz powiedzieć. Znała to spojrzenie aż za dobrze. "Przytyłaś? Wygląda na to." Po jej słowach nastąpił głęboki chichot i Lily poczuła przeszywający ból, gdy zdała sobie sprawę, że pochodził od Ashera. "Chodź, zjedzmy kolację. Jestem pewien, że coś dla nas przygotowała" - powiedział, patrząc na nią z takim zachwytem, a Lily wciągnęła powietrze. Pięć sekund, tylko o to prosiła. Żeby spojrzał na nią przez pięć sekund, ale on nigdy tego nie robił, a jednak oto on, wpatrujący się w jej siostrę z takim zachwytem… W tę samą dziewczynę, która otwarcie odrzuciła jego oświadczyny, nawet gdy się spotykali od jakiegoś czasu. "Myślisz, że to dlatego tak przytyła?" - usłyszała, jak Charlotte pyta, gdy oboje szli do jadalni. Jej dłonie natychmiast zacisnęły się mocno na brzegach sukni, a jej dolna warga drżała lekko, gdy próbowała powstrzymać łzy, które napłynęły jej do oczu. Pięć lat temu, kiedy jej ojciec ogłosił jej, że ma wyjść za mąż za Ashera, poczuła mieszankę emocji: zaskoczenie, szok, strach, zakłopotanie, ale przede wszystkim podekscytowanie. Podobał jej się Asher od jakiegoś czasu. Od bardzo dawna, ale gdy tylko jej siostra się o tym dowiedziała, poszła i zaczęła się z nim spotykać. Lily żałowała, że kiedykolwiek wspomniała Charlotte o swojej sympatii, gdy ta ogłosiła w następnym tygodniu, że są parą. Nie mogła nawet powiedzieć, jak udało jej się nakłonić Ashera Allarda do spotykania się z nią. W końcu zmusiła się, by zrezygnować ze swojej sympatii do niego, ale tego dnia całe podekscytowanie i uczucia powróciły. Nawet gdy dowiedziała się, że oddają ją mu, ponieważ Charlotte odmówiła poślubienia go, nawet gdy powiedział jej, że nie chce mieć z nią nic wspólnego w noc poślubną… jej podekscytowanie nigdy nie zmalało. Utrzymywała swoje podekscytowanie i miłość przy życiu przez całe ich małżeństwo, przez te pięć lat ich bez miłosnego małżeństwa, ale dzisiaj… widząc, jak się uśmiecha i zachwyca się tą samą kobietą, która go zostawiła, poczuła, że jej podekscytowanie gaśnie. "Zamierzasz nas w ogóle nakarmić, starsza siostro?" - irytujący głos Charlotte wyrwał ją z zamyślenia. Wziąwszy głęboki oddech, wymalowała na twarzy uśmiech i podeszła do nich. Szybko nałożyła wszystkim porcje, a gdy wszyscy zostali obsłużeni, wygodnie usiadła naprzeciwko nich. Ignorowała ból w piersi, widząc ich siedzących tak blisko siebie. Ona nigdy nie siedziała tak blisko niego w jadalni. Mocno ściskając widelec, spojrzała na Charlotte z uśmiechem. "Kiedy wróciłaś? Myślałam, że zostaniesz w Paryżu trochę dłużej." Charlotte uśmiechnęła się i owinęła dłoń wokół ramienia Ashera. "Tak bardzo za nim tęskniłam, i za naszą rodziną oczywiście, więc postanowiłam wrócić do domu." Oczy Lily zmrużyły się podejrzliwie. Charlotte nie tęskni za ludźmi. Jeśli wróciła, to był powód, bardzo egoistyczny. "Co masz na sobie w ogóle? Wygląda okropnie." Szczęka Lily opadła z szoku i spojrzała na swoją koszulę nocną i szlafrok. Nie były okropne… Były urocze. Spojrzała na Ashera po pomoc, ale był zbyt zajęty przytakiwaniem na każde jej słowo. "I tak bardzo przytyłaś. Myślę, że powinnaś przejść na dietę, wiesz, ograniczyć jedzenie. Masz też teraz dużo zmarszczek, to znaczy nigdy nie będziesz tak młoda i świeża jak ja, ale możesz spróbować. Mogę ci dać kilka wskazówek…" Uszy Lily płonęły, gdy słuchała, jak wygaduje o jej niedoskonałościach. To nie było nic nowego, była do tego przyzwyczajona, ale tym razem to bolało. Złościło, wściekało i raniło, i może ma to coś wspólnego z oszałamiająco przystojnym mężczyzną obok niej. "Zamierzasz pozwolić jej tak mówić do swojej żony?" - wypaliła Lily, zanim zdążyła pomyśleć, i prawie spoliczkowała się w usta. Nigdy do niego tak nie mówiła, przynajmniej nie w ten sposób, a wyraz zaskoczenia na jego twarzy to udowodnił, ale miała dość. Nawet jeśli jej nienawidził, to przecież nie mógł siedzieć i pozwalać innej osobie… Innej kobiecie, obrażać swoją żonę. Prawda? Jej oczekiwania zostały jednak rozwiane, gdy wzruszył ramionami i uniknął jej wzroku, jak zawsze. "Ona po prostu próbuje pomóc, powinnaś być wdzięczna." Jej świat zatrzymał się w tej chwili, a jego słowa odbijały się od ścian jej teraz pustego serca. W tym momencie myśl, która ani razu nie przeszła jej przez głowę przez ostatnie pięć lat, podniosła swoją brzydką głowę i natychmiast podjęła decyzję. Ich małżeństwo się skończyło.

Odkryj więcej niesamowitych treści