Jaylen
Wchodzę do sali konferencyjnej jako pierwszy i uśmiecham się, widząc Kazimierza stojącego obok jego Ojca. - Co, kurwa, robisz tak wcześnie poza łóżkiem? - pytam, podchodząc do niego i witam jego oraz Króla. Rozmawiamy o nowym Komandorze, który dołączy do nas za kilka tygodni i widzę dziwne spojrzenie w oczach Króla.
Słyszę w głowie Starszego Larsona, który mówi, że inni są w drodze, i odsuwam się kilka kroków od Króla i mojego najlepszego przyjaciela. Jeśli mogę uniknąć, by ktokolwiek dowiedział się, kim naprawdę jestem, to mi to jak najbardziej odpowiada. Słyszę, jak inni witają Króla i Kazimierza, i cierpliwie czekam, aż Starszy Larson do nas dołączy.
Opada mi szczęka, gdy słyszę przeprosiny kobiety, a kiedy na nią patrzę, Północ naciera do przodu. Może i jest o stopę niższa ode mnie, ale jest zajebiście seksowna. Oczy mi niemal wychodzą z orbit, gdy widzę jej mundur i nagle jej uwaga nabiera sensu - wszyscy myśleliśmy, że Komandor Morgan to mężczyzna.
W momencie, gdy Kazimierz pyta ją, jak zareagowali jej członkowie, mam ochotę powiedzieć mu, żeby się zamknął, ale Północ szaleje w mojej głowie, gdy ona mu odpowiada. Widzę, jak odwraca się w stronę innych Komandorów, a Północ jest w pierwszym rzędzie, by zobaczyć, jak spuszcza manto Carlowi.
- Co, kurwa, on zrobił? - pyta mnie Kazimierz, ale nie mam odpowiedzi.
- Jeśli kiedykolwiek będziecie mieli tę cholerną odwagę, by grozić kobiecie zgłoszeniem jej za jakiekolwiek gówno powody, ponieważ odmawia spania z wami, to Król będzie najmniejszym z waszych zmartwień. Dopadnę was i sprawię, że pożałujecie dnia, w którym mój Ojciec poznał moją Matkę. Czy wyrażam się jasno? - mówi spokojnym, ale śmiertelnym głosem.
Carl próbuje wstać, ale zatrzymuje się, gdy tylko ona robi krok do przodu i kuli się na podłodze z powodu jej aury.
- Kurwa, ona jest córką Alfy - zauważa Północ. Na szczęście dla Carla, Król nie jest dotknięty jej aurą i kładzie jej rękę na ramieniu, aby zwrócić jej uwagę, powoli rozpraszając jej aurę.
- Morgan, możesz nam to wyjaśnić? - pyta Król. - W piątek Kapitan Moura poszła odebrać nasze zamówienie z kuchni. Nie miała na sobie kurtki, ponieważ mieliśmy czas wolny i wpadła na Komandora Carla. Zablokował jej drogę i powiedział, że chce ją nagą, na czworakach w swoim pokoju za godzinę.
Moura odmówiła, a on zagroził, że jeśli jej tam nie będzie, to zgłosi ją dzisiaj Królowi. Zastanawiam się, ile kobiet zostało zgłoszonych przez Komandora z fałszywych powodów, ponieważ odmówiły spania z nimi - mówi, nie spuszczając wzroku z Carla, i wiem, że do końca dnia Król przesłucha każdego Komandora, w tym mnie.
Drzwi do sali konferencyjnej otwierają się i wchodzi dwóch Wojowników, aby zabrać Carla z podłogi. Odciągają go do lochów. Wszyscy wpatrują się w Morgan, gdy drzwi znowu się zamykają. - Po zakończeniu tego spotkania, odbędę rozmowę w cztery oczy z każdym z was, Komandorzy. Dowiem się, czy któryś z was kiedykolwiek używał tych samych taktyk, a konsekwencje będą surowe - mówi Król.
Kazimierz pyta Morgan, jak czuje się Moura, i uśmiecham się, gdy słyszę, że jej Partner był w stanie ją uspokoić. Siadamy, aby rozpocząć nasze spotkanie, a Starszy Larson kładzie akta, które były przeznaczone dla Carla przed Morgan. Wygląda na to, że będzie miała wystarczająco dużo pracy na cały tydzień.
- Komandor Morgan, ponieważ to jest twoje pierwsze spotkanie, wyjaśnię kilka rzeczy - mówi Król, ale ona mówi mu, żeby kontynuował, że jest świadoma, jak działają te spotkania. Przed nim leżą dwa akta i bierze pierwsze - sprawę, która została rozwiązana z niezwykłym rezultatem. To była sprawa, nad którą pracowała moja jednostka i widzę zaskoczone spojrzenia na twarzach wszystkich, gdy słyszą, jak rozwiązaliśmy sprawę.
Drugie akta to również sprawa, nad którą pracowała moja jednostka, ale nie byliśmy pierwszą jednostką, która próbowała i nam również nie udało się znaleźć rozwiązania. Dwie Watahy walczą o kawałek ziemi połączony z ich terytoriami, ale żaden Alfa nie jest skłonny do kompromisu i czekamy na pierwszy raport o ofiarach.
- Wasza Wysokość, jak długo to trwa? - pyta Morgan i słyszy, że trwa to już dwa lata. Pyta Króla, których Watah to dotyczy i prawie słyszę, jak obracają się koła w jej głowie, gdy mówi jej, że chodzi o Watahę Czerwonego Lasu i Watahę Srebrnego Brzasku.
- Jeszcze jedno pytanie, Wasza Wysokość. Jaki powód podali dla chęci posiadania tego kawałka ziemi? - pyta i jestem zaskoczony, że nikt z nas nigdy nie zadał tego pytania. Król przegląda akta, ale już wiem, jaka będzie jego odpowiedź. - Nie ma powodu w aktach i moja jednostka nigdy nie pomyślała, żeby zadać to pytanie - odpowiadam.
Amir potwierdza moją odpowiedź, a Morgan pyta, czy może zająć się tą sprawą. Król oddaje jej ją bez zadawania pytania i myślę, że może być w stanie rozwiązać sprawę. Po zakończeniu spotkania, Morgan wychodzi z pokoju ze stosem akt w rękach i wiem, że nie zobaczę jej aż do następnego spotkania.
Morgan
Nadal nie rozumiem, skąd wzięła się moja aura Alfy, ale wspaniale było widzieć, jak ten gnojek kuli się na podłodze. Wiem, że nigdy więcej nie zobaczymy Carla i naprawdę mam nadzieję, że żaden inny Komandor nigdy nie zrobił tego samego, ponieważ wątpię, by Król potraktował ich łagodnie.
Patrząc na akta, które trzymam, wiem, że nasza pierwsza wizyta będzie w Watasze Srebrnego Brzasku, ale zanim wyjedziemy, przejrzymy inne akta, aby zobaczyć, kto gdzie pojedzie po naszym pierwszym zadaniu. Uśmiecham się, gdy widzę wszystkich czekających w salonie na najwyższym piętrze i pierwszą rzeczą, którą im mówię, są moje przeprosiny.
- Okej, Król przesłucha każdego Komandora. Powodem tego jest to, że znokautowałam Carla i zagroziłam jego życiu, jeśli kiedykolwiek spróbuje jeszcze raz. Obecnie przebywa w lochach - mówię, a Moura dziękuje mi za zajęcie się Dupkiem. - Nie ma za co dziękować, to moja praca jako waszego Komandora, żeby się wami opiekować i to dotyczy każdego z was.
Rozdaję akta kapitanom moich drużyn i proszę ich, żeby na nie spojrzeli. - Chcę, żebyście mi powiedzieli, która drużyna będzie najlepiej przygotowana do zajęcia się tym - mówię, zanim zacznę czytać akta dotyczące naszego pierwszego zadania i widzę, że obie jednostki zrobiły wszystko, co w ich mocy, aby je rozwiązać, ale zapomniały zadać ważnych pytań.
Godzinę później, rozdaję zadania najlepiej dopasowanym drużynom. - Naszym pierwszym zadaniem będzie zadanie jednostkowe. Dwie Watahy chcą tego samego kawałka ziemi, aby dodać ją do swojego terytorium i żaden Alfa nie jest skłonny do kompromisu. Chcę wiedzieć, jak długo to terytorium jest opuszczone. Chcę wiedzieć, jaki może być powód chęci posiadania tego terytorium.
Udamy się tam i poprosimy obu Alfów, aby dołączyli do nas na terytorium, którego chcą. Wysłuchamy obu stron. Po tym, przedstawię im rozwiązanie ich problemu. Jeśli go nie zaakceptują, poinformuję Króla i pozwolę mu się tym zająć. Jako Król, może nakazać im zaakceptowanie rozwiązania, które przedstawimy, ale zawsze będzie to ostateczność - mówię im.
Wszyscy pakujemy torbę, wiedząc, że nie będzie nas w domu przez kilka dni i widzę, jak Flora umieszcza coś między drzwiami naszego skrzydła, zanim je zamyka. Pytam ją, co zrobiła. - Kilku z nas ma wrażenie, że ktoś wchodzi do naszego skrzydła. Zaczęło się to około tygodnia temu i chcę wiedzieć, czy nasze odczucia są poprawne - odpowiada mi.
Wyjaśnia, że umieściła kartę między drzwiami i jeśli nadal będzie na miejscu, gdy wrócimy, to się mylili. Ale jeśli nie, musimy pomyśleć, co zrobić dalej. - Dobrze pomyślane, ale następnym razem przyjdź do mnie i porozmawiaj - mówię jej i wychodzimy do SUV-ów, kierując się do Watahy Srebrnego Brzasku.
Na godzinę przed dotarciem na terytorium, zatrzymujemy się w barze i podczas gdy jemy posiłek, rozmawiamy o tym, co odkryli Danica i Orson. Używamy naszego połączenia myślowego, ponieważ nie chcemy, żeby ktoś nas podsłuchał i mam wszystkie odpowiedzi, których potrzebuję, aby porozmawiać z Alfami. Mam również rozwiązanie tego sporu.
Nasz pierwszy przystanek w Watasze Srebrnego Brzasku, wysiadam z SUV-a, żeby podejść do strażników przy bramie. - Powiedz swojemu Alfie, żeby był na rogu waszej północno-wschodniej granicy za godzinę, bez wymówek - mówię i odchodzę, zanim zdąży mi odpowiedzieć. Wracam do SUV-a, żeby pojechać do Watahy Czerwonego Lasu.
W Watasze Czerwonego Lasu, przekazuję strażnikowi moją wiadomość dla Alfy, żeby był na rogu ich północno-zachodniej granicy za godzinę i znowu nie czekam na odpowiedź, wracając do SUV-a, żeby udać się na terytorium, o które walczą. Kiedy docieramy na terytorium, widzę wielu Wojowników po obu stronach granicy i wygląda na to, że zaraz wybuchnie wojna. Cóż, nie za mojej kadencji.
















