Emma odparła lodowato: "Jasne, Layla to tylko jakaś dwudziestoparoletnia smarkula, która omal mnie nie zabiła, mieszając w moich lekach. Dlaczego przed chwilą prawiłeś policjantom kazania o prawie, a teraz jesteś gotów je nagiąć?" Jej kąśliwe słowa sprawiły, że zwykle milczący ojciec, Mateusz Wilson, zmarszczył brwi. Mateusz zgromił ją: "Emmo, czy tak się odzywa do starszych? Gdzie twoje maniery?" "Ktoś porzucony na pastwę losu od urodzenia powinien być wdzięczny za pełny brzuch, a co dopiero za maniery. Pytasz, czy je mam? Czy kiedykolwiek zadałeś sobie trud, żeby mnie ich nauczyć?" Emma odcięła się. Mateusz, rozwścieczony do tego stopnia, że omal nie dostał udaru, uniósł rękę, żeby ją uderzyć, ale powstrzymała go babcia Emmy, Zofia Wilson, ponieważ, koniec końców, Emma wciąż była dla nich użyteczna. "Dość! Skoro nic jej nie jest, wracajmy do domu i przestańmy robić sceny" - rozkazała surowo Zofia, ale z pogardliwym spojrzeniem na Emmę pomyślała: "Ta prostacka dziewucha wciąż się do czegoś przyda. Nie możemy sobie pozwolić na kłótnie z pieniędzmi". To przypomnienie skupiło uwagę Wilsonów na prawdziwym powodzie, dla którego sprowadzili Emmę z powrotem. ***** Wkrótce ruszyli z powrotem do willi. Emma doskonale wiedziała, co im chodzi po głowie. W jej poprzednim życiu finanse rodziny Wilsonów były w tym momencie w rozsypce i mieli nadzieję rozwiązać to poprzez sojusz małżeński z Liamem, mężczyzną, o którym krążyły plotki, że jest niepełnosprawny i ma nieprzewidywalny nastrój. Mateusz i babcia parli do tego małżeństwa, ale Nora i Aria obawiały się, że Emma, jako pani Hall, może im zaszkodzić. Dlatego uknuły plan zrujnowania reputacji Emmy, mając nadzieję, że zamiast niej panną młodą zostanie Aria. Ale wtedy Liam patrzył tylko na Emmę, całkowicie ignorując Arię. Samo pomyślenie "Liam Hall" przeszyło serce Emmy. Odrzuciła wcześniej to małżeństwo, postrzegając je jako zwykłą transakcję, zwłaszcza po skandalu, w którym została wrobiona w uwodzenie lekarza. Po tym, jak rodzice Liama wycofali swoje poparcie dla małżeństwa, opuściła rodzinę Wilsonów, aby dołączyć do tajemniczej organizacji, a później została oszukana i zmanipulowana przez bezwzględnego Eliasza. Nie wiedziała wtedy, że Liam był tym, któremu naprawdę zależało. Eliasz, z wszystkimi swoimi intrygami, okazał się prawdziwym pieprzonym koszmarem. Gdy Emma pogrążyła się we wspomnieniach, Zofia nagle zmieniła podejście i zaczęła knuć. "Emmo, chociaż byliśmy od siebie oddaleni przez lata, wciąż jesteś Wilsonówną. Nasza rodzina ma kłopoty i nie możesz się od nas po prostu odwrócić, prawda?" powiedziała Zofia, udając troskę. Emma oparła się o sofę z ironicznym uśmiechem, przyzwyczajona już do rodzinnych bredni. Słuchała w milczeniu, czekając, aż usłyszy więcej. "Ach, Liam Hall, najstarszy syn z prestiżowej rodziny Hallów, właśnie stracił nogi w wypadku. Ale cholera, wciąż jest niezłą partią - przystojny i niezwykle zdolny. A co najważniejsze, jest spadkobiercą rodziny Hallów!" Oczy Zofii błyszczały, gdy zachwycała się rodziną Hallów. "Rodzina Hallów? Przy nich nasi Wilsonowie wyglądają jak orzeszki! Ty, wychowana na wsi i ledwo wykształcona - złapanie takiego faceta byłoby życiową szansą! Dam ci nawet 40 tysięcy dolarów w prezencie. Wyobraź sobie, jaka będziesz zachwycona!" Emma postukała w podłokietnik sofy i odparła: "Babciu, czy o czymś nie zapominamy? Czyżby Hallowie nie wspominali, że wyłożą 10 milionów dolarów, jeśli wyjdę za mąż do ich rodziny? A ty oferujesz mi tylko 40 tysięcy dolarów? Uważasz mnie za idiotkę, czy co?" Jej słowa wprawiły całą rodzinę Wilsonów w osłupienie. Myśleli, że prosta wiejska dziewczyna, taka jak Emma, będzie wniebowzięta z powodu 40 tysięcy dolarów. Nigdy nie spodziewali się, że ich zdemaskuje. "Emmo, więc o co właściwie prosisz?" - zapytała Zofia, w jej głosie pobrzmiewało niedowierzanie. "Chcę dokładnie 2 miliony dolarów - pieniądze, które zostawiła mi mama. Poza tym, te 10 milionów dolarów od Liama idzie prosto na moje udziały w firmie. Od dziś Grupa Wilsonów jest współwłasnością moją i Liama - nic do tego reszcie Wilsonów" - stwierdziła stanowczo Emma. Zofia była tak wściekła, że omal nie zemdlała. Twarz Mateusza poczerwieniała, gdy uderzył w stół. "2 miliony dolarów? To miało sfinansować studia twojej siostry za granicą! Jaką jesteś siostrą?" Nora odezwała się z niepokojem: "Emmo, Aria zawsze była najlepsza w klasie! Byłaby szkoda, gdyby nie mogła studiować za granicą!" Aria była wyraźnie zmartwiona, ale Emma pozostała lodowata. "Och, to zabawne" - pomyślała z goryczą. "Sprzedaż najstarszej córki, żeby spłacić długi, podczas gdy rodzina jest prawie bankrutem, a mimo to znajduje się 2 miliony dolarów, żeby wysłać młodszą za granicę, żeby się zabawić. Co za cholerna obłuda i stronniczość. Dlaczego do cholery byłam kiedykolwiek uprzejma dla tych dupków w moim poprzednim życiu?" "Nie spieprz tego, tato. Te 2 miliony dolarów to moje dziedzictwo po mamie" - powiedziała Emma powoli, ale stanowczo. "Aria powinna korzystać z pieniędzy własnych rodziców. Jeśli jej tata jest spłukany, a mama nie może zarobić ani grosza, to musi zarabiać na własne utrzymanie. Dlaczego do cholery ma żyć z pieniędzy mojej mamy?" Nora, udając szok, wtrąciła się: "Emmo, jak możesz tak mówić? To twoja rodzina, na litość boską!" Emma zadrwiła chłodno. "Nie, to nie moja rodzina. Jestem dzieckiem mojej matki. Aria? Jest tylko bękartem". Ogarnięty gniewem Mateusz uniósł rękę, żeby uderzyć ją w twarz. Jednak Emma szybko ją zablokowała, stojąc wysoko i pewnie. "To, że jesteś moim tatą, Mateuszu, nie daje ci prawa bić mnie jak jakiegoś psa! Małżeństwo to mój cholerny wybór! Jeśli nie możecie się z tym pogodzić, to w ogóle nie wyjdę za mąż! Popatrzmy, jak rodzina Wilsonów upada razem. Zobaczymy, jak to wyjdzie wszystkim na dobre!" Buntownicza postawa Emmy zaskoczyła całą rodzinę Wilsonów. Myśleli, że Emma, która dorastała na wsi i została wezwana, aby potwierdzić swoje pochodzenie, posłusznie się podporządkuje. Nigdy nie spodziewali się, że będzie bronić swojego zdania i zażąda 2 milionów dolarów. W swoim poprzednim życiu Emma nie odkryła 2 milionów dolarów, które zostawiła jej matka, aż do chwili śmierci w pożarze, kiedy Aria w końcu wyjawiła jej prawdę. Wtedy było już za późno, żeby pomścić matkę lub uratować siebie. Tym razem przysięgła, że nie pozwoli, aby takie okrucieństwa uszły na sucho. Wyczuwając narastające napięcie, Nora szybko interweniowała: "Właściwie w testamencie są określone warunki dostępu do tych pieniędzy".