W końcu jesteśmy w domu i odkładam swoje zdjęcia w kąt, przygotowując się na jutro. Jestem naprawdę pod wrażeniem samego siebie. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć tę zamrożoną twarz żmii, kiedy na nie spojrzy.
Krytycznie o tym myśląc, wydaje mi się, że ona się we mnie podkochuje. Tak, to by wyjaśniało jej niemożność wypowiedzenia choćby jednego słowa dziś po południu. Źle na to patrzyłem z punk
















