Punkt widzenia Alexis
Miałam wrażenie, że ta karetka jedzie dłużej niż zwykle. Cedrian wciąż leżał na podłodze, a wokół nas zebrał się spory tłum.
Wciąż do niego mówiłam, ale nie reagował. W końcu przyjechała karetka i ustąpiliśmy miejsca ratownikom.
– Co się stało? – zapytał jeden z nich.
– Kopnęła go w krocze – odpowiedziała jakaś starsza pani.
Ratownik uklęknął i zawołał Cedriana: – Słyszy mnie
















