Punkt widzenia Alexis
Chodzę w kółko po moim biurze, czekając na Vincenta. Zajmuje mu to więcej czasu, niż powinien, więc wybieram jego numer. Zapewnia mnie, że ten insekt zaraz mu wyda przepis, ale zanim zdążę odpowiedzieć, insekt chwyta jego telefon i wyzywa mnie, żebym sama tam zeszła i go zdobyła.
Krew mi się burzy. Jak on śmie! Chyba mu się za bardzo w głowie poprzewracało. Ludzie moczą spodn
















