logo

FicSpire

Gdy zderzają się arogancje

Gdy zderzają się arogancje

Autor: milktea

Rozdział 4
Autor: milktea
12 wrz 2025
Perspektywa Cedriana Po krótkim locie z Panamy do USA w końcu dotarliśmy na lotnisko. Leisha była tak uprzejma, że nawet zaproponowała, że poniesie mój bagaż. Oczywiście, nie wypada, żeby dama dźwigała moje torby, ale świat się zmienił; teraz mamy równouprawnienie. Wsiadamy do taksówki i jedziemy do domu jej ojca. Docieramy do apartamentu i zastajemy wuja Philipe czekającego na nas na zewnątrz. Wygląda na starszego i bardziej zestresowanego niż ostatnim razem, kiedy go widziałem, wiek naprawdę go dopada. – Cedito, ty się nigdy nie zmienisz, tylko ty mógłbyś pozwolić kobiecie nosić swoje torby – mówi wuj Philipe z uśmiechem. (Poza moją babcią, tylko wujowi Philipe wolno nazywać mnie Cedito, no i oczywiście jest jeszcze Leisha, która nazywa mnie Cedy. Czasami mówi Cedi, jak na czterolatka. To irytujące, ale przyzwyczaiłem się już do tego, że nie potrafi wymówić mojego imienia). Uśmiecham się do niego i staram się zapomnieć wspomnienia z ostatniego razu, kiedy byłem w jego domu. Ten człowiek wygnał mnie na ulicę, żeby gnić, ale muszę zapomnieć i przełknąć dumę. – Wuju, myślałem, że to Ameryka, kraj wolności i jeden z krajów przodujących, forsujących równouprawnienie płci. Właściwie to ona zaproponowała, kim jestem, żeby odmawiać jej szansy na te równe prawa? Leisha przewraca oczami i syczy coś, czego nie jestem w stanie usłyszeć. – Chodź tu, ty arogancki, przystojny *muchacho* – praktycznie mnie ciągnie i daje mi niezręczny, długi, mocny uścisk. (Tak dla jasności, nie lubię być dotykany). Więc ten człowiek właśnie złamał zasadę „nie dotykać Cedriana Navarro”. W końcu mnie puszcza, a ja w końcu biorę oddech. Ten człowiek jest niewiarygodny. Jestem pewien, że zrobił to tylko po to, żeby mnie wkurzyć. Zauważa mój dyskomfort. – Oooch, przepraszam, *muchacho*, zapomniałem – przeprasza. – Nie wybaczyłbym sobie, gdybyś nie przyjął oferty pracy – stwierdza. – No cóż, próbowałbyś dać mi pierwotną umowę, a nie ten biznes sprzątający – mówię na głos, nieświadomie. Ojciec i córka patrzą na siebie. – Oooch, przepraszam, wuju, to miało zostać tylko w mojej głowie – przepraszam. Powinienem był to powiedzieć w myślach. Teraz życzę sobie, żeby ziemia mogła mnie pochłonąć. – Ty się nigdy nie zmienisz, mały Cedito – mówi wuj Philipe, śmiejąc się. – Wejdź, a powiem ci wszystko. – Pozwól, że poniosę tę torbę, Leisha – proponuje wuj Philipe, gdy wchodzimy. – Gdzie jest ciocia? – pytam, kiedy zauważam, że nie ma jej w komitecie powitalnym. – Cóż, Ced, twoja ciotka zmarła rok temu na raka – odpowiada wuj Philipe. Jestem zaskoczony tym, co właśnie usłyszałem. Ten człowiek trzymał jej śmierć w tajemnicy. Ale myśląc o tym, myślał, że próbowałem zgwałcić jego córkę, więc nie zostaliśmy zaproszeni na pogrzeb. – Bardzo mi przykro, moje kondolencje, kuzynko Leisha. Powinnaś była coś powiedzieć. Teraz nawet czuję się okropnie, że pozwoliłem ci nosić torbę – powiedziałem. – Nie przejmuj się, kuzynie; naprawdę potrzebowałam ćwiczeń – mówi Leisha, klepiąc mnie po plecach. Wuj Philipe instruuje Leishę, żeby przyniosła nam drinki, ale odmawiam drinków i proszę o wodę. – Jak się ma twoja babcia? Moje kondolencje również dla ciebie. Dziadek Miguel był naprawdę kimś, chociaż zamienił cię w niego – mówi wuj Philipe, śmiejąc się. – Daj spokój, wuju, nie jestem taki jak on, a babcia ma się dobrze. Była bardzo podekscytowana moją sytuacją pod warunkiem, że będę jej odsyłał pieniądze. Oboje się śmiejemy. – Cóż, jeśli chodzi o pierwotną umowę, większość naszych oszczędności poszła na leczenie twojej ciotki; dlatego nie możemy zaoferować ci pierwotnej umowy, Ced. – Nie, wuju, tylko żartowałem. Jestem również wdzięczny za tę okazję. Nie każdy dostaje drugą szansę. Nie zrozum mnie źle. Zauważam, że wuj Philip staje się niespokojny po usłyszeniu mojego ostatniego stwierdzenia. Zbiera się w sobie i mówi: – Nie, Ced, to my jesteśmy wdzięczni. Kiedy Leisha wyznała, co ci zrobiła, moje serce stało się ciężkie, zwłaszcza wiedząc, że nie jestem teraz w stanie ci pomóc, ale kiedy mój szwagier opowiedział mi o ofercie pracy w firmie jego syna, skorzystałem z okazji, żeby ci pomóc. – Dziękuję, wuju. Gdzie będę pracował? – W jednej z największych firm kosmetycznych, Glow Cosmetics. – Czy należy ona do syna twojego przyjaciela? – pytam. – Nie, należy do kobiety, panny Alexis Roswell. – Więc będę sprzątał po kobiecie; świetnie, po prostu świetnie – mam ochotę splunąć. – Znowu zaczynasz; co w tym złego, że pracujesz dla kobiety? Pamiętaj, sam to powiedziałeś: „Równouprawnienie płci” – przerywa Leisha. – I prawie nie będziesz miał z nią kontaktu. Ona jest dyrektorem generalnym firmy, a nie twoim przełożonym. Rzadko będziesz z nią wchodził w interakcje; będziesz pracował pod nadzorem syna mojego szwagra, Vincenta – dodaje mój wujek. – To dobry człowiek, po prostu postępuj zgodnie z jego instrukcjami, a nie będziesz miał problemów. Zauważam, że kładzie nacisk na to, że ten kuzyn jest dobrym człowiekiem. – Chodź, pokażę ci twój pokój. Jutro masz się zgłosić do pracy już o 7 rano. Musisz zrobić dobre wrażenie. – Dobrze, wuju. Oboje wstajemy, a on zabiera mnie do mojego nowego pokoju. To ten sam pokój, który dostałem ostatnim razem, chociaż go przemalowali. Oboje wychodzą, a ja zaczynam się rozpakowywać. Dzwonię do babci i informuję ją, że bezpiecznie dotarłem. Potem dzwonię do Carlosa i przekazuję mu wiadomość. Jest tak wściekły, że obrzuca mnie mnóstwem obelg. Pozwalam mu się uspokoić, a potem wszystko mu tłumaczę. Po tym, co wydaje się wiecznością, uspokaja się i życzy mi powodzenia, ale radzi mi, żebym pobił Leishę, jeśli spróbuje mnie znowu uwieść. Zgadzam się na jego prośbę i żegnamy się. Idę pod prysznic i biorę długą kąpiel, po czym schodzę na dół i jemy kolację, zanim pójdziemy spać. Dźwięk alarmu mnie budzi. Ustawiłem go wcześniej niż zwykle, ponieważ muszę zgłosić się do pracy. Jestem trochę zdenerwowany, ale jestem Cedrianem; wszystko, czego potrzebuję, to *swag* i moja pewność siebie. – Cedito, pospiesz się – woła mój wujek. – Już idę – odpowiadam. Upewniam się, że wszystkie moje dokumenty są na miejscu i schodzę na dół. – Wow! Myślę, że się przebrałeś – mówi Leisha, prawie krztusząc się kawą. – Myślałem, że masz już narzeczonego – przypominam jej. – Przepraszam? – pyta Leisha, zdziwiona. – No cóż, prawie się zakrztusiłaś kawą z powodu mojego wyglądu. Leisha patrzy na mnie, oniemiała. Mój wujek wybucha śmiechem. – Nie, pierwsze wrażenie jest bardzo ważne – mówi. – Ced, wyglądasz bardzo reprezentacyjnie. – Daj spokój, tato, garnitur? Przynajmniej t-shirt i dżinsy by wystarczyły – Leisha przewraca oczami. – Posłuchaj, Leisha, to, że idę do pracy jako sprzątacz, nie oznacza, że mam wyglądać, jakbym mieszkał na bagnach – szydzę z niej. – Okej, myślę, że powinniśmy już iść – interweniuje wuj Philipe. – Dziękuję, właśnie uratowałeś swoją córkę przed moim wykładem. – Co do tego, Ced, myślę, że powinieneś zachować swoje wykłady dla siebie. Nie mówię tego w złym sensie, ale tam, gdzie będziesz pracował, spotkasz ludzi z większym ego, rasistów i bigotów. Zachowanie ciszy i osiągnięcie swojego celu musi być twoim priorytetem – mówi wuj Philipe poważnym tonem. – Dobrze, zamknę się – co mówię tylko dlatego, że się spóźniamy i to może zamienić się w wykład. – Dziękuję, Cedito; wiedziałem, że jesteś bardzo mądry – dodaje. Tylko przewracam oczami. – Chodź, chodźmy; Vincent na nas czeka. Wuj Philipe zawozi nas do Glow Cosmetics. Podjeżdżamy, a to miejsce jest ogromne i zaczyna mi się podobać pomysł sprzątania tak czystego budynku. Wysiadamy z samochodu, a wysoki facet, prawdopodobnie starszy niż wygląda, podchodzi do nas. – Witaj, wuju Philipe, dawno się nie widzieliśmy – mówi, wyciągając rękę na powitanie. – Hej, Vincent – odpowiada wujek – dawno nas nie odwiedzałeś. – Wow, ten mały Cedro, brak mi słów, wyrosłeś na mężczyznę. Ostatnim razem, kiedy byłem w Panamie, byłeś tylko maluchem. – Cedrian – poprawiam go, ale on mnie ignoruje i praktycznie mnie ściska tak mocno, że dopiero wuj Philipe musi go ode mnie odciągnąć. Gdyby nie fakt, że to on załatwił mi tę pracę, już teraz bym go obrażał. – Bardzo mi przykro z tego powodu – przeprasza – czyż nie jesteś zbytnio ubrany do tej pracy? – pyta w końcu, kiedy się ogarnia. – Wuju Philipe, czy poinformowałeś go o rodzaju pracy, którą będzie wykonywał? – pyta. – Oczywiście, wiem, że chodzi o sprzątanie po was, ale to nie znaczy, że mam przychodzić w łachmanach – odpowiadam. Patrzy na mnie w milczeniu. – Jesteś wersją swojego dziadka – zauważa. – Znałeś mojego dziadka? – pytam. – Niezupełnie, ale spotkałem go dwa razy, chyba nawet ciebie, wtedy byłeś jeszcze maluchem. – Tak, Ced, twój dziadek raz nas odwiedził, kiedy byłeś jeszcze niemowlęciem – wtrąca się mój wujek. – Serio, jak to możliwe, że nigdy mi o tym nie powiedział? – pytam, zdezorientowany. – Kto wie? Twój dziadek był bardzo tajemniczym człowiekiem – mówi wuj Philipe. – Oooch, rozumiem. Muszę zapytać o to babcię – patrzę na Vincenta i widzę, że patrzy na mnie dziwnie. Zauważa moje spojrzenie i w końcu odwraca wzrok. Dziwny facet. Mam nadzieję, że nie jest gejem. W Ameryce ludzie mogą być gejami i zaczynam się czuć niekomfortowo z powodu tego, jak na mnie patrzy. – Więc, Cedro, twój wujek mówi mi, że zamierzasz oszczędzać pieniądze i zapisać się do szkoły medycznej? Wuj Philipe naprawdę ma dużą gębę; czy naprawdę musiał mówić temu człowiekowi o każdym szczególe? Tak, jest jego krewnym i znalazł mi tę pracę, ale szczerze mówiąc, stary człowiek za dużo mówi, myślę sobie. – Cedrian – poprawiam go po raz kolejny. – I tak, coś w tym stylu. – To wspaniale; wiesz, ja też zaczynałem tutaj jako urzędnik, a teraz jestem drugim asystentem dyrektora generalnego tej firmy. O mój Boże, czy my się dzielimy? Prawie przewracam oczami, ale się kontroluję. – Wow, to imponujące – odpowiadam. Wuj Philipe zauważa moją mimikę i szczypie mnie w ramię. – Ała!!!! Wuju, za co to było? – krzyczę. – Przepraszam, Cedito, coś było na twoim rękawie. – Muszę już iść; właśnie przyszedłem cię podrzucić. Miło było cię znowu widzieć, Vincent; jeszcze raz dziękuję – i wuj Philipe odchodzi. Pozostajemy we dwoje, po prostu wpatrując się w siebie bez słów. Ten Vincent jest dziwny i przerażający. – Chodź – mówi w końcu – tutaj jest twój formularz zgłoszeniowy, odpowiedziałem na wszystkie pytania za ciebie i wszystko, co musisz zrobić, to podpisać. Ten człowiek jest niewiarygodny. Czy było konieczne umieszczanie jego krzywego pisma na moim formularzu? Myślę sobie. – Wiem, że znalazłeś mi tę pracę, ale czy było konieczne pisanie za mnie? Bardzo dobrze posługuję się zarówno językiem angielskim w mowie, jak i w piśmie – przypominam mu. – Oczywiście, zdaję sobie z tego sprawę i naprawdę masz świetny akcent, nie mogę nawet wykryć w tobie hiszpańskiego – odpowiada. – *Este tonto es gay* (Ten głupek jest gejem) – mówię, myśląc, że nie rozumie po hiszpańsku. – Nie jestem gejem, Cedrian; tylko komplementowałem twoją zdolność do posługiwania się językiem angielskim. Nie można nawet powiedzieć, że jesteś z Panamy – odpowiada. Moje oczy prawie wychodzą z orbit. – Bardzo mi przykro, panie Vincencie. Nie chciałem pana… Moje serce teraz bije jak szalone, prawdopodobnie mnie zwolni. – *Ven a caminar conmigo* (Chodź ze mną na spacer). Jestem w połowie Hiszpanem i w połowie Francuzem – mówi, idąc. Idę za nim, z sercem bliskim eksplozji i życząc sobie, żeby ziemia mogła mnie pochłonąć. – Czy zamierza mnie pan zwolnić, panie Vincencie? – pytam. – Jeśli nie wiesz, jak sprzątać, to tak, zwolnię cię. Odwraca się i uśmiecha. Otwiera drzwi po swojej lewej stronie i mówi: – Twoi nowi koledzy są tam, dołącz do nich, a ja przyjdę i do was przemówię. Najpierw podpisz tutaj, muszę to zanieść do działu kadr. – I nie musisz się martwić; twój wujek już mnie o tobie poinformował. Połączenie dziadka Miguela i babci Miran... po prostu trzymaj swoje przekleństwa w głowie – stwierdza. – Rozumiemy się? Prawie salutuję i mówię: – Tak, szefie. – To Vincent; to znaczy pan Vincent dla ciebie. Tylko skinąłem głową. Potem odchodzi. Jestem na siebie tak wściekły, gdy wchodzę do pokoju.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 58

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

58 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 4 – Gdy zderzają się arogancje | Czytaj powieści online na FicSpire