Sheila cofnęła się o krok, przełykając z trudem ślinę. "O czym tu rozmawiać? Już rozmawiałam z panią naczelnik i wszystko rozumie. Załatwmy to jutro z samego rana."
Nie było możliwości dotarcia do sądu rozwodowego dzisiaj, więc jutro było jedyną realną opcją.
Uwaga Alfy Nicka była daleka od jej prośby. Zapytał: "Kiedy zabierasz swoje rzeczy z domu watahy?"
Sheila poczuła ukłucie w piersi, powstrzy
















