– Alfa, mam za nią iść? Pani nic nie wzięła. Może nawet nie mieć pieniędzy na transport – zapytał jeden z wojowników. Nie chciał bezpośrednio narażać partnerki Alfy, wiedząc, jak daremne to mogło być.
Pamiętał, że przed ślubem Charlotte kontrolowała wszystko, a Alfa Nick zgadzał się na każdą jej sugestię.
Jej życzenie zawsze było jego rozkazem i zawsze wybierał stronę swojej partnerki, bez względu na wszystko. Alfa Nick zastanowił się nad pytaniem i nie mógł powstrzymać się od lekkiego zmartwienia.
Sheila spędziła sześć miesięcy w stadzie, nigdy nie sprawiając kłopotów. Nigdy nawet nie próbowała go uwieść, nawet wtedy, gdy kilka razy upił się, myśląc o Charlotte, pokazując, że jest przyzwoitą i szanowaną kobietą.
Z obowiązku nie mógł puścić Sheili z pustymi rękami. – Nieważne. Ja to zrobię.
Charlotte zamarła w jego ramionach. Alfa Nick, będąc bardzo wrażliwym, wyczuł jej obawy i spojrzał na nią łagodnie.
– Proszę, nie martw się. Rozwód nie jest jeszcze sfinalizowany, więc nadal muszę wypełniać swój obowiązek. – Delikatnie postawił ją na nogi. Charlotte starała się nie okazywać dezaprobaty, ale Bree nie mogła ukryć swojej furii.
– Mógłbyś wysłać wojowników. Nie musisz robić tego sam. – Płonęła gniewem z powodu tego, jak Sheila nagle się zmieniła jakiś czas temu. Poza tym sprawiała, że Alfa czuł się winny ponad miarę.
Wiedząc, że jej rodzina, z wyjątkiem matki, nigdy nie lubiła Sheili, Alfa Nick odpowiedział na sugestię Bree spokojnie, ale stanowczo.
– Bree, czy ty nie masz treningu? Gdzie jest Beta Dustin?
Wspomniana osoba pojawiła się na szczycie schodów. Kiedyś był jednym z najsilniejszych wojowników w stadzie, a po tym, jak beta Alfy Tedmonda zginął na wojnie, Dustin został mianowany na jego miejsce.
Zbliżył się do Alfy Nicka, zdobywając jego zaufanie. – Alfa, przepraszam, byłem w toalecie. Zjadłem wczoraj coś złego i mam problemy żołądkowe, ale już jest dobrze. Co się dzieje?
Alfa Nick nie mógł pytać o szczegóły sytuacji, martwiąc się o Sheilę. Jeśli coś by się jej stało, to i tak byłaby jego wina, ponieważ rozwód nie został sfinalizowany. Zanim zdążył otworzyć usta, uprzedził go zirytowany kobiecy głos.
– Sheila sprytnie zostawiła wszystko za sobą. Mój brat czuje się winny i idzie za nią.
Alfa Nick był dość zdenerwowany, że Bree nagle zwraca się do Sheili bez tytułu. Bree miała zaledwie 17 lat, a Sheila 23. Oprócz wieku, Sheila nadal była Luną, zasługując na szacunek wszystkich.
Alfa Nick może nie żywił uczuć do Sheili, ale zawsze chciał, żeby postąpiono właściwie.
– Ona nadal jest Luną i nic na ten temat nie powinno być wiadome stadu, dopóki rozwód nie zostanie sfinalizowany. – Jego głos stwardniał, Bree nie miała prawa się sprzeciwić, nagle biegnąc do swojego pokoju.
Jej brat może zawsze przy niej być, ale to nie znaczyło, że miał zbyt wielkie serce dla nonsensu.
Beta Dustin, w przeciwieństwie do wojowników, którzy stali po stronie Sheili i obserwowali, jak szkoli słabych członków stada, nie życzył sobie, aby jego Alfa gonił za nikim.
Sheila powiedziała, że jest sierotą, ale nigdy nie wspomniała imion swoich zmarłych rodziców. Łatwo było wywnioskować, że wstydziła się wspominać ich imiona, ponieważ mogli nie mieć żadnych rang w stadzie, z którego pochodziła.
Zastanawiając się nad tym ponownie, nigdy nawet nie wspomniała nazwy swojego stada. Beta Dustin wyobrażał sobie, że to najmniejsze stado. To mógł być jedyny powód, dla którego odmawiała rozmowy o tym.
– Alfa, skoro twoja partnerka jest tutaj. Pozwól mi iść znaleźć Lunę.
– Co zrobisz, gdy ją znajdziesz? Nie byłeś wtajemniczony w negocjacje – zadrwił Alfa Nick, dodając: – Zajmij się treningiem. Dołączę do ciebie wkrótce.
Odwrócił się do jednej z omeg. – Lucy, przygotuj pokój dla Charlotte.
Charlotte zmarszczyła brwi. Wcześniej unikała kontaktów fizycznych, nalegając na ślub, zanim się połączą i oznaczą.
To dlatego, że poznała już Betę Thomasa w Nowym Jorku, kiedy była na studiach i zakochali się w sobie.
To podczas jednego z wydarzeń stada poznała swojego przeznaczonego partnera, ale jej serce było już zajęte. Biorąc pod uwagę, że był Alfą, nie odważyła się go odrzucić i cieszyła się, że tego nie zrobiła.
Teraz pragnęła, aby jego znak był na jej ciele i połączyła się z nim, zanim będzie za późno. Zwłaszcza, że Sheila nadal była w grze.
– A co z twoim pokojem? Powinniśmy dzielić ten sam pokój, prawda? – Miała niewinny wygląd, ale Alfa Nick zesztywniał. Jego pokój był jak jego prywatne sanktuarium i nigdy nie myślał o dzieleniu go z nikim.
Wszyscy w stadzie o tym wiedzieli, ale nikt nie sądził, że to dotknie jego partnerki.
– W końcu, ale nie teraz. – Jego ton był łagodny, a Charlotte była dość rozczarowana. Siedem miesięcy temu to on zaprosił ją do stada.
Chętnie pokazywał jej wszystko, ale bojąc się bliskości, odmówiła zbliżania się do domu stada. Teraz straciła możliwość dzielenia jego pokoju. Z wymuszonym uśmiechem postawiła kolejne żądanie.
– W takim razie chcę komnatę Luny. Oficjalnie rozwiedziecie się jutro.
Chciała wymazać każde wspomnienie o Sheili z domu stada, ale Alfa Nick był bardziej rozsądny, nie ulegając sentymentom.
– Tak, ale ona musi najpierw wynieść swoje rzeczy. Nie sądzę, żebyś mogła czekać, aż to wszystko zostanie zrobione. – Odnosił się do tego, gdzie miała spać dzisiaj, ponieważ jego pokój był wykluczony.
Wymuszony uśmiech pozostał na twarzy Charlotte, gdy dotarło do niej zrozumienie, że sprawy są teraz bardziej skomplikowane niż wcześniej.
Jedyne, co mogła teraz zrobić, to podążać za Alfą Nickiem, aby pośrednio ogłosić swoją obecność stadu i wszystkim, którzy chcieli słuchać.
– Dobrze, ale pozwól mi iść z tobą. – Była już przy drzwiach, gdy Alfa Nick ją dogonił. Jego ręce spoczęły mocno na jej ramionach.
– Ona cię wcześniej skrzywdziła. Co, jeśli zrani cię znowu? Będzie musiała za to zapłacić. – Spojrzenie Alfy Nicka było zimne, a Charlotte natychmiast poczuła się pocieszona. Wymuszony uśmiech został zastąpiony szczerym.
– W porządku. Proszę, bądź ostrożny.
– Amell, prowadź – rozkazał Alfa Nick głównemu wojownikowi. Docierając do wejścia do domu stada, Alfa Nick był zaskoczony, że Sheili tam nie ma. – Gdzie mogła pójść? Nie mogła zajść tak daleko, prawda?
– Alfa? Szukasz Luny? Żółte Ferrari przyjechało po nią, ale to ona je prowadziła. Była z nią inna kobieta. Wyglądała znajomo. – Wojownik biegł w jego stronę od bramy stada, dysząc, gdy mówił.
Alfa Nick wskoczył już do swojego Rolls Royce'a, pędząc w poszukiwaniu żółtego Ferrari. Ze względu na prędkość i kolor, wkrótce go dogonił, sygnalizując, aby się zatrzymał.
Był również zszokowany, widząc, że kierowcą była sama Sheila. Nigdy nie widział, jak prowadzi, zastanawiając się, kto jest właścicielem Ferrari.
Będąc pewnym, że otrzyma odpowiedzi na swoje pytanie, gdy Ferrari zaczęło zwalniać, ogarnęła go ulga.
W Ferrari Goldie zapytała Sheilę: – Naprawdę zamierzasz się z nim zobaczyć? – Była niezadowolona.
– Obserwuj i ucz się, moja droga przyjaciółko. – Rozbawiony uśmiech pojawił się na ustach Sheili, gdy spokojnie jechała. Samochód zbliżał się do pobocza drogi, jakby miał się zatrzymać. Alfa Nick zaparkował swój samochód i szybko wysiadł.
Podejmując szybkie kroki, aby dotrzeć do Ferrari, Sheila nagle wcisnęła gaz do dechy i samochód odjechał, zanim zdążył do niego dotrzeć.
Alfa Nick pobiegł z powrotem do swojego samochodu i ruszył za nią w pościg. To było tak, jakby jego oczy były zasłonięte mgłą. Żółtego Ferrari nigdzie nie było widać. Sheila go oszukała i gwałtownie uciekła.
– Kurwa! – Zaklął Alfa Nick i zaczął wybierać jej numer…
















