– Kolego – odparł Alfa Ansaldo, a jego spojrzenie, mroczne od zaborczości, towarzyszyło mu, gdy podszedł do Bree. – Jak masz na imię? Jestem Alfa Ansaldo.
Bree nie było, gdy przybył zeszłej nocy.
Po tamtej nocy na gali Sheridan zerwała wszelką komunikację z nim, ale też zadbała o to, by nikomu nie powiedzieć o tym, jak ją odurzył, z wyjątkiem Goldie. Alfa Ansaldo tonął we własnym poczuciu winy.
Os
















