Yara zdołała uwolnić się od Alexandra i ruszyła prosto do płonącej wieży, ale zanim tam dotarła, ktoś złapał ją za ramię, powstrzymując przed biegiem.
Początkowo myślała, że to znowu Alexander i że mężczyzna postanowił wynieść ją z pałacu, używając swojej magii, ale kiedy szamotała się w objęciach porywacza, zdała sobie sprawę, że to sam król przybył, by jej szukać.
– To ja, to ja – powiedział D
















