Pierwszy Rozdział
**Perspektywa Avy**
W Sylwestra odkryłam, że mój ukochany mąż i rzekomy najlepszy przyjaciel mają romans.
Wieczór zaczął się wystarczająco dobrze, chociaż patrząc wstecz, nie wiem, jak mogłam być taka ślepa. Pamiętam, jak szłam szaro-błękitnym korytarzem do pokoju hotelowego Ethana, nie mogąc się doczekać, żeby zaskoczyć mojego partnera w jego podróży służbowej i stworzyć trochę szczęśliwych wspomnień, takich, których ostatnio nam brakowało.
Naprawdę miałam nadzieję, że Ethan ucieszy się na mój widok. Myślałam, że możemy wznowić naszą dyskusję o posiadaniu dzieci. W wieku trzydziestu pięciu lat wciąż byłam w najlepszym wieku na takie rzeczy, ale czas uciekał. Ethan sam miał tylko dwa lata do czterdziestki.
Uśmiechnęłam się najszerzej, jak umiałam i zapukałam do podwójnych drzwi pokoju 1893. Drzwi otworzyły się, a w nich stanął Ethan, ubrany jedynie w biały hotelowy szlafrok i z wyrazem zaniepokojonego zaskoczenia na twarzy. Utrzymując uśmiech, spojrzałam na jego odsłoniętą szyję i obojczyki, gotowa zażartować z tego, że otwiera drzwi nagi, kiedy usłyszałam kobiecy głos wołający.
– Co się stało, kochanie?
Olivia, pomyślałam, i zrobiło mi się zimno w żołądku, a twarz zapłonęła czerwienią.
– Co tu się dzieje? – zapytałam, przepychając się obok męża w oparach perfum Olivii, których używała. Wewnątrz zdecydowanie luksusowego apartamentu zobaczyłam otwartą butelkę szampana i dwa kryształowe flety, ubrania porozrzucane po pokoju i, tak, parę charakterystycznych czerwonych szpilek Louboutin Olivii na podłodze obok niebieskiej aksamitnej sofy.
Olivia wyszła z sypialni ubrana jedynie w białe prześcieradło owinięte w stylu sari i wszystko, co mogłam zrobić, to wpatrywać się w nią. Zawsze była ode mnie ładniejsza, a teraz, o wiele młodsza, bo miała dwadzieścia osiem lat, z nieskazitelną cerą i gęstymi blond włosami.
Zawsze myślałam o niej jak o mojej uroczej młodszej siostrze. Więc, co ona tu robi z moim mężem?
– Ava – powiedziała, a w jej głosie i wyrazie twarzy słychać było drwinę. Poczułam, że serce zaczyna mi walić.
Odwróciłam się do Ethana, który wyglądał trochę przestraszony. Ale wtedy jego idealnie dołeczkowana broda uniosła się. Wyprostował te szerokie ramiona, które od dawna podziwiałam, a jego obrączka ślubna zniknęła w jego ciemnych włosach wraz z palcami jego lewej ręki.
– Zdaję sobie sprawę, jak to wygląda i przepraszam – powiedział. – Zapewniam cię, że to zaczęło się od pociągu, z którym oboje próbowaliśmy walczyć. Żadne z nas nie jest winne…
– To nieprawda – powiedziała Olivia. – Odebrałaś mi wszystko, a teraz ja to odzyskam.
– Co masz na myśli? – potrząsnęłam głową, czując zawroty głowy. – Jesteśmy przyjaciółkami. Nigdy bym ci niczego nie odebrała.
– Jestem córką zmarłego Alfy Adama – warknęła, a jej oczy błyszczały nienawiścią tak gęstą, że czułam ją, jakby napierała na mnie jak jakaś nieczysta bestia. – Ale ty! Udajesz żonę Bety, jakbyś była moją matką, sprawiając, że wszyscy myślą, że jesteś jakąś świętą, podczas gdy mnie ignorują, i wychodząc za mąż za mężczyznę, który od początku powinien być mój.
Byłam tak zdezorientowana. Nigdy nie zdawałam sobie sprawy, że Olivia jest zainteresowana Ethanem, który był od niej dziesięć lat starszy. Myślałam też, że Olivia nie dba o nic, co nie jest związane z zakupami lub wychodzeniem ze znajomymi. Kilka razy, kiedy próbowałam z nią rozmawiać o sprawach stada, Olivia wyglądała na śmiertelnie znudzoną.
Spróbowałam wyjaśnić to, co mogłam. – Ethan i ja przejęliśmy obowiązki administracyjne stada tylko dlatego, że Chris wyjechał. Nie miałaś żadnej ochoty rządzić naszym stadem. Powiedziałaś mi, że to za dużo kłopotów.
– Mówiłam to jako dziecko! – warknęła. – Teraz chcę być Luną.
– Nie rozumiem – powiedziałam, starając się nie płakać, jeszcze nie. – Twój brat wkrótce wróci. Ma Kamień Księżycowy i przejmie władzę jako Alfa. Nie możesz poślubić swojego brata. Nie możesz być Luną.
– Jesteś taka głupia – powiedziała Olivia ze śmiechem. – Chris wyjechał lata temu i nie ma zamiaru zatrzymywać Kamienia Księżycowego. Teraz Ethan i ja będziemy Alfą i Luną.
Bezradna, spojrzałam na mojego męża.
Jego twarz była teraz dziwnie pusta i wzruszył ramionami. – Olivia przekonała Chrisa, żeby nie dziedziczył tytułu, którego nigdy nie chciał. Jako partner Olivii, będę rządził stadem razem z nią.
– Nigdy nie chciał? – spojrzałam z powrotem na Olivię. – Tylko dlatego, że studiuje za granicą…
– Chris nigdy nie miał być Alfą – warknęła Olivia. – Chris odniósł już sukces w Ludzkim Świecie, podczas gdy reszta z nas doprowadzi Stado Kamienia Księżycowego do pełnej dominacji.
Próbowałam to wszystko przetrawić. Ethan powiedział: – Jutro Chris odda mi Kamień Księżycowy. Zaopatrzymy go w wszelkie środki finansowe i apolityczny tytuł, jaki woli, a ja, z moją nową partnerką, zostanę Alfą Stada Kamienia Księżycowego, a Olivia będzie Luną.
– Ale dlaczego? – mogłam tylko zapytać, a mój głos był bardzo cichy. – Jeśli kochałeś Olivię bardziej niż mnie, dlaczego w ogóle się ze mną ożeniłeś?
Jego wyraz twarzy na chwilę złagodniał. – Przepraszam, Avo. Mieliśmy razem coś znaczącego, ale nigdy nie mógłbym być Alfą, będąc z tobą żonaty. Z pewnością widzisz, co zrobiłem dla stada. Zasługuję na to.
Otworzyłam usta z niedowierzaniem. Chciałam zapytać: „A co ze mną?”. Pomyślałam o latach, w których czekaliśmy na powrót Chrisa i objęcie przez niego swojego miejsca, bez prawdziwej pozycji w stadzie i bez prawdziwej miłości, zaczynałam sobie uświadamiać, nie jeśli mógł się tak zachowywać.
W tamtym momencie czułam urazę nie tylko do Ethana i Olivii za to, jacy są, ale także do Chrisa, chłopca, którego pomogłam wychować razem z jego siostrą. Wyobraziłam sobie młodego i chudego piętnastolatka, który opuścił wyspę ze swoimi ulubionymi korepetytorami ponad dekadę temu. Dlaczego nie został i nie objął naszego Stada Kamienia Księżycowego, jak powinien?
Mój mentalny obraz Chrisa został zastąpiony jasnym, bezdusznym widokiem Olivii, stojącej tam z triumfem w jej jasnych zielonych oczach. Czy to naprawdę dziewczyna, która była moją przyjaciółką? Lata pomagania w jej wychowaniu, opieki nad nią, troszczenia się o nią, a teraz to?
Olivia zwróciła się do Ethana. – Teraz zrób to, na co się zgodziłeś. Zerwij swoją więź z Avą i przygotuj się na związanie ze mną. – Spojrzała z powrotem na mnie. – Chcę to zobaczyć.
– Z pewnością jutro byłoby lepiej – zaprotestował słabo Ethan. – Ból, który się z tym wiąże…
– Zerwij ją teraz!
Znowu zobaczyłam przebłysk strachu w oczach Ethana, ale szybko zniknął. Potem uspokoił się, patrząc na mnie chłodno.
Uniósł ręce, zamykając oczy, aby przywołać moc na pierwszy plan swojego umysłu, a następnie otworzył teraz płonące oczy, aby wyrecytować: – Nie jesteś już moja. Nie jestem już twój. Nic dla siebie nie znaczymy. Więź jest zerwana.
Ból, jakiego nigdy wcześniej nie czułam, zalał mój umysł i świat pociemniał.
W tamtym momencie poczułam się opuszczona przez świat.
Aż do chwili, gdy na ratunek przyszli najbardziej nieoczekiwani ludzie.






