Pierwszy Rozdział
Bycie jedyną osobą bez wilka sprawiało, że zadawałam sobie pytanie: „Jak rozpoznamy naszego przeznaczonego?”
Opowieści o odnajdywaniu swojej drugiej połówki to historie, których zawsze uwielbiałam słuchać. Zawsze myślałam, że będę miała kogoś własnego, kto będzie mnie chronił za cenę własnego życia.
Nie spodziewałam się jednak, że odrzuci mnie w chwili, gdy mnie odnajdzie.
Szczęście ze znalezienia partnera nie jest moim udziałem; czuję jedynie dezorientację i lęk, ponieważ nie rozumiem, dlaczego zdecydował się być z kimś innym.
****
5 lat temu…
Miałam zaledwie 18 lat, kiedy go spotkałam.
Króla Alf…
Lub Mojego Przeznaczonego…
To był mój pierwszy raz, gdy uczestniczyłam w zgromadzeniu wilkołaków. Byłam już w wieku, w którym mogłam mieć partnera, więc moi rodzice uznali, że zabranie mnie na to wydarzenie będzie dla mnie czymś wspaniałym. Gdyby tylko wiedzieli, że w jednym mieli rację...
Faktycznie znalazłam tam swojego partnera...
Tyle że on nie chciał, abym nim była.
– Ty jesteś Gwen? – Nawet jego głos brzmiał w moich uszach głęboko i seksownie.
Dla dziewczyny, która nigdy nie była zakochana, a doświadczenie z mężczyznami czerpała jedynie z niesamowitych i pięknych historii o odnajdywaniu partnera, serce bijące tak szybko po raz pierwszy sprawiło, że prawie nie mogłam oddychać.
Skinęłam głową.
– Tak, Gwen Louve – odpowiedziałam nerwowo.
Patrzył na mnie uważnie, co sprawiło, że poczułam się onieśmielona i malutka.
Czy tak to wygląda? Czy inni też to czują, gdy znajdują swojego przeznaczonego?!
– Dlaczego nie masz swojego wilka? – zapytał bez ogródek i wiedziałam, że to prawdopodobnie pierwszy raz, kiedy natknął się na wilkołaka bez wilka, takiego jak ja.
Uśmiechnęłam się krzywo.
– Nie wiem.
Skinął głową, a ja zmarszczyłam brwi w zakłopotaniu, ponieważ na jego ustach nie pojawił się żaden uśmiech.
Czy on nie jest szczęśliwy?!
– W takim razie to będzie łatwiejsze – powiedział, wprawiając mnie w jeszcze większe osłupienie.
– Słucham?
– Widzisz, kobieta, z którą jestem, jest bardziej wartościowa niż ty… – mówił, przez cały czas wlepiając we mnie wzrok. Nigdy nie sądziłam, że usłyszę coś takiego w chwili odnalezienia mojego przeznaczonego. – Więc nie myśl, że zasługujesz na bycie moją partnerką.
– Co?! – szepnęłam w szoku.
Czy on mówi poważnie?!
Bach!
Czułam się, jakby ktoś wymierzył mi potężny policzek tymi słowami.
Po usłyszeniu tego łzy pociekły mi strumieniami i spojrzałam na niego, teraz już z nienawiścią.
– Jestem królem, to niemożliwe, bym był z dziewczyną bez wilka, taką jak ty – ciągnął dalej.
Pchnięcie... Pchnięcie...
Kolejne ostre pchnięcie jego słów sprawiło, że podniosłam rękę i dotknęłam bolącej piersi.
– Mam nadzieję, że rozumiesz – to były jego ostatnie słowa, zanim odwrócił się i odszedł, zostawiając mnie zranioną.
Boże...
Dlaczego?
Myślałam, że brak wilka oznacza brak partnera, ale dałeś mi najlepszego mężczyznę spośród wszystkich wilkołaków, tylko po to, by mnie nie chciał. Dlaczego?
Od tamtej pory zrozumiałam, że nawet Bogini Księżyca nie jest po mojej stronie; musiałam sama znaleźć swoją przyszłość i szczęście.
********
Dzień Dzisiejszy….
Las Riege...
W końcu wróciłam do rodzinnego miasta po 5 latach.
Rozglądając się po lotnisku w tym małym miasteczku, stwierdzam, że niewiele się zmieniło, w zasadzie jest praktycznie tak samo.
– Halo, Gwen, jesteś tam?
Gwen wstrzymała oddech, słysząc głos swojej wieloletniej najlepszej przyjaciółki, Alice, i widząc machanie ręką przed swoją twarzą.
– Przepraszam, zamyśliłam się – wymamrotałam ze wstydem.
Alice uśmiechnęła się.
– Myślisz o czymś?
Odwzajemniłam uśmiech, niepewna, jak wytłumaczyć, że coś wywołuje we mnie niepokój.
Niosąc dwa duże kosze, dziewczyna o brązowych kręconych włosach do ramion i niebieskich oczach wpatrywała się w otoczenie.
Sąsiednie miasteczko, bliskie temu, w którym się urodziła i wychowała. Minęło prawie 5 lat, odkąd była w domu, a dziś zdecydowała się wrócić po tym, jak po długim czasie ojciec w końcu skontaktował się z nią, by zaprosić ją do objęcia posady lekarza w jej rodzinnym mieście.
Gwen Katherine Louve, która jest trzecim dzieckiem i jedyną dziewczyną w rodzinie wywodzącej się od Alfy, jest też jedyną, która nie ma w sobie wilka, co czyni ją odmienną od innych.
Niektórzy uważają ją za słabą, dziwną i nienaturalną, ale ci, którzy ją znają, wiedzą, że jest wyjątkową kobietą.
Jak mam wytłumaczyć komuś, kto nie ma w sobie wilka i jest z tego powodu ciągle wyśmiewany przez innych, że zostałam również odrzucona przez mojego przeznaczonego?
Nikt nie wie o incydencie sprzed 5 lat…
Nikt nie wie, że mam przeznaczonego partnera i że mnie odrzucił, bo ma kogoś innego…
Jako że jestem trzecim dzieckiem Alfy, wszyscy byli już wystarczająco zdezorientowani tym, jak mogę nie mieć w sobie wilka, więc uznałam, że zachowam w tajemnicy fakt mojego odrzucenia.
Niektórzy mówią, że jestem przeklęta, bo w wieku 23 lat wciąż nie mam partnera, jak inni, którzy znaleźli swoich już w wieku 16 lat. Wielu jednak twierdzi, że to dlatego, iż jestem tak słabą kobietą, że żaden wilk nie chce być moją częścią. Być może mieli rację co do mojej słabości, skoro wiem, że mój przeznaczony mnie nie chce.
Pójście na studia z ludźmi było właściwym wyborem, ponieważ wiele kobiet wilkołaków nie decyduje się na wyższe wykształcenie, gdyż nie mogą rozstać się ze swoimi życiowymi partnerami. Ale ja jestem inna, mogę być wolna, by być i robić cokolwiek zechcę, bo nie mam wilka, więc ludzie są przekonani, że nie będę miała partnera. Cóż, oni znowu mieli rację – nie mam partnera, bo mnie odrzucił.
Wybrałam tę ścieżkę, bo chciałam udowodnić, że zasługuję na najlepsze rzeczy w życiu, że mam zdolność, by być kimkolwiek zechcę.
Zasługiwałam na to, by być szczęśliwa...
**********






