Clinton, który oberwał, jeszcze nie zdążył poczuć strachu, podobnie jak reszta. Nastawiał się na dobrą zabawę, a tu nagle ktoś wyskoczył znikąd i go uderzył. Chciał się zemścić na tym, kto go zaatakował!
– Kim wy, do cholery, jesteście?! Czego chcecie?! – wrzasnął Clinton.
– Nie musisz wiedzieć, kim do cholery jestem. Wystarczy, że wiesz, że zaraz cię wyślę do piekła! – odparł napastnik. Kopnął
















