logo

FicSpire

Asher Urwis

Asher Urwis

Autor: Winston.W

Rozdział 4
Autor: Winston.W
9 sie 2025
♡ PERSPEKTYWA LILY ♡ O Boże, za co mnie karzesz! Byłam przecież taka dobra, pomagałam potrzebującym, modliłam się każdej nocy… no dobra, to kłamstwo, ale uczę się i mam dobre oceny… no i przeklinam, ale nie na głos, dobra, to też kłamstwo. No i powiedziałam parę przykrych rzeczy o Asherze, ale na to zasłużył… myślałam o przeklęciu, żeby tylko móc przekląć tę głupią nauczycielkę. – Pani Ramroch, czy mogę mieć innego partnera, który nie jest idiotą? – powiedział Asher, nagle wyrywając mnie z tej wewnętrznej furii. Odwróciłam gwałtownie głowę i posłałam mu spojrzenie pełne nienawiści, upewniając się, że ją czuje. W jego oczach dostrzegłam dziwny błysk, którego nie potrafiłam rozszyfrować, gdy obdarzył mnie jednym ze swoich aroganckich uśmieszków. Jak śmie ten dupek, jestem uczennicą ze średnią A! To on jest idiotą, wagaruje i jestem pewna, że będzie to w jego kartotece. Drwiłam w myślach, czego nigdy nie odważyłabym się powiedzieć na głos. Odwróciłam szybko głowę do przodu, w stronę mojej teraz najgorszej nauczycielki. Starałam się przybrać najbardziej przekonujący wyraz twarzy. Może się nade mną zlituje i pozwoli mi zmienić partnera. – Pani Ramroch, trochę się z nim zgadzam, z wyjątkiem tego idioty, bo wszyscy wiedzą, że jestem daleka od bycia idiotką, a poza tym Asher i ja nie dogadujemy się, więc trudno byłoby nam zrobić ten projekt – powiedziałam, mając nadzieję, że połknie haczyk. – Nie! Nikt nie zmienia partnerów! – krzyknęła pani Ramroch. Jej oczy pociemniały z wściekłości, gdy spojrzała na Ashera i na mnie. No to niech się pani tak nie drze. Czy tak trudno było zmienić partnerów? Pierdoleni nauczyciele i ich oklepane sposoby na zbliżanie wrogów. Asher zaczął przeklinać za moimi plecami, robiąc z tego straszną tragedię. Jestem pewna, że i tak zostawi całą robotę mnie, więc po co się tak denerwować? On na tym skorzystał, bo jestem najlepszą uczennicą, ale przez moje beznadziejne szczęście trafiłam na imbecyla, który ledwo bierze udział w zajęciach. Na kogoś, kto mnie nienawidzi i uważa, że jestem odrażająca. – A teraz wszyscy zbliżcie się do swoich partnerów, żeby omówić projekt – ogłosiła pani Ramroch, posyłając nas do naszych partnerów. Moja twarz wyrażała wszystko, chciałam tylko stąd wyjść. Ale to było niemożliwe, bo karaluch (pani Ramroch) czaił się nad nami i obserwował każdy nasz ruch. To już koniec, tak umrę młodo. I nawet nie miałam chłopaka. Wstałam, żeby usiąść obok Ashera, bo najwyraźniej nie chciał opuszczać swojego miejsca. Na jego twarzy malował się obojętny wyraz. Nagle odwrócił się do mnie z szyderczym uśmiechem. Jego usta wykrzywiły się w grymasie, gdy spojrzał na mnie z obrzydzeniem. – Nie waż się do mnie odezwać – powiedział. – Nie martw się, nie zamierzam, nie będę tracić czasu na rozmowę z imbecylem – powiedziałam cicho, mając nadzieję, że mnie nie usłyszy. – Co właśnie powiedziałaś? – zapytał. – Nic! – wyjąkałam, kręcąc głową. To smutne, mam osiemnaście lat i nadal boję się swojego prześladowcy. Boże, nie wiem, dlaczego nigdy nie mogę mu się postawić. No bo on ma metr osiemdziesiąt i jest napakowany, a ja wyglądam jak wykałaczka. Poza tym jestem sama. Nie mam żadnych przyjaciół w tej szkole. – Omówimy ten projekt w moim apartamencie, nie przyprowadzaj ze sobą swojej dziwki – powiedział. Mimo że chodziliśmy do szkoły z internatem, rodzice Ashera pozwolili mu mieszkać poza terenem szkoły i być na swoim. Kolejna zaleta bycia bogatym. Zmarszczyłam brwi w zdziwieniu, zastanawiając się, o kim on mówi. To musi być Rose, bo ona i jej brat są moimi jedynymi przyjaciółmi. Ale Rose nie jest dziwką, jest raczej introwertyczką, która uwielbia grać w gry wideo i oglądać filmy. A jej brat jest najbardziej przyjacielskim i otwartym facetem, jakiego kiedykolwiek poznałam. Fajnie się z nimi spędza czas, szkoda tylko, że uczą się online i nie chodzą do tej samej szkoły co ja. – Hej, mówię do ciebie! – warknął, wyrywając mnie z zamyślenia. – Przepraszam, Asher, nie usłyszałam cię – wymamrotałam. – O czym myślałaś? O jednej ze swoich zabawek do pieprzenia? – warknął. W jego oczach błysnął gniew, zanim ukrył go za nonszalanckim spojrzeniem. Opadła mi szczęka, gdy spojrzałam na niego w szoku. Nie spodziewałam się, że tak powie albo pomyśli o mnie tak źle. Ale kogo ja okłamuję, Asher zawsze miał o mnie złe zdanie, więc to nie powinno mnie dziwić. Ale był daleki od prawdy, wciąż byłam dziewicą, na litość boską, nigdy się nawet nie całowałam. Byłam niewinna pod każdym względem. Ale do kogo on się odnosi, jeśli nie do mnie? Skąd wniosek, że mam zabawki do pieprzenia?

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 65

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

65 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 4 – Asher Urwis | Czytaj powieści online na FicSpire