♧ Punkt widzenia Ryn ♧
Płuca paliły mnie żywym ogniem, gdy zmuszałam obolałe kończyny do ruchu. Ściskałam w dłoniach worek wypełniony piaskiem i ciągnęłam go po ubitej ścieżce. Worek ważył jakieś sto funtów i kursowałam z nim tam i z powrotem.
Pot spływał po moim ciele i nasiąkał biały krótki top, który miałam na sobie. Zacisnęłam zęby, gdy czarne włosy do pasa przykleiły mi się do spoconej twarzy. Naprawdę powinnam je była spiąć. Jedna z moich rąk puściła worek, żeby odgarnąć włosy.
"Żadnych przerw, Waters!" Ryknął kapitan. Groźnie spojrzał na moją zmęczoną postać, a mnie korciło, żeby go przekląć. Westchnęłam i wznowiłam ciągnięcie worka.
To była moja kara za wyładowanie złości na kapitanie wcześniej. Nie był zachwycony, gdy kazałam mu się odpierdolić. To była jego wina, że próbował ze mną flirtować. Był dwa razy starszy ode mnie i najwyraźniej myślał, że chcę go w sposób seksualny.
Bycie młodą kobietą w tym wydziale nie miało swoich zalet, gdy wszyscy mężczyźni nie potrafili trzymać brudnych rąk przy sobie ani powstrzymać się od ciągłego flirtowania.
Bolało mnie w pasie, gdy zmuszałam się do ciągnięcia ciężkiego worka. To była moja ostatnia runda i wyczerpujący oddech opuścił moje naturalnie zabarwione czerwone usta.
"Dasz radę, Ryn!" Krzyknął Nate. Był moim partnerem i najlepszym przyjacielem. Był także moim bratem zastępczym, ponieważ jego rodzice przyjęli mnie, gdy moich zamordowano.
Spojrzałam na niego i roześmiałam się. Zawsze mnie dopingował i kochałam go za to. Był jedynym, który nie gapił się na moje ciało, top był tak bardzo przemoczony, że stał się przezroczysty, przez co mój czerwony stanik był widoczny.
Spojrzałam z powrotem na worek i wydałam bolesny jęk, słońce paliło mi plecy i byłam pewna, że się spiekłam. Moje dłonie były obolałe, gdy kontynuowałam ciągnięcie go.
Oddychałam szybko i płytko, gdy upuściłam worek u stóp kapitana. Spojrzałam na niego i zauważyłam, że nie jest zadowolony. Jego nozdrza rozszerzyły się, gdy na mnie spojrzał.
"Dobra robota, Waters" – wycedził. Jego ton był kwaśny i wiedziałam, że skutecznie zaszłam mu za skórę. Nie obchodziło mnie to, że teraz mnie nienawidzi, przynajmniej skończy z tym swoim śmiesznym flirtowaniem.
"Czy to wszystko, sir, czy mogę teraz wejść do środka?" Zapytałam, prowokując go, by powiedział nie, gdy posłałam mu wrogie spojrzenie.
Jego czarne, paciorkowate oczy zwęziły się w szparki, zanim niechętnie skinął głową. Uśmiechnęłam się, gdy odwrócił się do mnie plecami i wszedł do budynku.
Jęknęłam, gdy poczułam mocne klepnięcie w plecy. Wiedziałam, kto jest sprawcą i odwróciłam się, by spojrzeć na rozradowanego Nate'a. Wydał gromki śmiech na mój widok i parsknął.
"Myślę, że kapitan Stark się ciebie boi, stary" – wydyszał między śmiechem. Żyły na jego szyi były wyraźne, a jego twarz przybierała imponujący czerwony kolor.
"Nate, oddychaj, zanim naprawdę umrzesz ze śmiechu" – ostrzegłam go, klepiąc go po plecach, gdy miał hiperwentylację. Nate zawsze śmiał się z najbardziej absurdalnych rzeczy.
Skinął głową, po czym oboje weszliśmy do budynku i skierowaliśmy się do szatni. Nasi inni towarzysze wpatrywali się w nas, a raczej we mnie, ponieważ mój top był nadal przezroczysty. Skrzywiłam się na nich, zmuszając ich do przerwania pożądliwych spojrzeń.
"Ci pieprzeni zboczeni mężczyźni ciągle się na mnie gapią, gdybym tylko mogła wydłubać im oczy" – warknęłam, otwierając gwałtownie moją szafkę. Drzwi wydały głośny dźwięk, gdy uderzyły o inną szafkę.
"Cóż, nie możesz ich winić, Ryn, jesteś cholernie seksowna i każdy mężczyzna byłby gotów zrobić wszystko, żeby cię zdobyć" – zaśmiał się, otwierając swoją szafkę delikatniej niż ja.
Wywróciłam oczami na jego słowa i sięgnęłam do mojej szafki, żeby wyjąć mój mundur. Powinnam być na służbie, ale z powodu tego małego wypadku wcześniej musiałam zacząć później.
Wyjęłam również ręcznik, ponieważ nigdy nie założyłabym tego munduru, gdybym nie wzięła prysznica. Moja skóra była lepka i pachniałam potem.
Podeszłam do koedukacyjnej kabiny prysznicowej i rozejrzałam się, żeby sprawdzić, czy ktoś nie jest zajęty. Kiedy okazało się, że jest pusta, odetchnęłam z ulgą.
"Hej, Nate, popilnuj mnie, dobrze?" Krzyknęłam do niego i usłyszałam od niego "okej".
Brałam tu prysznic tylko wtedy, gdy wiedziałam, że jest pusto i Nate jest obecny. Ufałam, że nie pozwoli jakiemuś zboczeńcowi wejść, żeby się na mnie gapić.
Było tylko kilka ścian, które sięgały mi do ramion, żeby uniemożliwić komukolwiek zobaczenie mnie. Ale to na nic się nie zdało, gdy mężczyźni tutaj byli wyżsi ode mnie, a ja miałam 173 cm wzrostu. Położyłam ręcznik na niskiej ścianie.
Bolały mnie mięśnie, gdy zdjęłam top z ciała i pozwoliłam mu upaść u moich stóp. Szorty do jogi, które miałam na sobie, przykleiły się do mojej skóry i poczułam ulgę, gdy w końcu je zdjęłam. Podeszłam do prysznica w samych czerwonych stringach, ale bez stanika i odkręciłam kran.
Wystawiłam rękę, żeby sprawdzić temperaturę i weszłam pod płynącą wodę, gdy była wystarczająco dobra. Westchnęłam, gdy ciepła woda spływała po moich plecach, łagodząc obolałe mięśnie.
Miałam już zakręcać kran, gdy ktoś zapukał w ścianę, która oddzielała mnie od kogokolwiek, kto mógłby mnie zobaczyć. Zakręciłam kran i położyłam ręce na nagich piersiach, żeby je zasłonić na wypadek, gdyby to był ktoś inny niż Nate.
"Co!" Krzyknęłam i czekałam, aż ta osoba się odezwie.
"Pospiesz się, Ryn, jesteśmy potrzebni na miejscu zbrodni, właśnie teraz, doszło do strzelaniny w centrum i dwóch mężczyzn nie żyje" – pospiesznym głosem wykrzyknął Nate.
"Kurwa, dobra, wychodzę!" Pośpieszyłam się i chwyciłam ręcznik ze ściany, na której go położyłam.
Podeszłam do suchego miejsca i zaczęłam się szybko wycierać i kazałam Nate'owi przynieść mi mój mundur. Zobowiązał się i za kilka sekund mój mundur został mi rzucony.
Było mi niewygodnie, ponieważ byłam teraz bez stanika i majtek. Spodnie trochę się we mnie wżynały, gdy próbowałam powstrzymać je przed wejściem między moje pośladki. Naprawdę miałam nadzieję, że nikt nie zauważy mojego braku bielizny.
Wyszłam i pobiegłam do mojej szafki, żeby wrzucić do niej mój wilgotny ręcznik. Nate czekał już na mnie niecierpliwie przy drzwiach. Wzruszyłam ramionami, po czym wybiegliśmy z budynku i wsiedliśmy do naszego radiowozu. Włączył syrenę, gdy zapinałam pasy i otworzyłam schowek, żeby chwycić broń.
"Wiesz, że bardzo rzuca się w oczy, że nie masz stanika, prawda?" Zaśmiał się i odjechał. Moje oczy rozszerzyły się, gdy spojrzałam na moje piersi.
"Kurwa!" Jęknęłam.
















