Dominic, perspektywa pierwszoosobowa.
Odwiozłem Rosaline do domu. Podróż minęła w ciszy, ona milczała, co zdawało się ogłuszać moją cierpliwość i spokój. Odkąd się poznaliśmy, nigdy nie widziałem jej tak spokojnej, a to bolało mnie w serce.
Ponadto, nie wiedziałem, co powiedziała jej ta kobieta w czarnym kapeluszu. Wydawało mi się, że kogoś takiego gdzieś widziałem, ale nie mogłem sobie przypomnie
















