— Ronaldo, zwolnij. Nie rozumiem cię. O czym ty bredzisz? Jaki lew zaatakował cię, gdy porywałeś dziewczynę? — Ricky potarł czoło. Powinien był wiedzieć, że nie należy wysyłać tego idioty, by zdobył dziewczynę. Ronaldo najwyraźniej był pod wpływem jakichś narkotyków.
— Ricky, posłuchaj mnie. Mam tylko kilka minut, bo jestem w szpitalu. Wczoraj porwałem dziewczynę, ale obudziła się szybciej, niż my
















