— Musisz mi powiedzieć, o co chodzi. Niczego nie ukrywaj. — Cat zerknęła na Treya i widziała, że mężczyzna rozważa swoje opcje.
— Jestem silniejsza, na jaką wyglądam, a jedyny sposób, bym była bezpieczna, to wiedzieć wszystko. Dostałeś to, czego chciałeś. Jestem z tobą. Choć rzeczywiście myślałam o tym, by zostawić cię na szpitalnym parkingu, nie zrobiłam tego. Nie obiecuję, że nie porzucę cię później, ale na razie w moim najlepszym interesie leży pozostanie z tobą, więc proszę, powiedz mi wszystko. — Cat znów na niego spojrzała, a on studiował jej twarz.
— Dobrze, powiem ci wszystko, ale musisz ze mną zostać. Zrobiłem to, by zapewnić ci bezpieczeństwo. Jeśli obiecasz, że przy mnie zostaniesz, będę z tobą szczery. — Gdy prowadziła, czuła na sobie jego wzrok. Postanowiła zgodzić się na razie przy nim zostać, choć w przyszłości mogło się to zmienić.
— Zgoda, ale musisz mi obiecać jeszcze jedną rzecz. Nie możesz mnie dotykać. Nie obchodzi mnie, jak bardzo niewinne ci się to wydaje. Każdy rodzaj dotyku mnie przeraża i sprawia mi ogromny ból — powiedziała cicho Cat, mając nadzieję, że nie każe jej wchodzić w szczegóły. Z nikim nie rozmawiała o swojej przeszłości, a już na pewno nie z kimś, kogo dopiero co poznała.
Trey wyczuł, że Cat nie chce tłumaczyć, dlaczego nie lubi być dotykana. Wiedział co nieco o jej dzieciństwie, ale nie znał wszystkich detali. Postanowił na razie przystać na jej warunki. Planował w końcu pokazać jej, jak przyjemny może być dotyk.
— Obiecuję, że cię nie dotknę. Tak jak mówiłem w szpitalu, Leo został zwolniony wcześniej. Detektyw Cummings nie skontaktowała się z tobą, bo próbowała cię chronić. Miała nadzieję, że ułożyłaś sobie życie, więc po jego wyjściu obserwowała go, by poznać jego plany. Leo przez jakiś czas został w Indianapolis, ale potem straciła go z oczu. Detektyw Cummings prawie do ciebie wtedy zadzwoniła, ale nie wiedziała, dokąd on zmierza, i nie chciała cię alarmować, jeśli nie było to konieczne. Zaczęła kontaktować się z posterunkami w całym kraju, w miejscach, gdzie miał kontakty, prosząc, by dali jej znać, jeśli pojawi się w ich okolicy. Kilka tygodni temu powiadomiła nas, że mieszkasz w Sacramento i że on może zmierzać w tę stronę, by cię znaleźć.
Cat była wściekła, że detektyw Cummings nie skontaktowała się z nią, tak jak obiecała. Gdyby ją ostrzegła, byłaby przygotowana i ukryłaby się natychmiast po jego zwolnieniu. A teraz była z detektywem, który właśnie urządził przedstawienie o konieczności pomocy medycznej tylko po to, by zostać z nią sam na sam.
— Co sprawiło, że uznaliście, iż Leo jest w Sacramento, a ja jestem w niebezpieczeństwie? — zapytała Cat.
— Mój zespół cię obserwuje, co było dość łatwe, bo nie chodzisz nigdzie poza pracą. Monitorujemy też darknet, szukając wszelkich kontaktów między Leo a jego znanymi wspólnikami. Przechwyciliśmy informacje, które wyglądały podejrzanie. Ostrzegły nas, że mógł odkryć twoją lokalizację. Wiadomość pochodziła od wspólnika Leo, który mieszka w Carmichael. Napisał na czacie, że „Kotka” została zlokalizowana i szykuje się spotkanie po latach. Skoro używasz zdrobnienia Cat, uznaliśmy, że mówią o tobie. Wtedy zaczęliśmy pracować nad planem działania. — Trey urwał, a Cat zerknęła na niego.
Obserwował ją i domyśliła się, że próbował ocenić jej reakcję na wszystko, co powiedział. Postanowiła nie komentować faktu, że ją śledzili. Cat wiedziała, że to nie paranoja, gdy czuła na sobie czyjś wzrok. Była jednak zaniepokojona. Kto jeszcze mógł ją śledzić? Poczuła się nieco lepiej, wiedząc, że nie tkwi już w nieświadomości co do tego, co się dzieje.
— Czyj to był pomysł, żebyś trafił do szpitala jako pacjent?
— Mój. Nalegałem na prywatną salę, bo nie byłem pewien, czy zostaniesz moją pielęgniarką. Uznałem, że łatwiej będzie się wymknąć, by cię znaleźć, jeśli nie będę miał współlokatora. Detektyw Cummings mówiła, że jesteś niezależna i uparta, więc jedynym sposobem na zapewnienie ci bezpieczeństwa może być wzięcie cię z zaskoczenia. Jednakże nie wymagało to wiele wysiłku, by cię stamtąd wyciągnąć. Nie spodziewałem się, że tak chętnie ze mną pójdziesz. — Trey brzmiał na skonsternowanego.
Cat też była zmieszana. Nie potrafiła zrozumieć, dlaczego była tak skłonna wsiąść do samochodu z obcym człowiekiem i jechać w nieznane. Próbowała szybko wymyślić odpowiedź na jego słowa.
— Jednego się o mnie dowiesz – nade wszystko cenię instynkt samozachowawczy. Dlatego nie mam problemu z tym, by się spakować i uciec. Prawie przyprawiłeś mnie o atak paniki za każdym razem, gdy mnie dotknąłeś, więc po prostu pamiętaj, by trzymać ręce przy sobie, a dogadamy się. Czy detektyw Cummings powiedziała ci, co zrobił Leo? — zapytała.
Cat wstrzymała oddech. Musiała wiedzieć, co on wie. Czy jego zespół znał wszystkie makabryczne szczegóły? Detektyw Cummings obiecała, że jeśli kiedykolwiek do tego dojdzie, powie ludziom tylko to, co kluczowe. Widziała, że Trey waha się z odpowiedzią. Cat czuła, jak serce wali jej w piersi, próbując zdecydować, czy lepiej, by wiedział, czy nie.
— Powiedziała nam, że twoja matka zmarła, gdy byłaś mała, Leo wykorzystywał cię przez lata, a w sądzie krzyczał, że ci za to odpłaci. Stwierdziła, że wszelkie dalsze szczegóły muszą pochodzić od ciebie. Mamy dostęp do akt twojej sprawy i dokumentów sądowych z Indiany, ale do nich nie zajrzałem. Chciałem uszanować twoją prywatność i dać ci szansę, byś sama powiedziała mi to, co uznasz za stosowne, kiedy będziesz gotowa — odpowiedział szczerze Trey. Obserwował jej twarz, czekając na reakcję.
Cat wypuściła powietrze, które wstrzymywała. Przynajmniej detektyw Cummings dotrzymała tej obietnicy. Słyszała, jak mówił, że nie zajrzał do akt, bo chciał, by sama mu o wszystkim opowiedziała, ale to nigdy się nie stanie.
— Nie zajrzałeś do akt sprawy? Co sprawia, że myślisz, iż kiedykolwiek zdradzę ci szczegóły? — Spojrzała na niego pytająco.
Cat nigdy nikomu nie opowiedziała o wszystkim, co przeszła. Nawet detektyw Cummings nie znała wszystkich detali. Nie mogła zrozumieć, dlaczego Trey myślał, że z nim będzie inaczej. Spojrzał jej w oczy, a ona musiała odwrócić wzrok. Znowu sprawiał, że czuła się dziwnie. Cat lubiła mieć kontrolę, a w tej chwili nie czuła, by panowała nad czymkolwiek, a już najmniej nad wpływem, jaki on na nią wywierał.
— Nie, nie zajrzałem i nie zajrzę. Chcę, żebyś mi zaufała, abyś czuła się komfortowo, mówiąc mi o tym sama. Uznałem, że czytanie o wszystkich szczegółach tego, co doprowadziło cię do miejsca, w którym byłaś, zanim cię spotkałem, nie jest dobrym sposobem na zdobycie twojego zaufania. — Cat zaryzykowała kolejne szybkie spojrzenie na niego. Czuła przyciąganie do Treya, do którego nie była gotowa się przyznać. Wiedziała, że powinna go zostawić i zniknąć, ale coś sprawiało, że chciała zostać.
— Więc jaki jest teraz plan? Zakładam, że nie będziemy jechać przez cały kraj. — Cat czuła się przytłoczona tym wszystkim i chciała wysiąść z samochodu. Trey był tak duży, że w jej małym aucie siedzieli tak blisko, iż czuła ciepło bijące od jego ciała, co było deprymujące.
— Musimy udać się do hotelu, gdzie zostaniemy, dopóki nie powstanie plan dorwania Leo. Jeden z pacjentów, których dziś przyjęłaś, to jeden z jego wspólników, więc wiedziałem, że mogą szykować się do ruchu przeciwko tobie.
Cat natychmiast wiedziała, o którym pacjencie mówił.
— Jack Davis. Wiedziałam, gdy tylko spojrzałam mu w oczy, że jest zły. Ludzie potrafią przykleić uśmiech do twarzy i kłamać ustami, ale oczy kryją prawdę — powiedziała cicho. Oczy nigdy jej nie okłamywały.
— Jesteś bardzo spostrzegawcza. Może powinnaś była wstąpić do policji. — Cat usłyszała podziw w jego głosie. To była dla niej nowość. Większość ludzi traktowała ją jak dziwaka, gdy tak mówiła.
— Powiedzmy po prostu, że gdy widziało się w życiu wystarczająco dużo potworów, łatwo rozpoznać te w owczej skórze. Dlaczego tu jesteś i mnie chronisz? To nie jest typowa procedura, by zabierać w ukrycie jedną osobę, która może, ale nie musi być w niebezpieczeństwie. O co jeszcze tu chodzi, o czym mi nie powiedziałeś? — Cat widziała, że Trey gapi się na nią z zaskoczeniem. Wiedziała, że w tej historii musi być coś więcej niż tylko jej bezpieczeństwo. Wątpiła, by policję z Sacramento było stać na angażowanie całego zespołu do ochrony jednej, nic nieznaczącej kobiety.
— Dlaczego myślisz, że nie posunęlibyśmy się do takich kroków, by pomóc jednej osobie? — zapytał ostrożnie Trey.
— Twoja odpowiedź tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że dzieje się coś więcej. Musisz powiedzieć mi prawdę, albo nie zgodzę się w tym uczestniczyć. Może jestem mała, ale potrafię o siebie zadbać. — Cat znów zaczynała się złościć. Musiała wiedzieć, dlaczego podejmują takie kroki. Nie była naiwną damą w opałach, która usiądzie i pozwoli przystojnemu detektywowi się sobą opiekować. Wiedziała, że musi być inny powód, dla którego tak interesują się Leo.
— Prawda jest taka, że gdy przechwyciliśmy rozmowy o tobie i Leo, doprowadziło nas to do potencjalnej siatki pedofilskiej. Jestem tu, by cię chronić, ale mamy też nadzieję wywabić Leo i sprawić, by doprowadził nas do przywódców grupy.
Czuła, że ją obserwuje, i podejrzewała, że myślał, iż będzie zła, że nie chodzi tylko o nią.
— Dziękuję, że powiedziałeś mi prawdę. Bardzo chętnie wezmę udział w czymś, co pozwoli usunąć z ulic wielu drapieżców. — Cat poczuła się lepiej, wiedząc, że może pomóc uchronić dzieci przed koszmarem, który sama przeszła. Jednak oznaczało to również, że nie może zostawić Treya, by ukrywać się na własną rękę. Gdyby to zrobiła, naraziłaby dzieci na niebezpieczeństwo. Choć wolałaby być sama, jej pragnienie ochrony tych dzieci było silniejsze niż strach przed byciem sam na sam z Treyem.
— Planowałeś cały czas wziąć mój samochód, czy zostawiłeś jakiś pojazd pod szpitalem? — zapytała.
— Nie, podwieźli mnie. Chciałem wziąć twój samochód, żeby wyglądało na to, że po prostu wyszłaś. Nie miałem zbyt wiele czasu na planowanie, więc poza ubraniem, które mam na sobie, i gotówką, nie mam nic więcej — odpowiedział Trey. Może powinien był coś spakować, ale upewnienie się, że Cat jest bezpieczna, było jedynym, o czym myślał.
— Wiesz, wywołując u siebie reakcję alergiczną, ryzykowałeś, że coś pójdzie nie tak. Co gdyby było tak źle, że przestałbyś oddychać i nie dałoby się tego odwrócić? Zaryzykowałeś życiem. Proszę, nie rób tego więcej. — Cat spojrzała na niego z troską. Trey nie mógł jej powiedzieć, że jest lwołakiem, a reakcja alergiczna była zaledwie drobnym podrażnieniem trwającym kilka minut.
— To była pierwsza rzecz, jaka przyszła mi do głowy, żeby zostać przyjętym na oddział, i obiecuję, że więcej tego nie zrobię. A skoro już jestem szczery, powinienem ci powiedzieć, że wywiezienie cię stamtąd było moim pomysłem. Mój zespół chciał czekać i dalej obserwować, czy ktoś wykona ruch przeciwko tobie. Nie zamierzałem ryzykować twoim bezpieczeństwem. Dlatego nie miałem czasu się przygotować. Bałem się, że mój zespół spróbuje mnie powstrzymać, więc musiałem dotrzeć do ciebie przed nimi.
Cat spojrzała na niego i widziała, że czeka na jej reakcję. Nie wiedziała, co myśleć o tym, co powiedział. Z jednej strony martwiło ją, że sprzeciwił się swojemu zespołowi, a z drugiej cieszyła się, że przedłożył jej bezpieczeństwo nad wszystko inne. Niestety, była to najmilsza rzecz, jaką kiedykolwiek ktoś dla niej zrobił. Odwróciła się w stronę drogi, zanim się odezwała.
— Dziękuję, że pomyślałeś o mnie. Wolałabym uciekać i się ukrywać, niż pozwolić komukolwiek zbliżyć się na tyle, by mnie dotknął — powiedziała cicho.
— Nie ma za co. I póki jestem z tobą, obiecuję, że nikt nie będzie miał okazji położyć na tobie ręki. — Słowa Treya lekko ogrzały jej serce. Wiedziała, że on nie zdaje sobie sprawy, jak wiele to proste stwierdzenie dla niej znaczyło. Cat nie chciała, by pomyślał, że czuje się przy nim swobodnie, bo to mogło prowadzić tylko do kłopotów, więc milczała.
Trey uśmiechnął się do siebie, gdy jechali dalej autostradą. Czuł, że zaczyna przebijać się przez mur, którym się otoczyła. Planował burzyć ten mur kawałek po kawałku, dopóki Cat nie zgodzi się być jego.
















