To, co powiedział Marek, było aż nazbyt oczywiste. Nie chciał, żeby Mal, a tym bardziej jego alfa, znowu przychodzili i zaczepiali Zoe, niezależnie od powodu. Dobrze, że Michał doniósł o tym ich alfie i ten wygonił te mieszańce z ich watahy, dzięki czemu zapanował spokój.
– Tak, i zabierzemy naszą lunę ze sobą – wypalił Mal niemal natychmiast w ferworze chwili, a sekundę później wiedział, że nie p
















