Vin patrzył, jak Trinity zakłada sukienkę. Wyglądała tak nonszalancko, jakby jeszcze przed chwilą nie doszło między nimi do czegoś tak intymnego. Zachowywała się niemal tak, jakby robiła to już kilka razy.
– Nie powinieneś czegoś robić? – zapytała Trinity, siadając obok oszołomionego beta. Spojrzała na Vina swoimi pięknymi oczami i uśmiechnęła się łagodnie.
– Tak, muszę gdzieś iść – wymamrotał Vin
















