"Nie udawaj idealnej żonki, Rain, skoro obie wiemy, jak nazywa się kobiety takie jak ty. Więc nie zmuszaj mnie, żebym użył tego określenia."
Jego słowa wciąż dźwięczą mi w uszach. Nie mogę kłamać, że czuję się dobrze i że jego ostre słowa nie zrobiły na mnie wrażenia. Boli, boli tak, jakby ktoś wbił mi w serce rozgrzany do czerwoności żelazny sztylet i przekręcał go w mojej piersi, rozrywając moje serce na strzępy.
Uważa mnie za łowczynię złota, która jest gotowa posunąć się do wszystkiego, by utrzymać wysoki status społeczny. Świeże łzy mimowolnie spływają po moich policzkach, choć staram się je powstrzymać. Nienawidzę współczujących spojrzeń, które otrzymuję od służących. Nie jestem przypadkiem charytatywnym. Nie zasługuję na tak poniżające traktowanie ze strony mojego męża. Mogę walczyć o swoją godność, ale czy naprawdę jestem do tego zdolna?
"Pani Blackwood, proszę otworzyć drzwi." Zza drzwi mojej sypialni dochodzi delikatny kobiecy głos, któremu towarzyszy pukanie.
Szybko wycieram łzy chusteczką i przeczesuję palcami potargane włosy. Nie mogę okazywać słabości w jego domu, przed jego pracownikami. Będą mnie wyśmiewać jak ich pan.
"Proszę wejść." Próbuję zabrzmieć normalnie, ale wychodzi z tego tylko stłumiony szept.
Drzwi skrzypią i wchodzi kobieta, prawdopodobnie po trzydziestce, z tacą śniadaniową. Stawia tacę na małym stoliku.
"Dzień dobry, pani Blackwood. Jestem Elle, główna gosposia. Słyszałam od kucharzy, że nie zjadła pani śniadania, więc przyniosłam je pani." Mówi bardzo cichym i uprzejmym głosem. Nie patrzy na mnie tak, jak inni, raczej zachowuje się tak formalnie, jak to możliwe.
"Dziękuję, Elle. Zjem później." Posyłam jej słaby uśmiech i odwracam twarz w stronę okna.
Słyszę jej westchnienie i zbliżające się kroki w moją stronę.
"Pani Blackwood, czy mogę coś powiedzieć, jeśli mi pani pozwoli?" Pyta ciepłym tonem, któremu nie mogę odmówić. W milczeniu kiwam głową, dając jej na to pozwolenie.
"Cieszę się, że nie ożenił się z pani siostrą, tylko z panią. Bóg uchronił go od nieszczęścia. Próbowałam go ostrzec, ale nie słuchał. Kochał ją szaleńczo, ale ona go wykorzystała. Życzę jej, żeby poczuła ten sam ból, który zadała Nicholasowi." Mówi, powodując, że gwałtownie odwracam się w jej stronę.
Sposób, w jaki wspomniała o mojej siostrze Roselie, obraził mnie, ale nie czuję się z tym źle. Mogłaby bardziej brutalnie zrujnować jego szczęście, gdyby wyszła za niego za mąż i kontynuowała swój romans ze swoim chłopakiem.
"Przepraszam, pani Blackwood, jeśli przekroczyłam swoje granice, ale nie mogę patrzeć na cierpienie Nicholasa. Zmienił się diametralnie. Tęsknię za jego uśmiechniętą twarzą i wesołym usposobieniem, ale teraz, kiedy ożenił się z panią zamiast z pani siostrą, mam nadzieję, że pani wkrótce przywróci prawdziwego Nicholasa." Na jej ustach pojawia się promienny uśmiech.
"On nawet nie chce na mnie patrzeć, a co dopiero zaakceptować mnie jako swoją żonę." Nie wiem, dlaczego dzielę się z nią swoimi uczuciami, ale w końcu to robię.
Kładzie mi dłoń na ramieniu i odwraca mnie twarzą do siebie.
"Tak jak powiedziałam, daj mu trochę czasu. Ma bardzo czyste serce. Po prostu jest zraniony. Czas wyleczy wszystkie jego rany, ale tylko, proszę, nie poddawaj się w swoim małżeństwie." Mówi. Jej słowa zapadają głęboko w moje serce.
"Ale jak?" Pytam ją.
"W obecnej sytuacji daj mu trochę przestrzeni i nie próbuj zachowywać się jak troskliwa żona. On nienawidzi natrętnych ludzi, kiedy jest na kogoś zły. Rób wszystko, co powinna robić żona, ale z bezpiecznej odległości. Spraw, żeby uświadomił sobie twoje znaczenie w jego życiu. Spraw, żeby za tobą tęsknił. Wcześniej czy później się w tobie zakocha."
"To jak wołanie o księżyc, Elle." Wydaję z siebie suchy chichot. To, że Nicholas się we mnie zakocha, wydaje się niemal niemożliwe.
"Nigdy nie trać nadziei, pani Blackwood. To wszystko, co chciałam powiedzieć." Gładzi mnie po przedramieniu, aby mnie pocieszyć, i odwraca się, żeby wyjść, ale chwytam ją za nadgarstek, żeby ją zatrzymać.
"Mów do mnie Rain, po prostu Rain. Nie jestem aż tak stara, żeby zwracać się do mnie per pani Blackwood, a to brzmi tak obco i niezręcznie. Wiesz... to... to..." Drapię się po karku.
"Rozumiem... Rain. Masz piękne imię, tak jak ty." Znowu obdarza mnie ciepłym uśmiechem, "Powinnam już iść na targ. Nicholas zaprosił swoich kolegów ze studiów na kolację. Ci mężczyźni jedzą jak wygłodniali jaskiniowcy. Muszę przygotować dla nich dużo jedzenia." Mówi.
"Jego przyjaciele przychodzą na kolację? Kiedy ci to powiedział? To znaczy, wyszedł bardzo wcześnie rano." Marszczę brwi.
"Dzwonił do mnie przed chwilą. Jego przyjaciele są bardzo mili, jeśli boisz się ich ocen. To oni w końcu przemówili mu do rozsądku, kiedy zgodził się ożenić z twoją siostrą. Polubią cię. A teraz muszę iść. Proszę, zjedz śniadanie, hmm. Wiem, że nie jadłaś nic od wczoraj." Mówi i zostawia mnie samą.
Jej krótka obecność poprawiła mi nastrój, ale gdy tylko zniknęła, ta sama pustka i nieznośna cisza zaczęły mnie pochłaniać. Spoglądam na załadowany talerz śniadania. Mój żołądek burczy się buntowniczo. Powoli wlokę swoje obolałe ciało w stronę krzesła i w krótkim czasie zjadam do ostatniego okruszka pysznego śniadania.
Kiedy skończyłam posiłek, postanowiłam zwiedzić mój nowy dom, gdy ekran mojego telefonu ożył. Pokazuje numer mojej najlepszej przyjaciółki Candace, który miga na ekranie.
Nie rozmawiałam z nikim, odkąd przekroczyłam próg tego domu. Nie żeby to było możliwe. Nie minęło nawet dwadzieścia cztery godziny, odkąd opuściłam dom moich rodziców. Nie mam wystarczająco dużo odwagi, żeby porozmawiać z nią, która zna mnie na wylot. Ona wszystko rozgryzie, bez względu na to, jak bardzo chcę wszystko przed nią ukryć. Przestał dzwonić i odetchnęłam z ulgą, ale zanim zdążę opuścić granice mojego pokoju, znowu dzwoni.
Ta dziewczyna nie przestanie do mnie dzwonić, dopóki nie odbiorę. Więc przesuwam zielony przycisk i przykładam telefon do ucha, idąc na otwarty balkon mojego pokoju, skąd mogę podziwiać piękną scenerię tylnego ogrodu.
"Hej, Candy." Witam ją.
"O Boże, w końcu odebrałaś mój telefon. Myślałam, że nie żyjesz, sześć stóp pod ziemią. Serio Rain! Ignorujesz nasze telefony od rana. Twoja mama, tata i Rainard, właściwie to on jest wściekły. Boże, chroń twojego męża przed jego gniewem." Candance wyrzuca z siebie jednym tchem.
"Powiedziałaś Rainard? Czekaj! On tu jest. Rainard wrócił?" Wzdycham zaskoczona.
"Późno w nocy. Stał się kompletnym Hulkiem, kiedy dowiedział się o twoim małżeństwie z Nicholasem. Twoi rodzice mieli bardzo trudny czas, żeby powstrzymać go przed pośpieszeniem do twojego męża i zamienieniem jego przystojnego ciała w sito." Wzdycha smutno.
"Gdzie jesteś teraz?" Pytam ją.
"Spóźniam się do pracy. Więc złapię cię później wieczorem, jeśli ci to pasuje?" Pyta z nutą wahania w głosie.
Chcę się śmiać z mojego ironicznego losu. Nicholas nie przejmie się nawet, jeśli umrę za czterema ścianami mojego pokoju.
"Okej, zadzwonię do ciebie po dziewiątej." Odpowiadam.
"Uważaj na siebie, kochana. Życzę, żeby wszystko wkrótce się między wami ułożyło."
Próbuje podnieść moją pewność siebie.
Sprawdzam swój telefon i znajduję niezliczone połączenia i wiadomości głosowe od moich rodziców, Candance i Rainarda. Boję się jego reakcji. On jest bardzo opiekuńczy w stosunku do mnie.
Rainard jest moim bratem bliźniakiem, który jest żołnierzem piechoty morskiej. Utknął w misji ewakuacyjnej wysłanej przez rząd w małym kraju, aby uratować ofiary ataków terrorystycznych. Obiecał przyjechać w dniu ślubu, ale w ostatniej chwili jego lot został opóźniony. Żałuję, że nie przyjechał w obecnej sytuacji.
Nicholas na pewno wyląduje w szpitalu, jeśli Rainard dowie się, jak Nicholas mnie traktuje. Zadzwonię do niego po południu, kiedy będę gotowa porozmawiać z moim bratem. On też może mnie czytać jak otwartą książkę, chociaż rzadko mamy czas spędzać razem, odkąd wyprowadził się z naszego domu, żeby wstąpić do piechoty morskiej. Moi rodzice byli przeciwni jego decyzji, ponieważ chcieli, żeby ich jedyny syn przejął rodzinny interes, ale w końcu się poddali. Rainard obiecał, że dołączy do biznesu w przyszłości, kiedy przejdzie na emeryturę ze służby wojskowej.
Teraz muszę wybrać sukienkę, którą założę na dzisiejszy wieczór. Nie mogę dać mu powodu, żeby mnie upokarzał przed swoimi przyjaciółmi.
Proszę, Boże, pomóż mi poskładać rozbite kawałki mojego życia, ale nigdy nie wyobrażałam sobie, że ta noc będzie totalnym koszmarem.
Muszę zapłacić cenę za bycie żoną zastępczą narzeczonego mojej siostry.
















