– Nich... Nicholas, źle nas rozumiesz. – Staram się brzmieć pewnie, ale chłód w jego oczach prowokuje mnie, by mu się sprzeciwić.
Idzie w naszą stronę ciężkim krokiem. Serce zaczyna mi walić jak szalone, gniew od niego emanujący zdaje się spalać mnie i Xaviera na popiół, ale w przeciwieństwie do mnie, Xavier jest spokojny i niewzruszony wściekłością przyjaciela.
– Kiedy przyjechałeś, Xavier? – p
















