logo

FicSpire

Zaręczona z mężem mojej siostry

Zaręczona z mężem mojej siostry

Autor: Joanna's Diary

Chapter- [ 6 ]
Autor: Joanna's Diary
16 kwi 2025
[Rain Anderson Blackwood] "Z nikim nie rozmawiaj." Tylko tyle udaje mi się wyczytać z jego ostrzegawczych spojrzeń, którymi mnie obdarza od czasu do czasu, podczas gdy jego dwaj najlepsi przyjaciele nie przepuszczają okazji, by rzucać głupie żarty lub pytać o moją opinię na przypadkowe tematy. Zazwyczaj odpowiadam krótko, bo jestem zbyt spięta i jednocześnie przerażona jego kamiennym wyrazem twarzy. Najwyraźniej próbuje powstrzymać złość, a to nie wróży mi nic dobrego. "Mila zrobiła ten czekoladowy fudge?" Mason bierze kolejną łyżkę tego czekoladowego deseru, na co ja po cichu kiwam głową, potwierdzając. Z tego, co Elle powiedziała mi wcześniej po południu o personelu domu, dowiedziałam się, że Mila zawsze robi słodkie dania. "Gotujesz, Rain?" Xavier pyta mnie znienacka. "Tak, lubię gotować, kiedy mi się nudzi albo mój tata ma ochotę na indyjskie jedzenie. Najczęściej gotuję azjatyckie potrawy, a kuchnia chińska i indyjska to moje ulubione." Odpowiadam z radością, mówiąc o jednym z moich niewielu hobby. "Naprawdę?" Mason i Xavier wykrzykują zaskoczeni. Znowu kiwam głową, czując na sobie palący wzrok. "Doskonale! Ugotujesz coś dla nas też?" pyta Xavier z błyskiem w zielonych oczach. Jego prośba postawiła mnie w trudnej sytuacji. Nie mogę mu odmówić, ale też nie mam prawa zapraszać przyjaciół mojego męża na posiłek. Boję się jego reakcji. Bóg wie, jakie epitety by mi przypisał. Pewnie nazwałby mnie dziwką. "Rain, zrobisz dla nas domowe azjatyckie jedzenie? Wiesz, nie lubię azjatyckiego jedzenia, które serwują tu w restauracjach. Byłem raz w Wietnamie i Indiach w podróży służbowej i pomagałem tam organizacjom pozarządowym w upowszechnianiu edukacji technicznej, kiedy miałem okazję spróbować autentycznego jedzenia w lokalnych knajpkach. Założę się, że nigdy więcej nie poczuję tego samego smaku." Mason dzieli się swoim doświadczeniem, a ton jego głosu sprawia, że nie mam odwagi mu odmówić. Ośmielam się spojrzeć na Nicholasa, który praktycznie morduje biedne ciasto łyżką. "Nie patrz na niego, żeby zapytać o pozwolenie. Nie jest twoim właścicielem. Ten dom jest też twój, a my wpraszamy się na wizytę, kiedy tylko chcesz." Mason zdaje się zauważać mój dyskomfort i postanawia zrzucić na mnie kolejną bombę atomową. Dosłownie umieram. Moje serce znowu przyspiesza, kiedy on podnosi swoją pozbawioną emocji twarz, żeby na nas spojrzeć, a jego wyraz twarzy twardnieje, gdy skupia się na mnie. Wiem, że powinnam się okropnie bać, ale muszę udawać normalność przed jego przyjaciółmi. Dam radę. Dam radę. Powtarzam tę mantrę w sercu i ośmielam się skrzyżować z nim spojrzenia, żeby przekazać przez oczy moje niewypowiedziane pytanie. Muszę poprosić go o pozwolenie, bo to jego dom i nie mam żadnego prawa do ani jednej drobinki kurzu leżącej na jego posesji. "Myślę, że wszyscy skończyliście posiłek, więc powinniście już iść. Jestem zmęczony i mam bardzo ważne spotkanie wcześnie rano." Nicholas wstaje z krzesła. Jasny sygnał dla jego przyjaciół, żeby się zbierali. Przykro mi z ich powodu, bo na ich twarzach maluje się zakłopotanie, ale strząsają je z siebie szczerym uśmiechem. Ma naprawdę szczęście, że ma ich za przyjaciół, z wyjątkiem tej nachalnej suki, która ciągle próbuje z nim flirtować, a on zdaje się czuć z tym bardzo dobrze. "Och, mówiłam im to samo, kiedy sami się tu wproszili. Wiem, że trudno ci się skupić na rozwijającym się biznesie i zamieszaniu w życiu prywatnym." Charmaine głaszcze go po plecach z przesadną troską. Wbijam paznokcie w dłonie, żeby powstrzymać się od zerwania jej brudnych rąk z niego, ale jak już powiedziałam, nie mam żadnych praw małżeńskich do niego. "Daj spokój, Charmaine. To był twój pomysł, żeby tu przyjść i poznać jego nową żonę, bo nie mogłaś być na jego ślubie, więc skończ z tym teatrzykiem i lepiej się zbieraj." mówi z goryczą Xavier, co sprawia, że ona przestaje udawać. "Pilnuj swojego pieprzonego nosa, Xavier Stone." Wskazuje na niego palcem w wyzywający sposób. Powietrze jest bardzo napięte, bo Xavier i Charmaine mierzą się wzrokiem. Nie powinnam tu stać i oglądać ich prywatnej sprawy. Krąg wygląda na ściśle zamknięty i nie chcę być nieproszonym obserwatorem. "Nie kłóćcie się jak dzieci." Nicholas odzywa się po raz pierwszy podczas ich cichej, zimnej wojny. Spogląda na swoich przyjaciół: "Mówiłem, że jest już późno i chcę odpocząć. Mówię poważnie." Jego głos jest bardzo niski i niebezpieczny. Przeszywa mnie dreszcz. "Ale Nick, to on zaczął-" Próbuje udawać niewinną, ale Nicholas pokazuje jej otwartą dłoń, dając znak, żeby zamknęła usta. "Charmaine, kiedy mówię, że chcę być sam, to znaczy, że chcę, żebyście wszyscy troje się zbierali i proszę, przestań go atakować za drobiazgi. Wiem, że to był twój pomysł. Elle mi powiedziała, kiedy dzwoniłaś do niej, żeby przygotowała wszystkie nasze ulubione dania." Mówi powoli, ale z gniewem w głosie. Czuję satysfakcję, widząc jej czerwoną twarz, choć zrobił to dla swojego przyjaciela, suka dostała nauczkę. Próbowała mnie upokorzyć przed moim mężem i ich przyjaciółmi, teraz sama poczuła smak własnego lekarstwa. Cisza wypełnia powietrze. Wybieram ucieczkę, chcąc pozostać niezauważoną, ale szczęście nie jest po mojej stronie, odkąd powiedziałam "tak" temu małżeństwu. "Więc Rain, piątek będzie dla ciebie odpowiedni, jeśli nie masz planów?" Pytanie Masona sprawia, że zatrzymuję się w pół kroku. Znowu wracamy do tego samego. "Umm..." Zastanawiam się przez kilka sekund, a potem kiwam głową z uśmiechem: "Tak, będę czekać, aż wszyscy przyjdziecie na kolację, jeśli harmonogram Nicholasa na to pozwoli?" Podrzucam piłkę na stronę Nicholasa. Wiem, że zapłacę za ten akt brawury, ale musiałam to zrobić. "Bingo, więc piątek załatwiony." Uśmiecha się szeroko jak pięcioletnie dziecko, które dostało ulubionego cukierka. Xavier tylko się uśmiecha, bo wciąż wydaje się być zaniepokojony wcześniejszą sceną między nim a Charmaine. Nie mogę się mylić, oni mogą mieć jakąś przeszłość, bo zauważyłam w jego oczach ból złamanego serca i zdrady. "Dobranoc Rain. Bardzo miło było cię poznać." Żegna się ze mną, podobnie jak Mason, dodając szybkie podziękowanie z góry. "Dobranoc Charmaine. To była dla mnie przyjemność cię poznać." Oblekam swoje słowa słodyczą, ku jej irytacji. "Nie przekraczaj granic, Anderson. Wiem, jakie są dziewczyny takie jak ty. Więc nie próbuj swoich tanich sztuczek na mnie. Zniszczę cię." Warknie na mnie jadowitymi słowami. "Charmaine, chodźmy." Mason uwalnia ją od mojego mordowania płonącym spojrzeniem. Nicholas odprowadza ich na zewnątrz, a ja wzdycham z rezygnacji i ulgi, zanim zawlekę swoje wyczerpane ciało do mojego pokoju. "Stój, gdzie stoisz, Anderson." Wchodzę po schodach po cichu, kiedy jego ryk odbija się echem w gigantycznym holu, powodując, że wzdrygam się i tracę równowagę, ale jakoś chwytam się poręczy. Stawia drapieżne kroki w moją stronę, podczas gdy ja chcę, żeby ziemia się pode mną zapadła, zanim on sam wykopie mój grób w opuszczonym miejscu, gdzie nikt nigdy mnie nie znajdzie. "Za mną." Rozkazuje mi przez zaciśnięte zęby. Chcę zaprotestować, ale nie mogę sobie pozwolić na sprzeciw wobec niego, kiedy praktycznie przypomina wściekłego Hulka, więc po cichu podążam za nim do jego biura. Jak tylko wejdziemy do środka, zatrzaskuje drzwi z taką siłą, że aż wzdrygam się ze strachu, bo wydają głośny dźwięk. Trzęsie się z gniewu, jego oczy są przekrwione, żyły na rękach i szyi wystają, a on zaciska mocno szczęki. O Boże! Czy on mnie uderzy? Połykam ślinę ze strachu, rozglądając się wszędzie, tylko nie na niego. Dlaczego mu nie posłuchałam, skoro wyraźnie mnie ostrzegł, żebym trzymała się od niego z daleka? Teraz nie wiem, jak zniosę jego gniew? Moje serce bije jak szalone, widząc, jak jego kostki bieleją, gdy zaciska je w pięść. Zrzucił marynarkę i podwinął rękawy rozpiętej koszuli do łokci. Włosy ma potargane od ciągłego szarpania. Jest widokiem dla oczu, wyglądającym diabelnie przystojnie, a nawet bardziej seksownie w trybie gniewu. Głupie, prawda? Powinnam się bać, ale ostatecznie motyle wybuchają w moim brzuchu, gdy on robi powolne kroki w moją stronę, a ja cofam się, aż uderzę w sofę za mną. Nie mogę się już bardziej wycofać, co oznacza, że muszę stawić czoła jego gniewowi, być może fizycznie. "Dlaczego pokazałaś się przed moimi przyjaciółmi, skoro wyraźnie powiedziałem Elle, żeby cię ostrzegła, ale ty postanowiłaś udawać przed nimi? Teraz myślą, że jestem bezpodstawnie okrutny i niesprawiedliwy wobec ciebie." Chwyta mnie za ramiona i szarpie mną gwałtownie. Jego gorący oddech owiewa moją twarz. "Mów, ty idiotko." Krzyczy mi w twarz, kiedy stoję cicho i płaczę. Jego paznokcie wbijają się w moją delikatną skórę. To boli, ale nie ośmielam się powiedzieć mu, żeby zabrał ręce. "Myślałam... że to... niestosowne... dla mnie... żeby siedzieć... w pokoju... wydawałoby się... że nie szanuję... ich." Jąkam się strasznie, ale mówię częściową prawdę. Nie mogę mu powiedzieć, że Elle namówiła mnie do dołączenia do nich, bo jest jedyną osobą w tym domu, której na mnie zależy i nie chcę, żeby ją ukarał za moje błędy, a raczej jego egoistyczne czyny. "Nie waż się udawać mojej żony..." Chwyta mnie za ramiona i szepcze niebezpiecznie do mojego ucha. Drżę pod jego bliskością. Zimny dreszcz przebiega mi po żyłach, gdy zamykam oczy, pozwalając formującym się łzom spływać po moich policzkach. "Ale... jestem twoją żoną." Szepczę. "Tak, żoną, która zajęła miejsce swojej siostry, żeby dobrać się do moich pieniędzy, Rain Anderson." Szarpnął nią z taką siłą, że się potknęła i upadła na sofę za nią. Ścisnęła mocno powieki i pozwoliła resztkom wilgoci opuścić jej oczodoły.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 76

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

76 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter- [ 6 ] – Zaręczona z mężem mojej siostry | Czytaj powieści online na FicSpire