logo

FicSpire

Zaręczona z mężem mojej siostry

Zaręczona z mężem mojej siostry

Autor: Joanna's Diary

Chapter- [ 2 ]
Autor: Joanna's Diary
16 kwi 2025
"Będziesz tego żałować do końca swojego piekielnego życia, Rain Estello Anderson. Sugeruję, żebyś zeszła z ołtarza i dokonała mądrego wyboru." Najgroźniejszy głos wpadł do mojego ucha. Każde słowo niosło ze sobą swój własny, najbardziej jadowity rodzaj trucizny. Ciepłe łzy spływały mi po policzkach, na szczęście moja twarz była ukryta pod przezroczystym welonem, który powinna nosić moja siostra. Dla panny młodej dzień ślubu z partnerem życiowym to najbardziej wyczekiwany moment, ale ja umierałam z każdą mijającą sekundą. Mój cały świat się zawalił, a przerażające możliwości tego, co przyszłość dla mnie kryje, siały spustoszenie w moim lęku. "Proszę powtórzyć przysięgę za mną." Głos księdza poruszył uczucia w moim sercu. "Ja biorę..." powiedział stanowczym, chłodnym głosem na końcu tradycyjnej przysięgi. "Rain Estello Anderson, czy bierzesz Nicolasa Edwarda Blackwooda za swojego prawowitego męża?" Tym razem zapytał mnie ksiądz. Ośmieliłam się spojrzeć na jego twarz, najprzystojniejszą twarz, jaką kiedykolwiek widziała zwyczajna dziewczyna taka jak ja, ale jego kamienne oczy zdawały się ciskać we mnie sztyletami. Z drżącym ciałem i przyspieszonym biciem serca w końcu wypowiedziałam te dwa słowa, które miały nas związać. "Ja biorę." Wzięłam gwałtowny wdech. "Ogłaszam was mężem i żoną. Możecie pocałować pannę młodą." Oznajmił ksiądz. Zacisnęłam powieki. Czułam, jak mój welon jest powoli odsłaniany. Ciepły oddech dotknął mojego czoła i poczułam, jak jego kciuk naciska na moją głowę. Na moment ośmieliłam się otworzyć oczy, tylko po to, by pożałować, gdy jego czerwone, wściekłe oczy spotkały się z moimi. Nachylił nasze twarze pod takim kątem, że gdyby ktoś zobaczył nas z daleka, wyobraziłby sobie, że się całujemy, ukrywając się przed oczami innych, co w pewnym sensie wygląda romantycznie. W sali rozległy się brawa i okrzyki gości, którzy byli świadkami naszego niedobrane związku. "Witamy w piekle, pani Blackwood." Złośliwy uśmieszek pojawił się w kąciku jego ust. Przeklęłam się za zgodę na tę ślubną szaradę. Jestem mężatką i wiem, że moje marzenie o bajkowym życiu oficjalnie się skończyło. Zachichotałam. Jak na ironię, świat zakładał, że to Roselie miała być przedstawiona jako pani Blackwood. Cofnął się o kilka kroków i zszedł z ołtarza. Pani Sofia Blackwood, moja nowa teściowa, pomogła mi przejść, żeby dotrzymać mu kroku, aby uchronić nas przed plotkami. Czułam jej pocieszające dłonie na moich plecach. Z pewnością uratowali się również przed całkowitym upokorzeniem. Zostałam rycerzem w lśniącej zbroi dla wszystkich! Ale w rzeczywistości to ja byłam panną w opałach. "Czas, żebyśmy się pożegnali z nowożeńcami, Johnie, musimy ich przygotować na przyjęcie, zwłaszcza mojego syna." Słowa mojego teścia poruszyły każdą strunę odwagi we mnie. Zobaczyłam kątem oka, że duet ojciec-syn rywalizuje ze sobą spojrzeniami. Miałam wejść na terytorium lwa, gdzie nikt nie uratuje mnie przed jego gniewem. "Nicolas, przepraszam to bardzo małe słowo za krzywdę, jaką moja córka wyrządziła naszym rodzinom, ale wiem, że to ty zostałeś przez nią zdradzony i znieważony. Jest mi naprawdę przykro w jej imieniu, ale dałem ci moje najmądrzejsze dziecko, moją Rain, mój skarb. Ona zawsze będzie przy tobie. Możesz oczekiwać od niej lojalności bez wzajemności. Mam tylko jedną prośbę. Proszę, uszczęśliwiaj ją." Mój tata błagał go bardzo powolnym i pokonanym tonem. "Cieszę się, że otrzymuję przeprosiny od ludzi, którzy odebrali mi życie, moje szczęście. Powiedzcie mi, co wam wszystkim zrobiłem źle?" Gniew Nicolasa wzrósł, a jego donośny krzyk to pokazał. "Nick, zachowuj się. To twój teść. Zaakceptuj prawdę tak szybko, jak to możliwe, że Rain jest teraz twoją żoną, więc zacznij z nią nowe życie." Twardy rozkaz pana Blackwooda rozległ się w powietrzu. "Was też nienawidzę, mamo, tato, serio, znaleźliście zastępstwo dla Rose w Rain. Wow! Ktoś może nauczyć się od was doskonałych umiejętności biznesowych." Zachichotał sarkastycznie. Moje serce zapadło się jeszcze bardziej. Nasi rodzice praktycznie pogarszali moje nadchodzące nieszczęścia. "Pozbieraj się i zachowuj, jak tylko wyjdziesz z tego domu. Możesz płakać do końca życia, kiedy dotrzemy do mojego domu." Powiedział zirytowany Nicolas. Dom! Jego dom oznacza więzienie, w którym miałam być przetrzymywana. Starałam się jak mogłam powstrzymać stłumione dźwięki, aby nie zwiększyć jego irytacji. Był wściekły, gdy ostrzegł kierowcę, aby przyspieszył samochód ponad normalną prędkość. Trzygodzinne przyjęcie było jedynym czasem, jaki mi pozostał, aby cieszyć się pozostałymi szczęśliwymi chwilami z przyjaciółmi i moim tatą, ponieważ moja matka była zajęta schlebianiem swojemu nowemu zięciowi, który wydawał się gotowy wybuchnąć na każdego w każdej chwili. Na szczęście pan Blackwood skrócił czas trwania imprezy, podając wymówkę naszego rzekomego miesiąca miodowego. Najbardziej bolesny moment dla mnie, aby opuścić dom moich rodziców i rozpocząć moje małżeńskie życie. Gorzko płakałam nad ramieniem mojego taty, który z trudem powstrzymywał własne łzy. Zapewnił mnie, że mam wiarę w Boga i moją miłość do Nicolasa. Wiedział o moim zauroczeniu Nicolasem od momentu, gdy zobaczyłam go w naszym domu. Wkrótce samochód dotarł na obrzeża miasta, gdzie mieszkały tylko bogate warstwy społeczeństwa. Samochód wjechał do jednego z najpiękniejszych domów pomalowanych na biało. Byłam oszołomiona pięknym trawnikiem, płynącą marmurową fontanną pośrodku i ogromnymi rzeźbionymi drewnianymi drzwiami. Wyskoczył z samochodu, nie prosząc mnie, żebym za nim podążała. Powoli zebrałam moją ciężką suknię ślubną i stanęłam u wejścia do jego domu jak zagubione dziecko, czy wejść do środka, czy czekać na jego pozwolenie. "Chcesz, żebym rozłożył dywan z płatków róż, żebyś mogła wejść, Wasza Wysokość!" Warknął przez zęby. Pospiesznie weszłam do dużego salonu. Moje oczy wędrowały po wspaniałej konstrukcji, ale nie byłam ani trochę podekscytowana. To miało być moje zamkowe więzienie. Nie dostrzegłam ani jednej duszy oprócz nas w upiornie dużym domu. Zatrzymał się przy czarnych marmurowych schodach i odwrócił się do mnie: "Chodź szybko, żebym mógł pokazać ci twój pokój. Nie chcę, żebyś kręciła się wokół mnie cały czas." Powiedział i zaczął wchodzić po schodach. Zostałam za nim w tyle. Przeszliśmy przez korytarz na pierwszym piętrze, kiedy otworzył jedne z wielu drzwi, więc zdałam sobie sprawę, że to ostatnie w rzędzie. "To jest twój pokój, mój pokój jest ostatni stąd. Nigdy nie waż się wchodzić mi w drogę, dopóki tego nie zechcę, jasne." Wskazał na mnie palcem wskazującym, a jego ostre spojrzenie przeszywającym strachem ostrzeżeniem wbiło się w moje serce. "Chcę werbalnej odpowiedzi, Rain. Nie lubię, gdy ktoś okazuje mi brak szacunku." Ryknął, wyraźnie nienawidząc mojego braku reakcji. Jak mógł oczekiwać, że stanę się posłuszną i uległą żoną u jego stóp? Moja moralność i godność są wyższe niż on może przewidzieć, ale właśnie w tej chwili zdecydowałam się zachować ciszę, nie chcąc rozpoczynać swojego małżeńskiego życia od brzydkiej kłótni. "Słyszysz mnie?" Jego rozzłoszczony głos rozbrzmiewał w czterech ścianach. "Taa..tak.." Wyjąkałam, przerażona jego powoli zmieniającymi się burzowymi oczami. "Dobrze dla ciebie, ale nie ciesz się, że zostawię cię dziś wieczorem bez kary. No dalej, kochanie, mamy całe życie przed sobą, to dopiero początek, a twój mąż nie jest taki okrutny. Śpij dobrze, Bóg wie, co przyniesie jutro." Zaśmiał się diabolicznie i wybiegł z pokoju, zamykając go z całą siłą. I ostatnia tama mojej cierpliwości pękła. Upadłam na zimną podłogę. Płakałam i płakałam, aż w moim kruchym ciele nie pozostały żadne łzy ani siły. Los zagrał mi bardzo zły żart. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że moje życie zmieni się drastycznie w ciągu zaledwie kilku godzin. Przyciągnęłam kolana do piersi i wpatrywałam się tępym wzrokiem w sufit. Nikt nie mógł być obwiniany za moje nieszczęście. Wybrałam tę ścieżkę i musiałam iść po cierniach, które zostały pod nią rozsypane. Nie mogę tracić nadziei. Zawsze jest światełko na końcu zaciemnionego tunelu. Muszę trzymać się mocno swojego postanowienia, jeśli pragnę zdobyć mojego męża i uleczyć rany, które moja własna siostra zadała jego niewinnemu sercu. Nie zdałam sobie sprawy, kiedy zasnęłam po godzinach płaczu w samotnym pokoju. To były ciepłe promienie słoneczne przenikające przez uchylone szyby okien na moją twarz. Próbowałam kilka razy zamrugać oczami, aby dostosować moje piekące powieki do naturalnego jasnego światła słonecznego. Moje ciało bolało, jakby ktoś uderzył mnie bambusowym kijem z powodu spania na zimnej podłodze. Wciąż miałam na sobie suknię ślubną, która teraz zaczęła mnie dusić, więc leniwie podniosłam moje obolałe ciało na zdrętwiałe stopy i poszłam w kierunku pojedynczych drzwi obok szafy, zgadując, że to będzie łazienka, i moje przypuszczenie było słuszne. Łazienka była podobnej wielkości do tej w moim własnym domu, wyposażona we wszystkie nowoczesne udogodnienia i kobiece przybory toaletowe. Domyślam się, że pani Blackwood wszystko wcześniej przygotowała. Nad umywalkami znajdowały się ogromne lustra. Zobaczyłam moje odbicie w najuczciwszej rzeczy na świecie, lustrze, które zawsze pokazuje ci, kim jesteś. Dziewczyna patrząca na mnie z powrotem wyśmiewała moją zrujnowaną jaźń. Głupio poświęciłam się na ołtarzu z bezpodstawnych powodów, kocham go i mając tę złotą szansę, aby uznać go za swojego, zdecydowałam się pójść wbrew moim zasadom. Wytarłam moje opuchnięte oczy, postanawiając walczyć o moją miłość, o niego, kiedy duży kamień na moim palcu wyśmiewał mnie tak samo jak moja dusza i umysł. "Sprawię, że się we mnie zakochasz do końca roku, panie Nicolasie Blackwood." Obiecałam sobie.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 76

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

76 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter- [ 2 ] – Zaręczona z mężem mojej siostry | Czytaj powieści online na FicSpire