Kiedy przejęłam władzę po moim Ojcu, wielu Alfów było w szoku.
Większość wysoko postawionych Wilków przekazuje swoje stanowisko Synom, nawet jeśli mają pierworodną Córkę. W historii mojej Watahy były jeszcze dwie kobiety, które mogły przejąć tytuł Alfy po swoim Ojcu, ale obie zdecydowały, że tego nie chcą.
Ja natomiast zawsze wiedziałam, że chcę tego tytułu, gdy nadejdzie czas, a ponieważ Beta, Gamma i Delty mojego Ojca również miały pierworodne Córki, wszystkie nasze najwyższe stanowiska są obsadzone przez kobiety.
Kiedy mój Ojciec ustąpił ze stanowiska Alfy i kiedy Starsi wysłali powiadomienie do każdej Watahy, niektórzy Alfowie zerwali sojusz, który z nami mieli. Nie przejęło mnie to, ponieważ było to coś, czego mój Ojciec i ja się spodziewaliśmy.
Z dziewięciu sojuszy, które mieliśmy, cztery zostały zerwane, kiedy przejęłam władzę, ale pozostałe pięć pozostało lojalne, ponieważ każdy z ich Alfów widział, jak dorastałam, i wiedzieli, że będę równie dobrym Alfą, jak mój Ojciec. Jedna z tych Watah żyje na południe od nas i razem pilnujemy ziemi niczyjej między naszymi terytoriami Watah.
Ta polana jest wykorzystywana przez każdego, kto chce podróżować z jednej strony naszych terytoriów Watah na drugą stronę, a większość tych podróżników nie ma złych intencji, ale niektórzy to Renegaci, którzy będą próbowali dostać się na nasze terytorium Watahy. Dostają tylko jedno ostrzeżenie, jeśli to ich nie odstraszy, umierają.
Wiem, że nie wszyscy Renegaci są źli, a ci, którzy nie mają złych intencji, są również tymi, którzy potrzebują tylko jednego ostrzeżenia, innych nie obchodzi, czy żyją, czy umierają, o ile myślą, że jest coś do zyskania. Więc zawsze muszę zwracać uwagę na Renegatów.
W tej chwili siedzę w jednym z punktów obserwacyjnych wzdłuż naszej granicy, moje oczy przesuwają się od lewej do prawej i z powrotem, gdy wypatruję Renegatów.
Nasze patrole wschodniej granicy zostały wzmocnione po tym, jak trzech Renegatów przekroczyło terytorium naszego sąsiada dziesięć lat temu, zabijając dwóch członków Watahy.
Wciąż słyszę ryk Taty tamtego ranka, kiedy Alfa Damian go o tym poinformował. Zebrał Wojowników na służbie, ale nikt nie widział Renegatów. Po długim dochodzeniu z jego Betą i Gammą niczego nie znaleźli.
Miałam wtedy szesnaście lat i byłam zdeterminowana, aby pomóc.
Zaprosiłam moje przyjaciółki na nocowanie, a tamtej nocy wymknęłyśmy się, aby same obserwować patrol.
Po godzinie obserwacji zobaczyłyśmy problem: nasi Wojownicy patrolują granice z północy na południe na wschodniej granicy i patrolują granice zgodnie z ruchem wskazówek zegara, ale zbliżając się do południowej granicy, wszyscy skracają sobie drogę, pozostawiając martwy punkt — dokładnie tam, gdzie przekroczyli Renegaci.
Następnego ranka powiedziałyśmy Tacie, co odkryłyśmy. Był na nas wściekły za wymykanie się, ale bardziej na Wojowników za narażanie Watahy na niebezpieczeństwo.
Wezwał każdego Wojownika, który nie był na patrolu granicznym, do Domu Watahy, a ci na patrolu granicznym zostali włączeni przez więź umysłową.
„Jak niektórzy z was mogli słyszeć, trzech Renegatów przekroczyło zachodnią granicę Watahy Mrocznej Góry i zabiło dwóch ich członków. Nie mogliśmy znaleźć niczego złego w naszych patrolach granicznych i mogę was zapewnić, że wasza Beta, wasza Gamma i ja wszystko sprawdziliśmy.
Nasze Szczenięta wskazały, jak byli w stanie przekroczyć granicę bez bycia zauważonym. Obserwowali was przez godzinę zeszłej nocy i każdy z was skraca sobie drogę z wschodniej granicy do południowej granicy.
To nie będzie już tolerowane, od teraz będziecie patrolować granice tak, jak powinny być patrolowane, i upewnię się, że będziecie losowo sprawdzani. Czy wyrażam się jasno?” Wyraz jego twarzy jest morderczy, a Wojownicy odpowiadają chórem: „Tak, Alfo”.
Od tamtego dnia nasi Wojownicy patrolowali pilnie, ale jeden z naszych starszych Wojowników zasugerował, abyśmy ustawili ukryte punkty obserwacyjne wzdłuż granic, tak jak w jego byłej Wataze.
Zaproponowałam ten pomysł Tacie, a po dopracowaniu go z jego Betą i Gammą, wdrożyliśmy go.
Teraz siedzę w jednym z tych ukrytych miejsc, uzbrojona w mój łuk i strzały, upewniając się, że żaden Renegat nie przekroczy ponownie naszych granic.
Widzę ruch po drugiej stronie polany i wiem, że to jeden z ich Wojowników na patrolu granicznym. Wciąż nie rozgryzłam, jak oni prowadzą swoje patrole, i prawdę mówiąc, naprawdę mnie to nie obchodzi. Ale zastanawiam się, czy są świadomi faktu, że zatrzymaliśmy dziesiątki Renegatów od tamtej nocy.
„Alfo, masz gościa” – słyszę moją Betę przez więź umysłową. Mówię Wojownikom ze mną, że wracam do Domu Watahy w sprawach Watahy. Oboje kiwają głowami, ale nie odrywają wzroku od polany.
Zanim udam się do Domu Watahy, wychodzę z linii drzew i patrzę w kierunku małej grupy drzew i głazów. Wiem, kto tam mieszka, i wie o tym każdy Wojownik w mojej Wataze, ale nie wspominamy o tym osobom z zewnątrz, ponieważ mogłoby to narazić jej życie na niebezpieczeństwo.
Wiem, kim jest mój gość, ale nie wiem, dlaczego tu jest. Myślę o powodzie jego pojawienia się, odkąd ogłosił swoją wizytę. Żadna odpowiedź nie przyszła mi do głowy, ale chyba wkrótce się dowiem, dlaczego zaszczyca mnie wizytą.
Gdy wracam do Domu Watahy, mijam wielu członków mojej Watahy. Podobnie jak mój Ojciec, witam każdego z nich, gdy przechodzę.
Uśmiecham się na widok wybryków małego Szczeniaka i łapię go, zanim upadnie.
„Dziękuję, Alfo” – mówi mały Szczeniak, zanim postawię go z powrotem na nogi.
Jedna z moich Delt dołącza do mnie, gdy zbliżam się do tyłu Domu Watahy, a we dwie udajemy się do mojego oficjalnego biura na parterze.
Pytam Omegę, którą mijamy, czy może przynieść nam kawy, a ona pędzi do kuchni, aby spełnić moją prośbę.
Gdy wchodzę do mojego biura, mój gość wstaje z krzesła.
„Starszy Ezro, proszę usiąść” – mówię, a on siada z powrotem na krześle, z którego właśnie wstał, gdy ja zajmuję miejsce za moim biurkiem.
„Czym zawdzięczamy tę przyjemność, Starszy?” – pytam.
Starszy Ezra wyciąga kopertę z torby i kładzie ją na moim biurku przede mną. Wpatruję się w kopertę przez chwilę. Wiem, co jest w środku, patrząc na nią, i muszę powstrzymać uśmiech, który chce rozprzestrzenić się na mojej twarzy.
Widziałam ją tylko raz wcześniej, leżącą na tym samym biurku ponad dekadę temu, kiedy mój Ojciec był jeszcze Alfą.
Czekałam na ten dzień, odkąd przejęłam władzę po moim Ojcu, i wiem, że będę się tym bardzo cieszyć, podobnie jak mój Wilk.
„Alfo, w pliku znajdziesz również listę Watah, które zostały zaproszone. Wszystkie zasady, przepisy i warunki są tam zawarte, wraz z moim numerem telefonu, na wypadek gdybyś nadal miała pytania bez odpowiedzi” – mówi, wstając z krzesła.
„Dziękuję, Starszy Ezro. Przeczytam wszystko i skontaktuję się z tobą, jeśli coś będzie dla mnie niejasne” – mówię, ściskając mu dłoń. Wyprowadzam go z Domu Watahy do jego samochodu i patrzę, jak odjeżdża.
Uśmieszek pojawia się na mojej twarzy, gdy tylko znika z pola widzenia.
„Najwyższy czas” – mamrocze moja Gamma, a wszyscy zaczynamy się śmiać.
Wracamy do mojego biura, a gdy mamy wejść, jedna z Omeg wychodzi, mówiąc mi, że postawiła kawę w moim biurze, gdy wraca do kuchni.
Siadam w moim ulubionym fotelu naprzeciwko mojego biurka, podczas gdy moja Beta, Gamma i Delty siedzą na kanapach po mojej lewej i prawej stronie. Wszyscy dorastaliśmy razem — jeśli widziałeś jednego z nas, reszta wkrótce podążała za nim, co ułatwiało naszym rodzicom znalezienie nas.
Otwieram kopertę, wiedząc już, co jest w środku: zaproszenie na zawody linii krwi Alfy.
Uśmieszek na mojej twarzy powiększa się, gdy ją wyciągam. Długo czekałam na ten moment i będę się cieszyć, stawiając wszystkich tych zarozumiałych Alfów i ich rodzeństwo na ich miejscu.
Zawody linii krwi Alfy odbywają się co roku dla wybranych Watah. Są zapraszane przez Starszych i mogą się legalnie okładać. Każda osoba z linii krwi Alfy w tej Wataze może wziąć udział w zawodach.
Rada nie ingeruje w te zawody, mimo że uwielbiają walki między Alfami, a niektórzy z nich nawet przychodzą, aby zobaczyć walczących zaproszonych Alfów. Nasz Król nigdy nie pokazał swojej twarzy na zawodach, a Tata wątpi, czy kiedykolwiek to zrobi.
Czytam wszystkie zasady i przepisy dotyczące zawodów. Im więcej czytam, tym większy uśmiech pojawia się na mojej twarzy, i wiem, że wszyscy obecni w moim biurze mogą stwierdzić, że znalazłam sposób, aby uczestnicy mnie zlekceważyli.
Zasady stanowią, że pierwsze wylosowane imię ma możliwość pełnej przemiany w formę Wilka lub przejścia w Pół-przemianę. Ale jest luka — przeciwnik nie musi podążać za tym wyborem. Po prostu nie mogą się w pełni przemienić, jeśli pierwszy zawodnik wybierze Pół-przemianę.
Wykorzystam to na swoją korzyść. Niech myślą, że wiedzą, do czego jestem zdolna.
















