"Byłam dzisiaj w Imperial Prime!" Głos Sharon aż wibrował od podekscytowania.
Stanley uniósł brew. Wstał i bez pośpiechu, z obojętnym wyrazem twarzy, podszedł do dużego, przeszklonego okna. "Och."
Następnie zmarszczył nasadę nosa, położył dłoń na poręczy i spojrzał na tętniące życiem miasto poniżej. Mężczyzna przypominał mądrego, lecz pozbawionego emocji monarchę.
"Nie masz nic do powiedzenia?"
















