Zobaczyłam Jake'a, jak kręcił się przed stołówką. Opierał się o filar, paląc papierosa. Musiałam przyznać, że ma tupet, bo gdyby złapał go któryś z dyrektorów, miałby poważne kłopoty.
Nie mogłam powstrzymać ciekawości, co czuje po swoim "rozstaniu" z Lilianą, więc podeszłam do niego. Z mojej perspektywy nie wyglądał na zbyt zdruzgotanego.
"Hej," powiedziałam cicho.
Jake spojrzał w górę i uśmiechną
















