Odepchnęłam Aarona, ale było już trochę za późno, bo Jake zobaczył, jak się całujemy. Modliłam się, żeby mnie źle nie zrozumiał. Chciałam tylko pocieszyć Aarona, bo mi go było żal.
– Co do cholery robisz, bracie? – zażądał wyjaśnień Jake.
– Odbieram to, co powinno być moje – odparł Aaron.
– Nie jestem twój, Aaron! Przestań tak mówić! – zaprotestowałam.
– Dlaczego pozwoliłaś mu się pocałować, Janey
















