Alodia obudziła się, a Jinna nie było obok. Wzięła tylko głęboki oddech i westchnęła. Jest już siódma rano. Wiedziała, że wyszli wcześnie, bo musiał zawieźć Finna do szkoły. Po raz kolejny ból, który czuła, wydawał się mniejszy.
– Dzień dobry, już wstałaś. Zrobiłam ci śniadanie. Jak się czujesz? – Rita uśmiechnęła się pytająco.
Alodia udawała, że czuje się już dobrze, co było prawdą.
– Dziękuję, R
















